poniedziałek, 21 marca 2022

 AT. Michalak - „W pułapce uczuć”


Alex nigdy nie myślała, że coś może wywrócić jej życie do góry nogami. Wszystko za sprawą męża własnej siostry, który zafascynował ją od chwili, gdy po raz pierwszy go ujrzała. Rozdarta między miłością do Monici a pożądaniem, będzie musiała dokonać wyboru. Buzujące emocje, fascynacja i uczucie, które nigdy nie powinno zaistnieć.

Czy zakazana miłość może zmienić życie? Czy więzy rodzinne okażą się ważniejsze od uczucia do mężczyzny?

No cóż... Twórczość Ady doskonale znam i bardzo lubię, towarzyszymy jej z Kasią od momentu, kiedy na salony wkroczył jej debiut. Zawsze po jej powieści sięgałam z ogromną przyjemnością i zapałem, dlatego, gdy tylko pojawiła się na horyzoncie jej najnowsza powieść, wiedziałam, że biorę ją w ciemno. Z ogromnym uśmiechem na twarzy zaczęłam ją czytać i, kurczę, naprawdę bardzo przykro mi to pisać, ale zawiodłam się. Im dalej zagłębiałam się w lekturę, tym mój uśmiech robił się coraz bardziej smutny i zastanawiałam się, co tu się odj..odwaliło. Przeczytałam ją bardzo szybko i mi się po prostu nie podobała. Nawet za bardzo nie wiem, co mogłabym tu napisać, bo nienawidzę pisać negatywnych recenzji, a ta na pewno taka będzie. Fabuła była słaba i ciągnięty jest praktycznie przez większość książki wątek zdrady, którego ja po prostu nienawidzę, myślałam, że jakieś tam niesnaski będą przez niewielki fragmentu, tu jednak było go za dużo. Główna bohaterka, wkurzała mnie okrutnie, była dla mnie po prostu latawicą i debilką, bo inaczej nazwać jej nie mogę. Takiej kretynki w książce nie spotkałam od bardzo długiego czasu, dla mnie była po prostu zdzirą i nic więcej. W tak krótkim czasie ogarnąć tylu facetów, wow, a do tego każdy napotkany na jej drodze, od razu miał co do niej wielkie oczekiwania, miała chyba psiutkę ze złotka. Do tego wydaje mi się, że cała opowieść, nie bardzo poszła w tym kierunku, co trzeba, momentami fabuła była dla mnie zbyt absurdalna, wiem oczywiście, że Ada chciała jak najlepiej dla czytelników, żeby nie wiało nudą i chciała pociągnąć akcję jak najbardziej aktywnie i dynamicznie, ale ja po prostu momentami parskałam śmiechem z niektórych sytuacji, bo były komiczne, a nie dramatyczne, czy romantyczne. Mogłabym tu napisać kilka przykładów, lecz nie chciałabym sypać tutaj spojlerami. Nie chcę nic więcej pisać, z powodu mojej sympatii do Ady, ale dla mnie ta opowieść jej po prostu niewypałem i najgorszą jej dotychczas wydaną powieścią. Was jednak zachęcam do tego, abyście sami wyrobili sobie o niej opinię.

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz Wydawnictwu WasPos.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...