piątek, 29 czerwca 2018



Helena Hunting - "Pucked"
Alex Waters z umięśnionym pięknym ciałem i cudną poobijaną buźką Hokeista. Ona - Violet Hall doskonale zna takich jak on, wymuskanych playboyów, gdyż jeden ze słynnych zawodników NHL jest jej przyrodnim bratem. Jednak seksowny zawodnik zmienia jej błędne myślenie o nim, jako graczu o jedynie górze mięśni, ślicznej buźce i zerowym ilorazie inteligencji, a to co miało być jedynie jednorazową nocną przygodną, zamienia się w coś więcej. Alex tak łatwo nie odpuszcza, zaczyna do Violet wydzwaniać, wypisywać zarówno SMS-y jak i e-maile, a jakby tego było mało dochodzą jeszcze rozkoszne prezenty. Dziewczyna coraz bardziej go lubi, ponieważ ignorować się go po prostu nie da. Niestety w mediach Alex ma łatkę największego podrywacza, a ona sama nie wie, czy ma ochotę brać udział w jego rozgrywkach.
"Mój przyrodni brat jest niezłym dziwkarzem. Kusi mnie, żeby przyłożyć tę łatkę wszystkim profesjonalnym graczom w hokeja. Jest to stwierdzenie ogólne, przesadne i prawdopodobnie błędne. Jednakże, bazując na osobistym doświadczeniu, uważam, że w większości przypadków jest ono prawdziwe. A już z pewnością dotyczy jednego hokeisty, z którym chodziłam w zeszłym roku. Sądzę, że jest jak Voldemort: Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać."
Jakim człowiekiem naprawdę okaże się być Alex Waters?
Czy przyklejona łatka playboya okaże się słuszna?
A może Alex raz na zawsze, dzięki Violet, obali stereotyp hokeistów jako kobieciarzy?
Czy Violet przełamie się i zdecyduje na związek z kolejnym hokeistą?
Jak zakończy się historia Alexa i Violet?

"Słowa tylko przyjaciółmi spadają jak wypełniony ściekami balon.
Wszystko inne tonie w powodzi pytań mediów. I tak usłyszałam już wystarczająco dużo. Jeśli będę musiała go słuchać choćby sekundę dłużej, zwymiotuję na jego pieprzonych fanów. Przepycham się przez tłum, rozpaczliwie pragnąc stąd uciec. Nie oglądam się za siebie. Jestem pewna, że później będę mogła obejrzeć swoje upokorzenie na You Tubie. Otrzymałam dzisiaj bezcenną lekcję: Nigdy nie ufaj hokeiście."

Helena Hunting mieszkanka Toronto, autorka bestsellerów znajdujących się na listach „New York Times” i „USA Today”. Na polskim rynku wydawniczym jej debiut rozpoczyna się od serii „Pucked”. Jak oceniam moją pierwszą styczność z jej twórczością? Zdecydowanie bardzo mi się podoba ta książka i mam nadzieję, że już niebawem, będę mogła przeczytać kolejne dwa tomy z tej serii. Książka jest świetna, pełna humoru, sexu, mnóstwa uczuć, jednak znajdziemy tu również wzruszające sytuacje. Jest napisana w świetny sposób, uwielbiam te rozbrajające teksty autorki i to jakim stylem napisana jest ta historia, a bez wątpienia przyjemnym dla oka. Bohaterzy są znakomici, kocham styl bycia zarówno Violet, jak i Alexa ( chociaż w jednej sytuacji, pod nosem nawyzywałam go od głupków i dupków :) ). Czytając, niektóre ich teksty w książce wręcz nie mogłam się opanować. Powiedzcie sami widząc lub słysząc sformułowania typu: „Osoba, która nosi koszulki w rozmiarze XXL, próbowała się zmieścić w XS. Jak myślisz, co się, do cholery, stanie z tą koszulką? Szwy pękną i rozerwie się jak na Hulku” lub „Jest jak króliczek Energizera na dopalaczach”, nie śmialibyście się pod nosem?

Powieść ta, jest pełna takich zabawnych tekstów i sytuacji, uważam, że nawet jak ktoś ma gorszy dzień, jest to pozycja, po którą można spokojnie sięgnąć na poprawę sobie nastroju. Warto też wspomnieć o przyrodnim bracie Violet – Bucku oraz jej przyjaciółce Charlotte. W przypadku rodzeństwa jest pokazana, jak silna może być więź pomiędzy i wspólne wsparcie, w każdej sytuacji, pomimo, że ich przekomarzanek też nie było mało. No i Charlotte, tak naprawdę uważam, że takiej przyjaciółki jak ona, to tylko w nocy ze świecą szukać. Jednak pomimo małej wpadki, moim największym faworytem i tak pozostaje Alex (i bardzo chętnie zostałabym jego hokejowym króliczkiem :)).

Dobrze ale wystarczy tego rozpisywania się, musicie koniecznie osobiście poznać Alexa Watersa i poznać jego historię, którą ja już uwielbiam i z niecierpliwością oczekuję dnia, aż dopadnę w swoje łapki drugi tom tej pełnej humoru powieści, chociaż tym razem będzie to historia Bucka, to i tak jestem bardzo jej ciekawa. A Wy jeżeli jeszcze jej nie czytaliście, koniecznie musicie nadrobić zaległości, bo ja tę książkę Wam z całego serca polecam!

Paula


czwartek, 28 czerwca 2018


Eve Jagger
"Jackson"



“Bo w naszym krótkim, ulotnym życiu nie ma nic ważniejszego. Tylko piękno. Tylko teraz”.

Czy poukładany Pan architekt pozwoli sobie na odrobinę szaleństwa z nieokrzesaną  dziewczyną? Przeciwieństwa się przyciągają, ale czy w tym przypadku będzie tak samo?

Jackson Masters to ułożony Pan architekt, jest współwłaścicielem kilku pubów, które prowadzi wraz ze swoimi przyjaciółmi. Do tego nieziemsko przystojny mężczyzna, nie pakujący się w kłopoty. Dotychczas wiódł normalne, spokojne życie. Jego siostra jest w związku z Knoxem z resztą wszyscy się sparowali, tylko nie on i dlatego czuje, że czegoś mu brakuje. Chciałby sobie znaleźć żonę, mieć dzieci i wieść spokojne życie.

“Ja chcę domu, dzieci, psa i własnego stabilnego interesu”.

Skylar to była baletnica, która poprzez kontuzję nie może już tańczyć zawodowo. Zakłada się z przyjaciółką, że poradzi sobie na scenie w klubie, gdzie poznaje Jacksona. Sky to kompletne przeciwieństwo mężczyzny, dziewczyna żyje chwilą bez konkretnego planu na przyszłość.

Kiedy Jackson poznaje Skylar w klubie ze striptizem (Lace) od razu zakłada, że dziewczyna tam pracuje. Po wydarzeniu, które miało miejsce w Lace, ta dwójka spędza ze sobą wieczór, który kończy się dość dwuznacznie.
Eve Jagger to bestsellerowa amerykańska pisarka, autorka niezwykle popularnej serii powieści erotycznych pod tytułem „Sexy Bastard”, która zyskuje coraz liczniejsze grono czytelników na całym świecie – czytelniczki po prostu nie są w stanie oprzeć się niesamowicie namiętnym historiom miłosnym opisanym w tych książkach! Eve Jagger jest autorką takich książek jak „Hard”, „Cash”, „Knox” oraz „Jackson”. Prywatnie jest pełnoetatową mamą dwójki dzieci i szczęśliwą mężatką.

Autorka pisze historie wciągające i przede wszystkim wie jak sobie zaskarbić czytelników, chociaż w tym przypadku troszkę się zawiodłam. Bardzo lubię, kiedy książki są z dwóch punktów widzenia i zawsze to podkreślam w moich recenzjach, ponieważ dzięki temu mam szansę poznać bohaterów i lepiej zrozumieć sytuacje w których się znajdują. Pani Jagger pisze językiem prostym i zrozumiałym. Ta część nie odstaje od poprzednich pod względem scen miłosnych (czyt. seksu :D :D :D)   “Jackson”, to czwarta z kolei część i ostatnia z serii Sexy Bastards, ale mam cichą nadzieję, że Eve Jagger postanowi napisać jeszcze historię Parkera. Ta książka jest dobra, ale według mnie najsłabsza. Postać Jacksona polubiłam od razu, ale Skylar nie za bardzo z uwagi na fakt iż irytował mnie jej pogląd na świat. Po części rozumiem bohaterkę dlaczego prowadzi taki tryb życia, ale naprawdę denerwowało mnie to, w jaki sposób żyje. Los ją w przeszłości okrutnie potraktował, dlatego nie wierzy w miłość i związek. Uważa Jacksona za atrakcyjnego, seksownego faceta, ale nie chce poważnej relacji. Mimo to jest silna i odważna.

“Nie mogę iść z tobą, Jackson, bo wiem, dokąd ta droga mnie zaprowadzi, a przysięgałam, że tam nie wrócę”.

Faktem jest również to, że Jackson przy Sky spuszcza trochę z pary, zaczyna się rozluźniać, relaksować i cieszyć życiem. Nie umyka to nawet jego siostrze i przyjaciołom, że mężczyzna stał się inny. Chociaż nie widzi w Sky materiału na żonę, to dziewczyna ma w sobie to coś, co nie pozwala mu zostawić jej w spokoju.

“Jackson” to nie tylko typowy romans, ponieważ są w książce przytoczone inne poważne tematy. Przyznam szczerze, że troszkę się nudziłam podczas czytania i jestem zawiedziona. Liczyłam, że “Jackson”, to będzie taka wisienka na torcie jako zakończenie. Tak, gdzieś od trzysetnej strony w końcu coś się zaczyna dziać, co mnie naprawdę zaciekawiło.

Okładka książki jest obłędna, wręcz najlepsza z całej serii i wierzę, że większość z Was nie potrafiłaby przejść obok niej obojętnie.

Tak więc czy polecam Wam tę książkę? Myślę, że tak. Chociaż mnie nie powaliła specjalnie na kolana, to z Wami może być zupełnie odwrotnie i być może Wam się spodoba. Ja nie mówię “Nie” tej książce, ale myślałam, że będzie dużo, dużo lepsza.

                     Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

Wydawnictwo Kobiece

wtorek, 26 czerwca 2018



Vi Keeland
"Bossman"



“Nie skupiaj się na tym, co może się stać. Skupiaj się na tym, co jest teraz”.

Reese spotyka po raz pierwszy Chase'a w restauracji, a dokładniej w korytarzu prowadzącym do łazienki. Kobieta dzwoni do swojej przyjaciółki, żeby ta wybawiła ją z opresji i pomogła się uwolnić od fatalnie nudnej randki, na którą się udała. Pech chciał, że Chase przysłuchiwał się temu, co ona mówiła i nie dość, że mężczyzna ją obraża, to ma jeszcze czelność ją pouczać. Wkurzona wraca do stolika, gdzie czeka na nią jej “randka” Martin, z którym tu przyszła. Jakie było jej zdziwienie kiedy Chase postanawia się do nich dosiąść i udawać przyjaciela z czasów szkolnych.

“- Reese? To ty?
Co, do diabła?
- Eee… Tak.
-Łał! Kopę lat.- Poklepał się po piersi.- To ja, Chase.- Zanim się zorientowałam, dupek (który najwyraźniej miał na imię Chase) wyciągnął się i zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku, po czym wyszeptał mi do ucha:- Graj ze mną. Sprawimy, że twój wieczór stanie się o wiele bardziej ekscytujący, skarbie”.

Po tym jakże komicznym wieczorze Reese i Chase się rozchodzą, ale to nie było ich ostatnie spotkanie, ponieważ jeszcze wpadną na siebie kilka razy. Wszystko się zmienia, kiedy Reese zaczyna pracę w firmie Chase’a.

Chase wyjaśnia jej od początku, że chce ją mieć w swoim łóżku, ale Reese mówi NIE takiej relacji, a przede wszystkim nie chce zniszczyć swojej kariery. Jednak Chase sie nie podda i zrobi wszystko by tak się stało.

“-Podobasz mi się. Naprawdę. Odkąd tylko cię poznałem. Próbowałem się nie wtrącać, bo się z kimś spotykasz. Ale z tym koniec. Jeśli zaczniesz tu pracować, to będę próbował zaciągnąć cię do łóżka”.

Jak rozwinie się relacja szef - pracownica?

“Bossman” to naprawdę zabawna książka, już od pierwszego rozdziału. Napisana jest z dwóch punktów widzenia, chociaż opisy pochodzące od Chase’a były głównie z jego przeszłości. Przyciąganie i chemia między bohaterami była wręcz namacalna, a HOT sceny nie były przesadzone. Ta powieść momentami była tak śmieszna, że nie potrafiłam przestać się śmiać. Przekomarzanie się między bohaterami było pełne humoru. Chase to naprawdę czaruś i jego zmyślone historie są tak przekomiczne, że będziecie się śmiać w głos. W tej książce podobało mi się to, że relacja między bohaterami rozwijała się stopniowo, nie wskoczyli sobie od razu do łóżka, a to sprawiło, że oczekiwanie i budowanie napięcia seksualnego było o wiele intensywniejsze. “Bossmana” przeczytałam z szybkością błyskawicy, ponieważ nie sposób było ją odłożyć. Książki Vi Keeland mogłabym czytać non stop. Jej styl pisania jest spójny, lekki, prosty, a przede wszystkim zabawny. Co do fabuły to była bardzo dobra, to nie był tylko romans biurowy, ale także przeszłość bohaterów. Obydwoje przeżyli tragedię i myślę, że poniekąd to ich do siebie zbliżyło. Dialogi były płynne, dzięki czemu czytanie było naprawdę bardzo przyjemne. Autorka przeniosła nas w świat, gdzie romans w biurze powinien być zakazany, ale z drugiej strony to właśnie podsyca napięcie i chęć wdania się w taki związek.

Chase Parker ( Bossman) to inteligentny, pewny siebie, przystojny i zdeterminowany facet, ale także niezły z niego jajcarz. Jest właścicielem Parker Industries (firma zajmująca się produkowaniem produktów przeznaczonych dla kobiet). Jednak przeżył tragedię w swoim życiu przez, którą cierpi i do tej pory nie daje mu to spokoju. Kiedy po latach prawda wychodzi na jaw ten silny mężczyzna jest załamany i odpycha od siebie osobę na której mu naprawdę zależy.  

Reese Annesley (Buttercup) to uparta, niezależna, inteligentna i piękna kobieta, która zwalnia się z dotychczasowej pracy w firmie Fresh Look i postanawia znaleźć coś innego ( za jej odejściem kryje się przyczyna). Dostaje pracę w dziale marketingu w Parker Industries. W przeszłości przeżyła traumę i od tej pory ma manie na sprawdzanie każdego miejsca w domu.  

Podsumowując “Bossman” to książka idealna dla czytelników, którzy lubią zabawne sytuacje z dużą dozą humoru, lubią niegrzecznych seksownych facetów i romans biurowy. Jest to historia, która Was uzależni i sprawi, że czasami możecie poczuć wypieki na twarzy, ale również złamie Wam serce i je poskłada, bo historia Chase’a była naprawdę poruszająca.

                     Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu. 

 
Wydawnictwo Kobiece

poniedziałek, 25 czerwca 2018



Siedemnaście lat temu pewna kobieta postanowiła zrobić coś ze swoim życiem, zdecydowała się na poważną decyzję – odejście od narzeczonego, spakowanie plecaka i ruszenie swoją drogą, aby żyć pełną piersią. Czy jednak zdawała sobie sprawę z wynikających później konsekwencji i samotności jaka może ją w przyszłości czekać? Po upływie tych siedemnastu lat ponownie spotkała swojego byłego ukochanego i postanawia przez sześć miesięcy – raz w tygodniu pisać do niego listy tłumacząc mu, co nią w owym czasie kierowało i opisując wydarzenia swojego życia.

„Wciąż przechowuję kopię listu, który wysłałam Ci po swoim wyjeździe. Papier zdążył pożółknąć, lecz wyrzuty sumienia się nie starzeją. Z każdym dniem są coraz bardziej wyraźne i bolesne.”

Aleksandra Bartosik wydała książkę zdecydowanie inną niż wszystkie. Niewiele bo jedynie 76 stron zawiera książka, jednak tak naprawdę nie ma to znaczenia, dała mi do myślenia więcej, niż niejedna obszerniejsza. Znajdziemy w niej 19 listów, wysłanych przez 19 tygodni, opisujących jej historię, choć tak naprawdę nie poznajemy ani kto je pisze, ani do kogo mają trafić. Wiadomo jedynie, że są one pisane przez dorosłą kobietę, której los nie oszczędzał. Momentami listy są przerażająco smutne, opisujące co skłoniło autorkę do tego, aby opuścić ukochanego narzeczonego i wyruszyć swoją drogą, przez co musiała przejść aby nareszcie znaleźć swoją bezpieczną przystań.

„Długo się zastanawiałam, jak wiele powinnam Ci opowiedzieć o tych wszystkich latach, które nas dzielą. Nie wiem nawet, czy chcesz o nich czytać. Moje życie może być Ci teraz zupełnie obce i obojętne. Możliwe, że nigdy mi nie wybaczyłeś i teraz już nie chcesz nic o mnie wiedzieć. Wiem jednak, że musiałam przerwać nasze milczenie. Pewne rzeczy muszą zostać sobie wyjaśnione, by móc iść dalej…”

Książka ta jest bardzo emocjonalna, poruszająca, a czytając ją miałam wrażenie, że wkraczam w najbardziej intymne i najgłębiej skrywane przemyślenia autorki listów. Co bym zrobiła będąc na jej miejscu? Tak naprawdę nie wiem, nie każde jej postępowanie popieram, ale w tym jednym zrobiłabym dokładnie tak jak ona. W listach poznajemy również historię Amelki i były to listy, które tak naprawdę spowodowały we mnie ogromną rozpacz, a łzy spływały po policzkach strumieniami. Książka tak niepozornie wyglądająca, ma w sobie tak niesamowite nakłady życiowych mądrości, że jest to wręcz nie do opisania. Zastanawiało mnie od samego początku czy autorka dostała odpowiedz, chociażby jedną na swoje listy? I czy na taką odpowiedź zasłużyła? Ja uważam, że jak najbardziej tak, ponieważ tym jak postąpiła na końcu zdecydowanie odkupiła swoje winy. Recenzja nie jest zbyt długa, ponieważ nie chcę zdradzić zbyt wiele, lecz uważam, że każdy powinien ją przeczytać, a następnie zastanowić się na swoim życiem i nad tym, co jest w nim najważniejsze. A gwarantuję Wam, że ta książka do takich przemyśleń bez wątpienia Was nakłoni. Polecam Wam ją z całego serca.

Paula

A czy Ty podjąłeś kiedyś decyzję, których będziesz żałować do końca swoich dni?

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Psychoskok.




Laurelin Paige
"Uwikłani.
Grzeszne noce"


Trzydziestoczteroletnia Norma Anders, to kobieta odnosząca sukcesy, pracująca w Pierce Industries jako główna dyrektorka do spraw finansów, to prawa ręka Hudsona Pierce'a. Po serii rozczarowań mężczyznami, z którymi się spotykała, którzy nie potrafili jej zaspokoić w sypialni doszła do wniosku, że potrzebuje kochanka pewnego siebie i potężnego jak Hudson, ale mężczyzna ją odrzuca.
“Nie chcesz tego, co mam do zaoferowania, Normo. Wierz mi”.


Jednak nie spodziewała się, że spełnienie jej wszystkich fantazji da jej asystent Boyd, którym była zafascynowana, ale wiedziała, że w firmie panują zasady nie spoufalania się z pracownikami.
“Podszedł do barierki, a ja przyjrzałam mu się od stóp do głów i niemal westchnęłam. Byłam prawie pewna, że kochałam się w Hudsonie, ale jednocześnie na pewno pożądałam Boyda Barretta”.


Jestem oczarowana historią Boyda i Normy on młodszy, ona starsza i do tego romans biurowy. No dosłownie cud, miód i orzeszki, ale ja się pytam dlaczego ta książka nie jest dłuższa???. Ja tak bardzo chciałam poznać bohaterów jeszcze bardziej i zagłębić się w ich związek. Mimo, że książka jest krótka, to myślę, że fabuła została fantastycznie wyjaśniona, bohaterzy zostali w świetny sposób przedstawieni, a w szczególności postać i dojrzałość Boyda. “Gorące noce”, to książka seksowna, urzekająca i zabawna. Chemia bijąca od bohaterów była wyczuwalna z daleka i dostarczyła nam kilka HOT scen :D Myślę, że można przeczytać tą część nie sięgając po poprzednie, ale ja bym Wam tego nie polecała, bo jak już czytać serie, to najlepiej zaczynając od początku, a tam też się pojawiają Boyd i Norma. Laurelin Paige w każdej swojej książce dostarcza nam seksownych i gorących samców alfa, a Boyd na pewno nim jest. Przyznam szczerze, że pochłonęłam tą powieść w dwie godzinki. To wyglądało tak jakbym otworzyła książkę i ją zamknęła, bo już był koniec. Uwielbiam styl Laurelin, jej książki zawsze mnie momentalnie pochłaniają i nigdy się na jej książkach nie rozczarowałam, no dobra może na jednej, którą był “Gwiazdor”, ale to jedyna książka, która mnie nie powaliła na kolana.


Boyd to mężczyzna na ogół spokojny, opiekuńczy, pomocny, zabawny, ale za tym zachowaniem ukrywa swoje drugie “Ja”. Jest facetem dominującym i pewnym siebie. Pokazał Normie zupełnie inny świat, w którym przyjemność i miłość mogą iść w parze z jej karierą zawodową. Jest zaborczy, ale nie jest draniem. Ahhh… ten Boyd uwielbiam go :D :D


Norma zawsze była we wszystkim dobra: najlepsza w klasie, jest najlepszym pracownikiem, to kobieta, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Żyje pracą nie mając czasu na zrelaksowanie się, nie ma nikogo kto by się o nią zatroszczył, czuje się samotna, ale kiedy pojawia się w jej życiu Boyd wszystko się zmienia.


“Jego idealnie skrojony garnitur podkreślał wąskie biodra i umięśnione ramiona. Włosy opadały mu na oczy, jakby miał gdzieś, to jak się prezentuje, jednak uzyskanie takiego “niedbałego” wyglądu wymagało precyzji, musiał spędzić nad fryzurą trochę czasu… Tak, zdecydowanie był dziełem sztuki”.


Czy ta silna i władcza kobieta, będzie potrafiła się podporządkować młodszemu mężczyźnie seksualnie i emocjonalnie poza miejscem pracy?


Po przeczytaniu tej książki możemy dojść do wniosku, że miłość może przezwyciężyć wszelkie przeszkody stojące nam na drodze, że kariera i miłość mogą iść w parze nie zakłócając tego pierwszego oraz, że różnica wieku nie ma żadnego znaczenia.


Polecam z całego serducha “Grzeszne noce” fanom serii “Uwikłanych”. Kto lubi w książkach wątek romansu biurowego oraz motyw BDSM w wersji light, to śmiało może sięgać po tę pozycję. Ja spędziłam przy niej naprawdę miły czas ;)


25 czerwca, czyli dzisiaj ma miejsce premiera “Fixed Forever” kontynuacja losów Alayny i Hudsona, ale na razie w wersji angielskiej. Już się nie mogę doczekać, kiedy ją przeczytam :) :)   
    

              Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu. 

Wydawnictwo Kobiece

sobota, 23 czerwca 2018



Raz w ciągu siedmiu lat mieszkańcy Karteru, czyli Państwa Czterech Żywiołów, spotykają się w kamiennym kręgu, aby przedstawiciele każdego z nich wybrali nowych Strażników, po jednym z istniejących frakcji. Ich zadaniem jest ochrona narodu przed krwiożerczymi istotami zwanymi Nerimi, pochodzącymi z Inserii. Nerimi jest to rasa zmiennokształtnych, nieśmiertelnych wampirów. Przez najbliższe siedem lat los Dzieci Żywiołów leży w rękach czwórki młodzieńców: Falena, Ellie, Rin i Aleca. Falen reprezentuje żywioł powietrza, Ellie Ziemi, Rin wody, natomiast Alec ogień. Przez najbliższy czas to oni będą odpowiedzialni za niszczenie bezlitosnych wampirów i ochronę swojego państwa.
Na wszystkich istniejących Bogów, na wszystkie żywiołu i na wszystkie gwiazdy upamiętniające naszych przodków przyrzekamy wiekuistą wierność wobec Karteru, a także króla i rady, sprawujących piecze nad naszym państwem i nad nami samymi. Przysięgamy oddać życie za Karter, jeśli tego będzie wymagała od nas misja. Nasze serca nie zaznają lęku, a dusz nie splami zdrada. (...) Przywódca Aquariusów podchodził do każdego z wybranych. Falen, Elizabeth, Katherine i Aleksander wzięli po jednej obrączce i nałożyli na serdeczny palec. Wybrańcy już nie wiedzieli co jest silniejsze – ekscytacja czekającą ich przygodą czy też lęk przed niespełnieniem oczekiwań.”
Jak przeminie trening w ośrodku szkoleniowym?
Czy pomiędzy Strażnikami zaczną budzić się głębsze uczucia?
Co wydarzy się gdy Strażnicy wyruszą na pierwszą misję?
Czy uda im się pokonać obozowisko zmiennokształtnych wampirów?
Jakie tajemnice skrywa Ellie?
Kto okaże się prawdziwym wrogiem Strażników: Nerimi czy główni przedstawiciele Karteru?

Dzierżąc władzę i mając tak silną armię, nie ma sensu przejmować się zdaniem wieśniaków. Jesteśmy ponad prawem. Nie. To my jesteśmy prawem! Dlaczegóż więc poddani mieliby nami rządzić?”
Meridane Sage i tu moje zaskoczenie, gdyż autorka okazuje się przemiłą Polką. Studentka ekonomii i miłośniczka literatury, fanka Harrego Pottera, przez co czuję, że szybko złapałybyśmy wspólny język. :) Autorka debiutuje książką „Żywioły Kartertu. Księga I : Ziemia.” Jednak na wattpadzie można już zapoznać się z kolejną pisaną przez nią propozycją o tytule „Lillie”. Jak oceniam jej debiutancką powieść? Jak dla mnie jest świetna, chociaż momentami kojarzyła mi się z serią „Darów Anioła”, co jest jak najbardziej na plus, ponieważ uwielbiam tą serię. Autorka pisze w przyjemny dla oka sposób, używa wiele różnorodnych nazw, przez które momentami można się pogubić, jednak to jeszcze bardziej zachęca czytelnika do zagłębienia się w ten zjawiskowy świat. Jest to książka z gatunku fantastyki i nie może tu zabraknąć wielu różnych istot, ludzi z nadanymi im mocami i tak naprawdę trzeba autorce pogratulować wyobraźni, ponieważ zawarte tu opisy są wręcz rewelacyjne. Akcja książki rozkręca się w ekspresowym tempie. Jednak jak dla mnie ogromnym plusem jest to, że uczucie pomiędzy bohaterami rozwija się stopniowo, a nie BUM i już jest wielka miłość. Moim ulubieńcem jest oczywiście Falen i od samego początku darzę go ogromną sympatią, według mnie jest najlepiej wykreowaną postacią. Jednakże, każdy z tych bohaterów ma w sobie „to coś” co przyciąga, magnetyzuje - powoduje, że chcesz jak najszybciej poznać ich dalsze losy i historie.
Uważam, że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana fantastyki, ale również dla każdego, kto choć na chwilę chce przenieść się do innego, bardziej zaczarowanego świata. Bardzo Was zachęcam do przeczytania tej pozycji i gwarantuję , że nie będziecie mogli się od niej oderwać, a bohaterów polubicie tak samo jak ja. A ja bardzo czekam już na kolejne części tej świetnej powieści, oby tylko wydawnictwo nie kazało nam czekać zbyt długo.
Paula
Za możliwość przeczytania i objęcia patronatem książki dziękuję Wydawnictwu WasPos.


środa, 20 czerwca 2018



Whitney G.
"Domniemanie niewinności
Prawo miłości"


Zakończenie serii Domniemanie Niewinności. “Prawo miłości” jak dla mnie to najlepsza część.
Zapraszam do zapoznania się z moją opinią na temat tej książki ;)


Andrew zawsze ostrzegał Aubrey, że jest oziębłym i bezwzględnym draniem, ale kobieta i tak się w nim zakochała. Wszystko by było idealnie, gdyby nie to, że Andrew w wręcz okrutny sposób odpycha od siebie Aubrey.


Nienawidziła go, nienawidziła tego, że się w nim zakochała. Do miłości doszła nienawiść, którą Aubrey teraz czuła do Andrew. Obiecała sobie, że mu nie wybaczy tego jak ją potraktował. Dlatego postanawia wyjechać i rozpocząć życie z dala od niego. W końcu ma szansę spełnić swoje marzenie i zostać baletnicą.


Andrew myśli, że romans z Aubrey był niczym ważnym i, że będzie mógł ją zastąpić każdą inną kobietą. Jednak kiedy próbuje się do którejś zbliżyć, przed oczami staje mu obraz Aubrey. Zdał sobie sprawę z tego, że kobieta jest już częścią jego życia, że zagnieździła się w nim na dobre.  


“Odczekałem, dopóki nie usłyszałem dzwonka windy, po czym rozłożyłem się na materacu. Ze wszystkich sił starałem się skupić uwagę na czymkolwiek lub kimkolwiek, byle nie na Aubrey, ale tylko ona przychodziła mi do głowy”.  


Czy Andrew odnajdzie Aubrey? Czy kobieta da mu drugą szansę pomimo zadanych ran?


Whitney G. kolejny raz nas nie zawodzi. Napisała trzyczęściową serię, która mimo, że jest krótka, to jest pełna akcji. Jest to seria, której nie można przegapić, czyta się ją bardzo szybko, co z jednej strony jest dobre, a z drugiej nie, bo chciałoby się więcej. W tej części w końcu uzyskamy odpowiedzi na niedopowiedzenia z poprzedniej książki. Podoba mi się to, że książka numer trzy jest dłuższa niż dwie wcześniejsze. Gwarantowany jest emocjonalny rollercoaster. Autorka wie jak wywołać w czytelniku emocje, pisze lekko i zrozumiale, nie posługuje się ciężkim językiem dzięki czemu z łatwością nam się czyta.


Andrew to dupek nad dupkami :D Jest typem człowieka biorącego wszystko, to czego sobie zapragnie, a właśnie pragnie tylko jednej kobiety, którą jest Aubrey. Niemniej jednak za zachowaniem mężczyzny kryje się jakiś powód, nic nie dzieje się bez przyczyny. W tej części dowiemy się więcej o jego przeszłości dlaczego jest taki, a nie inny. Jednak nawet osoba taka jak Andrew ma serducho, które zaczyna bić szybciej dla Aubrey. Tylko, że po wyrządzonych krzywdach nie będzie mu tak łatwo odzyskać kobietę.   


Aubrey popełnia jeden błąd, a tym błędem było zakochanie się w Andrew. Mężczyzna powiedział jej na starcie, że relacją jaka będzie ich łączyć, to tylko seks. Mimo to kobieta jest silna, przełknęła upokorzenie i postanowiła zrobić coś w końcu dla siebie. Podziwiam jej samozaparcie i to, że się odważyła zostawić wszystko za sobą.  


“-Dawno temu powiedziałem, że nie interesują mnie “uczucia”, a jeśli kiedykolwiek się bzykniemy, to na tym się skończy”.


Czytając “Prawo Miłości” przygotujcie się na lekturę pełną emocji. Wierzę, że się w tą historię wciągnięcie i przede wszystkim się nie rozczarujecie ;)
Wielka szkoda, że to już koniec historii Andrew i Aubrey, bo ja bym chciała o wiele więcej, ale niestety wszystko, co dobre się kiedyś kończy :/ :/


Naprawdę szczerze Wam polecam tę pozycję. Jeśli nie czytaliście dwóch poprzednich książek, to koniecznie musicie nadrobić zaległości ;)


     Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.   

Wydawnictwo Kobiece

poniedziałek, 18 czerwca 2018



Pięćdziesiąt lat temu ziemia została zaatakowana przez wrogo nastawioną cywilizację, przybyłą z kosmosu. Siali oni ogromne spustoszenie, przez co większość ludności zginęła. Podczas tej wojny na świat przychodzi chłopiec – Marco Emery. Został on świadkiem śmierci swojej matki, która została przez kosmitów pożarta. To traumatyczne wydarzenie, pozostawiło po sobie ogromny ślad i zdecydowało o jego dalszym losie. Marco chciał zostać bibliotekarzem i żyć ze swoją ukochaną Kemi, lecz światu potrzebni są wojownicy, żołnierze. Stawia się on wraz ze swoją przyszywaną siostrą Abby na rozpoczęcie szkolenia do SOL – Sił Obronnych Ludzkości , armii, która ma za zadanie chronić Ziemię i kosmos, a po ukończonym szkoleniu, aby mógł stanąć twarzą w twarz z przybyszami z kosmosu. Jednak w porównaniu z obcymi, Ziemia jest osamotniona, ludzkość nie ma zamiaru się poddać, chce walczyć. Walczyć o swoją Ziemię i zwyciężyć!

Marco miał wątpliwości, czy potrafiłby zabić jakiegokolwiek wijca. Pomyślał o tych, które widział do tej pory – martwego w komPIP i żywego, który zabił jego matkę i rodziców Addy. Obcy go przerażali i chociaż imponująca broń sierżanta Singha miała ponat metr długości , w porównaniu ze szponami wijców wyglądała jak proca. Marco nienawidził ich każdą komórką swojego ciała, która zdolna była do tego uczucia. Ale być może zabijanie ich najlepiej pozostawić silnym, dzikim wojownikom jak Addy, albo inteligentnym, ambitnym przyszłym oficerom jak Kemi.”

Czy Marco spotka ponownie swoją ukochaną Kemi, a może ulokuje swoje uczucia już w innej osobie? Jak przebiegnie szkolenie Marco, Pinkiego, Abby i Lailani? Czy Marco i Abby pokonają swój strach przed wijcami? Czy staną oni twarzą w twarz ze stworzeniami przybyłymi z kosmosu i uda im się zwyciężyć?

Marco nie przeczytał swojej książki. Nie pisał. Nie myślał o domu, nie przejmował się wijcami, ani rozpamiętywał Kemi. Nie było czasu na myślenie. Nieważne czy spali, czy nie, sierżant krzyczał, rażąc prądem, kaprale wyznaczali kary, a Ben-Ari mierzyła ich lodowatym wzrokiem. Jeszcze więcej pompek, kolejne kilometry do przebiegnięcia, jeszcze jedna runda z radiami. Nie było czasu na myślenie. Marco już tego nie robił, nie miał już żadnych myśli ani umysłu. Był swoim karabinem. Nie pamiętał już jak się czyta, pisze ani jak to jest być człowiekiem. Jedyne co potrafił, to polerować buty, naoliwiać broń, stać na baczność, maszerować, ćwiczyć, krzyczeć, strzelać, wykonywać polecenia, zabijać i jeszcze raz zabijać.
Wykonaj rozkaz.
Biegali, maszerowali, krzyczeli.
Zabij.
Strzelali. Wrzeszczeli.
Zabij.”

Daniel Arenson – molinka książkowa, autor wielu powieści z gatunku science fiction i fantasy, posiada na swoim koncie ponad czterdzieści wydanych powieści m. in. serie: wschód Ziemi, requiem, moth, alien hunters czy też kingdoms of sand. Ponad milion sprzedanych egzemplarzy, a jego książki znajdowały się na listach bestsellerów USA Today. Pierwszą książką, która została wydana na polskim rynku przez Wydawnictwo NieZwykłe, jest seria wschód Ziemi, a tytuł pierwszego tomu to „Ziemia osamotniona”. Już dawno nie miałam okazji przeczytania książki z gatunku science fiction. Jakie jest moje zdanie ta temat tej powieści? Hmmm... Tak naprawdę uczucia mam mieszane. Książkę czyta się dobrze, jednak momentami miałam wrażenie jakbym już gdzieś, kiedyś to czytała , wątki podobne do książek z serii „Więźnia labiryntu” lub fabuła też zbliżona do „Igrzysk śmierci”. Jednak pomimo tego książka jest napisana w ciekawy sposób.

Autor rozwija akcję w dość szybkim tempie, pisze fajnym prostym językiem. Bohaterowie wykreowani w znakomity sposób, Pinky- mały kurdupel, który praktycznie od momentu pojawienia się jego postaci w książce działał mi okropnie na nerwy. Abby, czyli przyszywana siostra Marco, która próbowała grać bohaterkę, chociaż tak naprawdę wewnątrz umierała ze strachu. Lailani, dziewczyna po przejściach dorastająca w tragicznych warunkach, bojowo nastawiona, do każdego, kto stanie na jej drodze bądź próbuje zastraszyć słabszych. No i nareszcie on sam- Marco, poeta i romantyk, który z przymusu musi znaleźć się na tym szkoleniu, najlepiej ucharakteryzowana postać, no w końcu główny bohater. Autor w znakomity sposób ukazuje jego rozterki i obawy, ale także przemianę jaka wraz z biegiem wydarzeń w nim następuje.

Wierzę, że osoby lubiące gatunek science fiction, będą tą pozycją zachwycone. Ja osobiście, aż tak ogromną miłośniczką tego gatunku nie jestem, jednak jako tymczasowe oderwanie od rzeczywistości, to ta pozycja jest jak najbardziej odpowiednia. Możliwe, że jeżeli w przyszłości zostaną wydane kolejne tomy tej powieści to po nie sięgnę. Zachęcam Was do zapoznania się z twórczością tego autora. Polecam.

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.



środa, 13 czerwca 2018

Laurelin Paige
"Twardziel"


“Była ładna, jasne. No dobra, była cholernie piękna. I seksowna. Miała długie, smukłe nogi, zakryte sięgającą do kolan spódnicą, a jej piersi ładnie odznaczały się pod bluzką bez rękawów. Ale była megagwiazdą- taki wygląd był w tym środowisku standardem”.

Heather Wainwright to najgorętsza gwiazda Hollywood, która ma wygląd, idealne ciało i talent, który pozwolił jej się wybić na szczyt. Jednak ma również reputację snobistycznej diwy nie tylko w pracy, ale także poza nią. Kobieta raz do roku bierze udział w 24-godzinnych Sztukach Miejskich, które zbierają fundusze na wsparcie programów artystycznych w biedniejszych szkołach.

Seth Rafferty to scenograf, który funduje dekoracje na tegoroczne 24-Godzinne Sztuki, które będą mogły zostać użyte w spektaklu, a później zlicytowane na aukcji. Pieniądze z tego również zostaną przekazane do uboższych szkół. Bierze w tym udział po raz pierwszy, gdzie spotyka Heather. Na początku dziewczyna wydaje się normalna, ale kiedy przez przypadek zakłada, że Seth jest zwykłym stolarzem, to od razu zmienia swoje zachowanie. Mężczyzna nie wyprowadza jej z błędu i ciągnie tę grę dalej.

Kiedy Heather zaczyna zdjęcia do nowego filmu spotyka tam Setha. Chce trzymać się od niego z daleka, jednak nie potrafi tego zrobić. Czuć od nich namiętność na każdym kroku. Seth zaczyna zauważać, że pod maską aroganckiej gwiazdy, kobieta coś ukrywa, a on za wszelką cenę chce się tego dowiedzieć.

Czy w świecie Hollywood jest miejsce na prawdziwe uczucie? Czy Heather się w końcu dowie kim tak naprawdę jest Seth?

Laurelin Paige to amerykańska pisarka, autorka powieści erotycznych i romansów.
Miłośniczka seriali typu Game of Thrones, Walking Dead. Wielbicielka Michaela Fassbendera. Członkini Międzynarodowego Klubu MENSA.
Prywatnie żona i matka trzech córek.

“Twardziel” to seksowny i fantastyczny hollywoodzki romans, który pozostawia czytelników uśmiechniętych i zadowolonych. To również kusząca, naładowana seksualnie powieść. Bohaterzy na początku są do siebie wrogo nastawieni, ale z czasem stają się kochankami. Oboje próbują przezwyciężyć swoją przeszłość, która ma nad nimi ciągle władzę.

Heather pociąga Setha, ale z drugiej strony wkurza, chce ją lepiej poznać, chce żeby kobieta się przed nim otworzyła. Dlatego nie informuje jej czym tak naprawdę się zajmuje. Brnie w kłamstwa coraz głębiej i wie, że będzie mu ciężko się z tego wyplątać. Chce żeby Heather go zaakceptowała za to kim jest, a nie za to co posiada. Seth jest bardzo pewną siebie osobą, jest zarozumiały i potrafi czytać z Heather jak z otwartej księgi.

Co do osoby Heather to strasznie mnie irytowała, jest strasznie zadufaną w sobie kobietą, ale rozumiem dlaczego taka była, rozumiem dlaczego wybudowała wokół siebie mur obronny. Nie miała lekkiego dzieciństwa, ojciec ćpun, matka nie lepsza. Dlatego taki wizerunek swojej osoby prezentuje tylko pod publikę, ale w głębi serca jest normalną kobietą. Kiedy poznaje Setha, nie chce mieć z nim nic wspólnego ze względu na jego status w branży.

“Nawet gdyby pogodziła się z tym, kim był i co symbolizował w jej życiu, i tak nie znosiła tego faceta”.

Mi osobiście książka się bardzo podobała i jak zwykle pochłonęłam ją momentalnie. Uwielbiam w książkach to, że mamy możliwość zapoznania się z obiema stronami z ich myślami z ich postępowaniem. Wszystkie powieści Laurelin czyta się fajnie, autorka operuje językiem prostym, aczkolwiek dynamicznym. Po prostu potrafi napisać książkę tak, że nie ma się ochoty jej odkładać, tylko dalej zagłębiać w lekturę. Oczywiście nie zabraknie też pikantnych scen z Sethem i Heather w roli głównej. Ahhhhh Schrupałabym tego Setha :D :D

Co do okładki to troszkę mi nie pasuje, ponieważ jest niespójna z zawartością książki, ale to moja osobista opinia. Chociaż nie omieszkam dodać, że Pan z okładki to niezłe ciacho :) :)

Gorąco Wam polecam “Twardziela” i gwarantuję, że podczas czytania tej pozycji nie będziecie się ani chwilę nudzić.

                              Kasia



wtorek, 12 czerwca 2018




Aneta Grabowska
"Tu i teraz"



“Pierwszą myślą po przebudzeniu było to, że wczoraj na pewno tylko jej się przyśniło. Z nadzieją rozejrzała się po pokoju, co na powrót przywiodło ją do rzeczywistości. Nawet jeśli ten pokój jakimś cudem jest rzeczywiście jej domem, ona tego nie pamięta. Podobnie jak tego, co działo się przed ocknięciem wczoraj w przydrożnym rowie. Musiała się bardzo postarać, by powstrzymać łzy. Nie pora na to. Trzeba się zastanowić, co dalej”.

Maja na skutek wypadku traci pamięć, ale dzięki pomocy nieznajomego rozpoczyna życie w nowym miejscu w którym po czasie czuje się jak u siebie. Zamieszkuje z Łukaszem i jego babcią Anielą, która od razu akceptuje dziewczynę i ją wspiera. Maja rewanżując się za dach nad głową zaczyna pracę w barze, gdzie poznaje nowych ludzi.
Widzi niechęć w oczach Łukasza względem swojej osoby, która z czasem zmienia się w coś całkiem nowego. Jednak przeszłość upomni się o Maję i postawi dziewczynę w bardzo trudnej sytuacji.
Czy Maja odzyska pamięć? Czy dziewczyna wybierze swoje nowe życie, a może powróci do tego kim była wcześniej?

Aneta Grabowska to nauczycielka, copywriter, autorka bloga recenzenckiego zaczytana.com.pl. Prywatnie szczęśliwa żona i mama małej Zosi. “Tu i teraz” to jej debiut literacki.

Zarys opisu książki nakreśliłam Wam minimalistycznie, ponieważ książka jest krótka i nie chciałam za wiele zdradzać. Przyznam szczerze, że na początku ta historia mnie nie porwała, ale gdy zagłębiałam się bardziej w treść, to zaczęła do mnie przemawiać.

Jak myślicie co czuje osoba, która raptownie nie pamięta kim jest, ile ma lat, skąd pochodzi? To właśnie przytrafiło się bohaterce tej książki. Ja nawet nie jestem sobie tego w stanie wyobrazić. W życiu może nas spotkać dosłownie wszystko, możemy wyjść z domu i już nie wrócić, albo tak jak w przypadku Mai stracić pamięć.

Z całej książki bardzo podobała mi się postać babci Anieli. To kobieta ciepła, miła, wyrozumiała, wspierająca, potrafiąca słuchać i nie oceniać. Taka babcia to prawdziwy skarb i mam nadzieję, że pokochacie jej postać tak samo jak ja.

“Babcia, niezwykła kobieta. Dostrzegła to, czego nie widzieli ci wszyscy będący świadkami tamtego zdarzenia. I zawsze wie, co powiedzieć”.

Myślę, że autorka kreując swoich bohaterów kierowała sie życiem codziennym, bo czytając miałam wrażenie jakbym już gdzieś ich spotkała, tak jakby byli wyjęci wprost z naszego życia. Rozwijające się powolne uczucie Mai i Łukasza było bardzo fajnie przedstawione. Książka napisana jest spójnie i czyta się ją naprawdę szybciutko. Jak dla mnie jest to książka taka z życia wzięta dlatego, że to co spotkało bohaterkę może nie dzieje się każdego dnia, ale często słychać o takich przypadkach.

“Tu i teraz” to lektura opowiadająca o tym, jak życie może się zmienić w jednej chwili. Maja chciałaby się dowiedzieć kim jest, ale zarazem się tego boi. Boi się porzucić swoje nowe komfortowe życie na rzecz dowiedzenia się kim jest i skąd pochodzi. Pokazuje, że życie jest niepewne i ulotne, że wszystko się może zdarzyć. Dlatego powinniśmy korzystać z życia pełnymi garściami, robić to na co mamy ochotę nie oglądając się za siebie.

Książka jest warta przeczytania i szczerze polecam ;)

                        Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu WasPos.

WasPos.pl

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...