poniedziałek, 18 czerwca 2018



Pięćdziesiąt lat temu ziemia została zaatakowana przez wrogo nastawioną cywilizację, przybyłą z kosmosu. Siali oni ogromne spustoszenie, przez co większość ludności zginęła. Podczas tej wojny na świat przychodzi chłopiec – Marco Emery. Został on świadkiem śmierci swojej matki, która została przez kosmitów pożarta. To traumatyczne wydarzenie, pozostawiło po sobie ogromny ślad i zdecydowało o jego dalszym losie. Marco chciał zostać bibliotekarzem i żyć ze swoją ukochaną Kemi, lecz światu potrzebni są wojownicy, żołnierze. Stawia się on wraz ze swoją przyszywaną siostrą Abby na rozpoczęcie szkolenia do SOL – Sił Obronnych Ludzkości , armii, która ma za zadanie chronić Ziemię i kosmos, a po ukończonym szkoleniu, aby mógł stanąć twarzą w twarz z przybyszami z kosmosu. Jednak w porównaniu z obcymi, Ziemia jest osamotniona, ludzkość nie ma zamiaru się poddać, chce walczyć. Walczyć o swoją Ziemię i zwyciężyć!

Marco miał wątpliwości, czy potrafiłby zabić jakiegokolwiek wijca. Pomyślał o tych, które widział do tej pory – martwego w komPIP i żywego, który zabił jego matkę i rodziców Addy. Obcy go przerażali i chociaż imponująca broń sierżanta Singha miała ponat metr długości , w porównaniu ze szponami wijców wyglądała jak proca. Marco nienawidził ich każdą komórką swojego ciała, która zdolna była do tego uczucia. Ale być może zabijanie ich najlepiej pozostawić silnym, dzikim wojownikom jak Addy, albo inteligentnym, ambitnym przyszłym oficerom jak Kemi.”

Czy Marco spotka ponownie swoją ukochaną Kemi, a może ulokuje swoje uczucia już w innej osobie? Jak przebiegnie szkolenie Marco, Pinkiego, Abby i Lailani? Czy Marco i Abby pokonają swój strach przed wijcami? Czy staną oni twarzą w twarz ze stworzeniami przybyłymi z kosmosu i uda im się zwyciężyć?

Marco nie przeczytał swojej książki. Nie pisał. Nie myślał o domu, nie przejmował się wijcami, ani rozpamiętywał Kemi. Nie było czasu na myślenie. Nieważne czy spali, czy nie, sierżant krzyczał, rażąc prądem, kaprale wyznaczali kary, a Ben-Ari mierzyła ich lodowatym wzrokiem. Jeszcze więcej pompek, kolejne kilometry do przebiegnięcia, jeszcze jedna runda z radiami. Nie było czasu na myślenie. Marco już tego nie robił, nie miał już żadnych myśli ani umysłu. Był swoim karabinem. Nie pamiętał już jak się czyta, pisze ani jak to jest być człowiekiem. Jedyne co potrafił, to polerować buty, naoliwiać broń, stać na baczność, maszerować, ćwiczyć, krzyczeć, strzelać, wykonywać polecenia, zabijać i jeszcze raz zabijać.
Wykonaj rozkaz.
Biegali, maszerowali, krzyczeli.
Zabij.
Strzelali. Wrzeszczeli.
Zabij.”

Daniel Arenson – molinka książkowa, autor wielu powieści z gatunku science fiction i fantasy, posiada na swoim koncie ponad czterdzieści wydanych powieści m. in. serie: wschód Ziemi, requiem, moth, alien hunters czy też kingdoms of sand. Ponad milion sprzedanych egzemplarzy, a jego książki znajdowały się na listach bestsellerów USA Today. Pierwszą książką, która została wydana na polskim rynku przez Wydawnictwo NieZwykłe, jest seria wschód Ziemi, a tytuł pierwszego tomu to „Ziemia osamotniona”. Już dawno nie miałam okazji przeczytania książki z gatunku science fiction. Jakie jest moje zdanie ta temat tej powieści? Hmmm... Tak naprawdę uczucia mam mieszane. Książkę czyta się dobrze, jednak momentami miałam wrażenie jakbym już gdzieś, kiedyś to czytała , wątki podobne do książek z serii „Więźnia labiryntu” lub fabuła też zbliżona do „Igrzysk śmierci”. Jednak pomimo tego książka jest napisana w ciekawy sposób.

Autor rozwija akcję w dość szybkim tempie, pisze fajnym prostym językiem. Bohaterowie wykreowani w znakomity sposób, Pinky- mały kurdupel, który praktycznie od momentu pojawienia się jego postaci w książce działał mi okropnie na nerwy. Abby, czyli przyszywana siostra Marco, która próbowała grać bohaterkę, chociaż tak naprawdę wewnątrz umierała ze strachu. Lailani, dziewczyna po przejściach dorastająca w tragicznych warunkach, bojowo nastawiona, do każdego, kto stanie na jej drodze bądź próbuje zastraszyć słabszych. No i nareszcie on sam- Marco, poeta i romantyk, który z przymusu musi znaleźć się na tym szkoleniu, najlepiej ucharakteryzowana postać, no w końcu główny bohater. Autor w znakomity sposób ukazuje jego rozterki i obawy, ale także przemianę jaka wraz z biegiem wydarzeń w nim następuje.

Wierzę, że osoby lubiące gatunek science fiction, będą tą pozycją zachwycone. Ja osobiście, aż tak ogromną miłośniczką tego gatunku nie jestem, jednak jako tymczasowe oderwanie od rzeczywistości, to ta pozycja jest jak najbardziej odpowiednia. Możliwe, że jeżeli w przyszłości zostaną wydane kolejne tomy tej powieści to po nie sięgnę. Zachęcam Was do zapoznania się z twórczością tego autora. Polecam.

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...