wtorek, 1 marca 2022

 

Cora Reilly

“Złamane serca”

Savio Falcone wyznaje kilka zasad. Dziewczyny, z którymi sypia, muszą być gorące, chętne i nie dzwonić do niego, kiedy zabawa już dobiegnie końca. Najlepiej nigdy.


Wydaje się, że jego codzienność przypomina nieustającą imprezę. Nosi nazwisko, które otwiera wszystkie drzwi w Las Vegas, w dodatku jest bardzo przystojny. Dzięki temu może prowadzić beztroskie, pełne uciech życie.


Niestety okazuje się, że najgorętszą dziewczynę w Las Vegas nie tak łatwo zdobyć. Żeby ją mieć, Savio musi coś poświęcić. Coś, co bardzo kocha – wolność.


Czy Gemma Bazzoli jest warta zachodu? Właśnie została obiecana komuś innemu. Czy Savio pozwoli, by siostra jego przyjaciela, którą zna niemal od zawsze, trafiła do obcego mężczyzny?


Savio musi dobrze się zastanowić. Gemma już dawno oddała mu swoje serce. 


“Niektórzy nie wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia.

Mówią, że to tylko pożądanie.

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Savio Falconego, wpadłam po uszy, w dodatku na wiele sposobów. To, co poczułam, nie mogło być pożądaniem, ponieważ w tym wieku nawet nie wiedziałam, czym ono jest. Zakochałam się w chłopcu, którego nie mogłam mieć, a przynajmniej nie na takich zasadach, by moja rodzina to zaakceptowała.”


“Złamane serca” to już piąty tom serii Camorra Chronicles. Tym razem autorka przedstawia nam historię Savio oraz Gemmy. Jak już zdążyliście zapewne zauważyć w poprzednich częściach, Savio to bawidamek, zmienia kobiety jak rękawiczki i nie traktuje życia poważnie. Naprawdę byłam ciekawa, jak autorka pociągnie jego opowieść. Gemmę też mieliśmy okazję już poznać, dziewczyna jest siostrą najlepszego przyjaciela Savia. Już jako dziesięciolatka podkochiwała się w chłopaku i obiecała sobie, że kiedyś zostanie jej mężem. Jednak Savio ani myślał związywać się z jedną kobietą. Nie zamierzał porzucać rozpustnego życia, które jak najbardziej mu odpowiadało. Gdy Gem została obiecana innemu mężczyźnie, dopiero wtedy Savio uzmysłowił sobie, że jednak dziewczyna coś dla niego znaczy, ale czy nie jest już na to za późno?


Powiem Wam, że ta opowieść była świetna. Pochłonęłam ją jak świeże bułeczki i chcę więceeej. Książka wywołała we mnie tyle różnych emocji, że nie mogłam się oderwać od lektury. Na samym początku tak się wkurzałam, że normalnie myślałam, że ukatrupię i Gemmę i Savio. Dziewczynę za to, że była taką świętoszką no, ale przymknęłam na to oko, bo została wychowana w taki sposób, a nie inny. Jak na swój wiek, nie była pustą lalunią i znosiła naprawdę dużo. Ja na jej miejscu bym się chyba poddała i obiła gębę młodego Falcone’a. Natomiast Savia chciałam udusić za to, jak się zachowywał. Jakbym miała szansę, to ucięłabym mu klejnoty przy samych jajkach. Serio! Kto czytał tę historię, to pewnie wie, o czym mówię. Mimo tych zachowań Cora Reilly poprowadziła fabułę tak, żeby nie nudziła i żeby non stop coś się działo. To było tak dobre, że mam ochotę jeszcze raz przeczytać wszystko od początku.


Oczywiście spotykamy tu bohaterów z poprzednich części, co nadaje tej opowieści kolorów, ciekawości i powiewu świeżości. To było takie fajne, że znowu mogliśmy ich spotkać, choć na chwilę. Irytował mnie jeden osobnik, którym był brat Gemmy — Diego. Jezuuu normalnie myślałam, że go trzasnę w następnej kolejności. Wkurzał mnie tymi zakazami i pilnowaniem siostry. Był jak przyzwoitka :D


Ogromnym zaskoczeniem było dla mnie też to, że prawie przez całą książkę, nie ma scen zbliżeń i dopiero pod koniec coś tam się dzieje. Jak mam być szczera w ogóle mi to nie przeszkadzało, bo seks nie jest najważniejszy w opowieściach. Dla mnie ważna jest relacja między postaciami oraz to, jak się względem siebie zmieniają i dorastają. Savio, jak i Gemma mają naprawdę twardy orzech do zgryzienia. 

Jak z bawidamka można zrobić w miarę przyzwoitego mężczyznę?

Czy jest wogóle taka szansa?

Nic już więcej nie piszę, bo celowo nie zagłębiam się w fabułę, żeby nie zepsuć Wam przyjemności z czytania.


Cóż, ze swojej strony ogromnie Wam polecam “Złamane serca”, bo ta lektura jest warta uwagi. Zresztą jak wszystkie książki Reilly. Teraz z niecierpliwością czekam na historię Adamo. Czuję, że to będzie coś naprawdę dobrego, co wbije mnie w fotel. 


Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.

 

 

 

1 komentarz:

  1. Też lubię twórczość autorki, póki co zamówiłam inną część vtej seria, ale do tej też dojdę.

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...