środa, 20 czerwca 2018



Whitney G.
"Domniemanie niewinności
Prawo miłości"


Zakończenie serii Domniemanie Niewinności. “Prawo miłości” jak dla mnie to najlepsza część.
Zapraszam do zapoznania się z moją opinią na temat tej książki ;)


Andrew zawsze ostrzegał Aubrey, że jest oziębłym i bezwzględnym draniem, ale kobieta i tak się w nim zakochała. Wszystko by było idealnie, gdyby nie to, że Andrew w wręcz okrutny sposób odpycha od siebie Aubrey.


Nienawidziła go, nienawidziła tego, że się w nim zakochała. Do miłości doszła nienawiść, którą Aubrey teraz czuła do Andrew. Obiecała sobie, że mu nie wybaczy tego jak ją potraktował. Dlatego postanawia wyjechać i rozpocząć życie z dala od niego. W końcu ma szansę spełnić swoje marzenie i zostać baletnicą.


Andrew myśli, że romans z Aubrey był niczym ważnym i, że będzie mógł ją zastąpić każdą inną kobietą. Jednak kiedy próbuje się do którejś zbliżyć, przed oczami staje mu obraz Aubrey. Zdał sobie sprawę z tego, że kobieta jest już częścią jego życia, że zagnieździła się w nim na dobre.  


“Odczekałem, dopóki nie usłyszałem dzwonka windy, po czym rozłożyłem się na materacu. Ze wszystkich sił starałem się skupić uwagę na czymkolwiek lub kimkolwiek, byle nie na Aubrey, ale tylko ona przychodziła mi do głowy”.  


Czy Andrew odnajdzie Aubrey? Czy kobieta da mu drugą szansę pomimo zadanych ran?


Whitney G. kolejny raz nas nie zawodzi. Napisała trzyczęściową serię, która mimo, że jest krótka, to jest pełna akcji. Jest to seria, której nie można przegapić, czyta się ją bardzo szybko, co z jednej strony jest dobre, a z drugiej nie, bo chciałoby się więcej. W tej części w końcu uzyskamy odpowiedzi na niedopowiedzenia z poprzedniej książki. Podoba mi się to, że książka numer trzy jest dłuższa niż dwie wcześniejsze. Gwarantowany jest emocjonalny rollercoaster. Autorka wie jak wywołać w czytelniku emocje, pisze lekko i zrozumiale, nie posługuje się ciężkim językiem dzięki czemu z łatwością nam się czyta.


Andrew to dupek nad dupkami :D Jest typem człowieka biorącego wszystko, to czego sobie zapragnie, a właśnie pragnie tylko jednej kobiety, którą jest Aubrey. Niemniej jednak za zachowaniem mężczyzny kryje się jakiś powód, nic nie dzieje się bez przyczyny. W tej części dowiemy się więcej o jego przeszłości dlaczego jest taki, a nie inny. Jednak nawet osoba taka jak Andrew ma serducho, które zaczyna bić szybciej dla Aubrey. Tylko, że po wyrządzonych krzywdach nie będzie mu tak łatwo odzyskać kobietę.   


Aubrey popełnia jeden błąd, a tym błędem było zakochanie się w Andrew. Mężczyzna powiedział jej na starcie, że relacją jaka będzie ich łączyć, to tylko seks. Mimo to kobieta jest silna, przełknęła upokorzenie i postanowiła zrobić coś w końcu dla siebie. Podziwiam jej samozaparcie i to, że się odważyła zostawić wszystko za sobą.  


“-Dawno temu powiedziałem, że nie interesują mnie “uczucia”, a jeśli kiedykolwiek się bzykniemy, to na tym się skończy”.


Czytając “Prawo Miłości” przygotujcie się na lekturę pełną emocji. Wierzę, że się w tą historię wciągnięcie i przede wszystkim się nie rozczarujecie ;)
Wielka szkoda, że to już koniec historii Andrew i Aubrey, bo ja bym chciała o wiele więcej, ale niestety wszystko, co dobre się kiedyś kończy :/ :/


Naprawdę szczerze Wam polecam tę pozycję. Jeśli nie czytaliście dwóch poprzednich książek, to koniecznie musicie nadrobić zaległości ;)


     Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.   

Wydawnictwo Kobiece

5 komentarzy:

  1. Ta okładka jest taka przepiękna, aż się napatrzeć nie mogę! Muszę przeczytać "Prawo Miłości" jak i całą serię (bo kto zaczyna od ostatniej książki), ponieważ jest to powieść totalnie w moim stylu... No i te teksty bohatera! Mam nadzieje, że jest ich więcej w poprzedniku.
    Pozdrawiam,
    Kasia z CZARNO NA KREATYWNYM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byłby grzech zaczynać od ostatniej :D
      Dwa pierwsze tomy sa naprawdę krociótkie, trzeci jest dłuższy, ale ta seria jest warta przeczytania ;)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem wielką fanką tego typu książek, więc nie prędko po nią sięgnę, ale recenzję czytało mi się miło.
    Książki jak narkotyk

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś sie do tej serii przekonasz :)
      Ciesze sie , że recenzja sie podobała :)
      Pozdrawiam

      Usuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...