piątek, 11 marca 2022

 Kinga Litkowiec - „Bracia Di Caro. Tom 1”

[Recenzja Ambasadorska]


Moje życie skończyło się w dniu, w którym straciłam rodzinę. Chciałam umrzeć, żeby nie czuć bólu, jaki towarzyszył mi codziennie. Kiedy wreszcie odważyłam się na ten krok, zjawił się on – Marco Di Caro. Mężczyzna, który postanowił mnie uratować. Był tajemnicą, którą zapragnęłam odkryć, a kiedy poznałam jego sekret, chciałam cofnąć czas. Po poznaniu jego brata mój świat wywrócił się do góry nogami.

Nic nie było oczywiste.

Nic nie było bezpieczne

Nic nie było normalne.

Nie wiedziałam jednak, że najgorsze jeszcze przede mną.

Nazywam się Kylie Scott, jestem marionetką w rękach dwóch niebezpiecznych mężczyzn. Mój los został określony lata temu, a ja nie mogę uciec.

Kylie Scott jest marionetką w rękach dwóch niebezpiecznych mężczyzn. Jej los został przesądzony wiele lat temu. Była pewna, że w dniu, w którym straciła całą rodzinę, jej życie dobiegło końca. Chciała umrzeć, ale właśnie wtedy pojawił się on: Marco di Caro. Człowiek, który postanowił ją uratować. Był tajemnicą, którą postanowiła odkryć, a kiedy jej się to udało, zapragnęła cofnąć czas…


„Ten człowiek jest jedną wielką tajemnicą, której nie chcę odkrywać. Gdy jednak z nim jestem, nie myślę o tym wszystkim.”

Co się stanie, gdy Kylie dowie się, kim naprawdę jest Marco?
Jakie tajemnice skrywa mężczyzna?

Premiera tej książki była w styczniu, ja jednak specjalnie zwlekałam z przeczytaniem jej, przez to, że znając Kingę, spuściła na nas bombę w ostatnich kilku stronach i szlag by mnie nagły trafił, gdybym miała czekać na kontynuację, dlatego za pierwszy tom Braci Di Caro, wzięłam się dopiero teraz. Czy miałam rację? Oczywiście! Przy ostatniej stronie tylko stwierdziłam „to się ku*** nie dzieje naprawdę”!! Ale od początku...Gdy zaczęłam tę opowieść, chłonęłam ją całą, pomimo tego, że mam co do niej parę zastrzeżeń, jest naprawdę dobrze opowiedzianą historią. Mnóstwo tajemnic, mroku, pożądania, ale i niedopowiedzeń. Cała fabuła była przemyślana i nieprzewidywalna, czytało się ją bardzo szybko i z ogromnym zainteresowaniem, ponieważ akcja jest poprowadzona tak, że nie wiadomo, czego spodziewać się za chwilę. Bohaterowie, hm, co do nich mam mieszane odczucia, Kylie, Boże, ta dziewucha okropnie mnie irytowała, rozumiem, że przeżyła ogromną tragedię, jest pogrążona w żalu i rozpaczy, ale jej zachowanie wołało o pomstę do nieba, dziewiętnastolatka, a zachowywała się jak dziecko z podstawówki, niezdecydowana, rozwydrzona i głupia. Marco był, a właściwie nadal jest dla mnie ogromną zagadką, momentami mnie irytował swoją tajemniczością i znikaniem, brakowało mi tu jego punktu widzenia. Cristiano działał mi na nerwy, ale i zaintrygowała mnie jego osoba i mam nadzieję, że w drugim tomie będzie go zdecydowanie więcej. Jest również troszeczkę minusików w tej opowieści, są nimi na przykład opisy, których moim zdaniem było tu zbyt dużo, a ja, będąc na miejscu autorki, dałabym więcej dialogów pomiędzy bohaterami, do tego zmieniłabym zachowanie głównej bohaterki, która naprawdę działała mi na nerwy.

Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że poczekałam z przeczytaniem tej części, ponieważ po takim zakończeniu, byłabym okropnie zła na to, że muszę czekać, aby dowiedzieć się co będzie dalej. Was zachęcam do tego, aby przeczytać tę opowieść, jestem przekonana, że ją pochłoniecie, mi nie pozostaje nic innego, jak już za chwilkę zacząć drugi tom.

Polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz Grzesznym Książkom.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...