niedziela, 30 września 2018





Jerzy Andrzejczak
“Spowiedź polskiego kata”



Kara śmierci, ten sposób wymierzania sprawiedliwości jest praktykowany od wieków na całym świecie. Ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. W Polsce ostatni wyrok, jaki wykonano przez powieszenie, odbył się w roku 1988, dokonał tego bohater książki Jerzego Andrzejczaka ,"Spowiedź polskiego kata''.

Autor przedstawia wywiad, jakiego dokonał z człowiekiem, którego zawodem było odbieranie życia skazanym, na to przestępcom. Przez trzynaście lat odebrał życie kilkudziesięciu osobom. Traktował to, jako zawód, bo nim właśnie był, jednak jakim trzeba być człowiekiem, by takową profesję wykonywać. Pan Andrzejczak w swoich pytaniach jest bardzo śmiały, niejednokrotnie daje do zrozumienia rozmówcy, że potępia go za to, co czynił i jego podejście do swojej pracy. Kat uchyla rąbka tajemnicy, jak takie egzekucje przebiegały. Dowiadujemy się tu również, jakie miał podejście do swojego fachu. Co czuł, odbierając życie innym? Kim był ostatni kat RP?

“Widok człowieka, który za chwilę przestanie żyć, nie sprawia mi przyjemności, o co niektórzy mogliby mnie posądzać. Nie miałem jednak oporów przed wykonywaniem wyroków. Myślałem o tej osobie, jako o kimś, kto nie powinien chodzić po ziemi. Czułem się jak na froncie, jakim jest nasze życie, na którym toczy się nieustanna walka dobra ze złem”.
Książka ta ukazuje nam również przestępców skazanych na sznur, ale także tych, których kara ominęła, ponieważ po jej zniesieniu została zmieniona na wyroki 25 lat pozbawienia wolności. Dziś jak wiemy najwyższym wyrokiem w Polsce jest dożywocie. Czy jest to odpowiednia pokuta za najcięższe zbrodnie, a może powieszenie na sznurku byłoby lepszym rozwiązaniem dla niektórych zbrodniarzy? Ciężko odpowiedzieć na pytanie, więc zostawiam je dla Waszych rozważań.

"Spowiedź polskiego kata" to także swojego rodzaju dokument jak zmieniało się na przestrzeni lat, a nawet wieków wymierzanie sprawiedliwości. Doprawdy trudno uwierzyć, za jakie przewinienia ludzie byli skazywani na śmierć. Barbarzyński sposób odbierania życia skazanym szokuje niejednokrotnie. Jeszcze większym szokiem, jak i zdziwieniem był fakt, że ludzie skazywali na kary śmierci zwierzęta. Autor znakomicie przedstawia nam historię i obrazuje nam jak przez lata, w różnych zakątkach świata karano skazańców. Tutaj stwierdzenie, że gilotyna to humanitarna maszyna do zabijania choć, wydaje się ironiczne, to biorąc pod uwagę wcześniejsze eksperymenty, jest trafne.
Podsumowując książka ta ukazuje czytelnikowi karę śmierci w sposób, który trafia do niego idealnie. Autor zostawia nas z mnóstwem pytań, bez odpowiedzi. Język, w jakim pisze, trafia do odbiorcy momentalnie, a fakty, jakie przedstawia, są bardzo interesujące. Lektura książki sprawiła, że miejsce, które miałam niejednokrotnie w młodości, nabrało dla mnie innego wymiaru.
Polecam
Marietta
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Aktywa.


czwartek, 27 września 2018

Zachęcamy do zapoznania się z październikowymi propozycjami książek Wydawnictwa Psychoskok!!

Marta Merriday - "Adler. Tajemnica zamku Bazina"

W małym miasteczku na południu Anglii dochodzi do krwawych incydentów. Początkowo ofiarami tajemniczych napadów są lokalne zwierzęta, jednak z biegiem czasu ataki nasilają się, aż wreszcie w noc Halloween, podczas obłędnej imprezy w ruinach klasztoru, dochodzi do prawdziwej tragedii. Policja uchyla się od rzucenia światła na sprawę, więc mieszkańcy osady sami zaczynają szukać winnych. Na zaproszenie jednego z nich, do miasteczka przybywa młody zoolog Adler, syn legendarnego szkockiego biologa i łowcy. Adler rozpoczyna prywatne śledztwo i stopniowo odkrywa mroczne sekrety okolicznych lasów. Historia szybko zmierza do zaskakującego i zgubnego końca.
Mistrzowsko stworzona atrakcyjna rzeczywistość, w której przyroda łączy się ze światem zbudowanym przez człowieka. Błyskotliwy humor przeplata się z mrocznymi opisami, znakomicie oddającymi napięcie towarzyszące wielu scenom w książce.

Anka Mrówczyńska - "Borderline"


Czy wiesz co to Borderline?

Miewasz momenty dobrego i złego nastroju (silne emocje, które mogą zmieniać się nawet w ciągu jednego dnia)? Odczuwasz pustkę? Mocno obawiasz się odrzucenia? A twoje relacje, związki? Są burzliwe, lub kończą się raptownie?

Spróbuj sobie wyobrazić takie życie – ciągłej walki i niepokoju.

Osoby ze zdiagnozowaną chorobą Borderline, znają odpowiedzi na zadane pytania.

Osobowość borderline to zaburzenie psychiczne - dosłownie "osobowość z pogranicza" mieszcząca się pomiędzy schizofrenią a nerwicą. Charakteryzuje się przede wszystkim zmiennością emocjonalną od euforii, przez gniew, do depresji. Można mówić o niestabilności emocjonalnej, chociaż nie rozumianej w taki sposób jak przy schizofrenii.

Nie wiadomo dokładnie, co może być powodem zaburzenia osobowości, w tym zaburzenia osobowości z pogranicza. Prawdopodobnie jest to mieszanka kilku czynników.

Teraz każdy może poznać jak to jest – nie polecamy tego uczucia.

Borderline: Autoterapia, czyli o sprawach poważnych z solidną dawką autoironii” to tak naprawdę jeden wielki dialog, który w rzeczywistości jest monologiem, ponieważ trzy główne postacie (pani psycholog, Mrówczyńska i autorka) składają się na jedną - Mrówczyńską.

Bierzemy udział w chwilowym rozszczepieniu świadomości w celu przeprowadzenia autoterapii składającej się z 14 sesji, które mają na celu rozłożenie na czynniki pierwsze „wnętrza” owej Mrówczyńskiej.

Ma to jej wskazać drogę, spojrzeć racjonalnie i szczerze na swoje podejście do wielu spraw i przekonać ją do dalszego leczenia pod okiem specjalisty. O czym jest mowa podczas sesji w tym trzyosobowym gronie? O autoagresji w tym samookaleczeniach, nałogach, lękach choćby przed bliskością, odczuwalnej pustce, relacjach z najbliższymi, marzeniach i o brakach w wierze we własne możliwości.
Wiesz czym jest choroba borderline? Po przeczytaniu tej książki będziesz wiedzieć.
Polecamy ją każdemu, kto chce poznać jak wygląda takie życie - może okazać się, że i ty masz objawy tej choroby.



Książka rekomendowana przez magazyn psychologiczny „Charaktery".
Publikacja wcześniej wydana jedynie jako ebook. Po ogromnym sukcesie serii ebooków Anki Mrówczyńskiej, teraz temat borderline w formie drukowanej.

Alicja Masłowska - Burnos - "Cisza"

 Psychologiczno-erotyczny dramat z elementami kryminału.
Optymistyczna i refleksyjna „Cisza” to powieść o najcenniejszych wartościach w życiu człowieka, mądrości odcinania się od traumatycznej przeszłości i potędze wybaczania.
Love story Mai i Adama. Obok pary kochanków, bardzo ważną postacią jest Albert Lenkiewicz, szef Mai, zamieszany między innymi w nielegalne przeprowadzanie przetargów i wspierany przez swych nieobliczalnych pracowników. W kolejnych rozdziałach wątek wielkiej miłości i powieści erotycznej przeradza się w dramat psychologiczny mówiący o przejmującej stracie, jaką stanowi tytułowa cisza głównej bohaterki… Wielkie uczucie kochanków zostaje wystawione na próbę.
Fabuła łączy w spójną całość przeszłość i teraźniejszość sprawiając, że opowieść nabiera nowego, pełnego wymiaru.
Książka polecana kobietom w różnym wieku, wahającym się nad bardzo współczesnym wyborem – kariera czy macierzyństwo. Kierowana również do kobiet i mężczyzn, którzy nadzwyczaj mocno poświęcają się pracy zawodowej.

Lidia Tasarz - "Cząstka pomarańczy"


 Współczesna opowieść o Kopciuszku, zainspirowana Sagą Zmierzch Stephanie Meyer i na motywach filmu Twilight Saga. Powieść o miłości, dorastaniu i życiowych wyborach.
Główna bohaterka, Maja, uczennica klasy maturalnej, niesamowitym zrządzeniem losu trafia do świata filmu i show biznesu.
Od kulis poznaje pracę nad filmem i twarde reguły rządzące światem celebrytów. Doświadcza pierwszych doznań w dorosłym życiu i to nie tylko tych erotycznych. Maja staje również przed wieloma, bardzo różnymi, życiowymi wyborami, czy ważniejsza jest matura, czy praca nad filmem na podstawie światowego bestsellera.
Książka bardzo pogodna, choć nie brakuje w niej trudnych czy wręcz dramatycznych sytuacji.

Wiktor Pielewin - "S.N.U.F.F"

 Ubóstwo i luksus, technologia i zacofanie, barbarzyństwo i cywilizacja. Przyczyny i związki w konfliktach, jaki toczą się między dwoma kulturami, krajami.
S.N.U.F.F. to powieść badająca konflikt pomiędzy cywilizowanymi mieszkańcami Bizancjum/ Big Biz a dzikimi Orkami/Urkami mieszkającymi w kraju Urkana. Materiały filmowe zwane jako S.N.U.F.F.: Special Newsreel / Universal Feature Film (brutalne filmiki bez cenzury) tworzone przez – bohatera, pilota Damilola Karpov – mają na celu zaspakajanie potrzeby kultury Biznacjum, która to potrzebuje odpowiedniej liczby ofiar, do tworzenia obrazu obcego.
Oszałamiająca, bestsellerowa, postapokaliptyczna powieść ukazująca wizjonerskie spojrzenie na wojnę i media.
Wiktor Pielewin jako wizjoner, czołowy i topowy rosyjski prozaik nowego pokolenia, uznany za jednego z najbardziej znaczących twórców światowej kultury. S.N.U.F.F., który pierwszy raz został opublikowany w 2011 roku, został doceniony przez czytelników i krytyków literackich na całym świecie. Książka zaskoczyła swoim wizjonerstwem. Może stanowić opis współczesnych konfliktów.
Pielewin dzięki zmyślnym aluzją i wielowątkowej fabule poważnie pisze o tym, co dzieje się we współczesnym świecie. Fantastyka okazuje się rzeczywistością, tworząc intrygującą antyutopię na temat kultury przyszłości – aluzja do aktualnych konfliktów. Tę książkę trzeba przeczytać.

Leszek Mierzejewski - "Od niechcenia"


Esencja książki toczy się wokół Andrzeja, wiejskiego chłopaka, który po maturze, wyjeżdża do stolicy. Po zdaniu egzaminów na Politechnikę Warszawską i zamieszkaniu w akademiku – rozpoczyna burzliwe życie studenta, sportowca AZS i bramkarza w jednej z wielu warszawskich nocnych restauracji. Są to burzliwe lata 60., czasy wielu paradoksów w naszym kraju. Bohater będąc młodym człowiekiem zarabia grube pieniądze, ale nic nie może za nie kupić. W sklepach brakowało dosłownie wszystkiego! Ustawiały się długie kolejki. Bohater stał się mistrzem w kombinowaniu. Raz był na wozie, a raz pod wozem, ale zawsze spadał na dwie, zdrowe nogi. Z biednego, wiejskiego chłopaka – wyszedł na bogatego biznesmena, jednak życie też go nie rozpieszczało.
Opowiadając o perypetiach swoich bohaterów autor pieczołowicie przypomina najważniejsze wydarzenia tamtego czasu. Raz są to polityczne paroksyzmy z grudnia tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego roku. To znów wielkie wydarzenia sportowe jak zwycięstwa polskich kolarzy w Wyścigu Pokoju lub sukcesy narodowej jedenastki podczas mistrzostw świata w piłce nożnej w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym drugim roku. Jednak najważniejsze wspomnienia Andrzeja są związane z początkiem pontyfikatu Jana Pawła II...

Becky Wade
"Wierna Tobie"




Po złamanym sercu trzy lata temu, bibliotekarka, genealog i właścicielka osady historycznej Nora Bradford, zdecydowała, że zakopanie się w pracy i książkach jest o wiele bezpieczniejsze niż romans tu i teraz.
W przeciwieństwie do Nory, były komandos John Lawson jest człowiekiem współczesnym, zwykle w stu procentach skupionym na teraźniejszości. Jednak gdy John, zostaje zdiagnozowany przez lekarza, jest zmuszony odnaleźć i poznać tożsamość swojej biologicznej matki.
Mężczyzna zwraca się do Nory o pomoc w poszukiwaniach, a kiedy pracują obok siebie, zaczynają podejrzewać, że mogą być idealnie dopasowani. Czy nadzieja na przyszłość przetrwa, kiedy pewna sprawa z przeszłości ujrzy światło dzienne?


Becky Wide to autorka chrześcijańskich romansów pełnych miłości, humoru i pozytywnych wartości. Introwertyczna żona i mama trójki dzieci mieszkająca w Kalifornii.


“Wierna Tobie” to zabawna, ale także głęboko emocjonalna powieść z romansem w tle. Bohaterzy zmagają się ze swoimi problemami, ale próbują znaleźć wyjście z sytuacji. Czasami te wyjścia mogą pomóc, ale czasem wolałoby się nigdy o tym nie dowiedzieć. Nora jako genealog pomaga Johnowi odnaleźć matkę, która zaraz po jego narodzinach oddała go do adopcji. Jednak los wybrał dla mężczyzny inny scenariusz. Lekarz, stawiając mu diagnozę, która równa się wyrok, przynajmniej tak twierdzi mężczyzna, zmusza go do poszukiwań matki. Ta opowieść pokazuje jak ważne, jest mieć obok siebie osobę lub osoby, które będa cię wspierać, podtrzymywać na duchu i nie zostawią w potrzebie.  


Autorka w bardzo świetny i ciekawy sposób wykreowała bohaterów. Miło mi się obserwowało podczas czytania przemianę Nory. Po bolesnym rozstaniu, które miało miejsce trzy lata temu, kobieta schowała się za fasadą niemodnych ciuchów i staroświeckich fryzur. Dzięki siostrze na nowo stała się pewną siebie kobietą. Jej praca to było coś, co bardzo kochała i w 100% się temu oddawała. Jest osobą zabawną, mądrą i zaradną. Poznając Johna, jej serce mocniej zabiło, była pewna, że jest idealny dla niej. Problem w tym, że mężczyzna miał dziewczynę.


“Oczywiście, że ma dziewczynę, Noro! Jak mogło ci się wydawać, że nie ma? Jest chodzącym przykładem powalającej męskości i legendarnej odwagi”


John to były komandos sił specjalnych Amerykańskiej Marynarki Wojennej SEAL. To silny i pewny siebie mężczyzna, który prowadzi własny Ośrodek Szkoleniowy w zakresie reagowania kryzysowego. Jednak nawet tak silny mężczyzna może się załamać po otrzymaniu złych wiadomości dotyczących jego zdrowia. Kiedy poznał Norę, nie sądził, że kobieta tak mocno zapadnie w jego myślach i, że nie będzie mu obojętna, jednak nie jest wolny i próbuje odeprzeć od siebie te uczucia.


Pojawiają się również postacie drugoplanowe, które są bardzo wyraziste, inteligentne i zabawne. Jedynym minusem jak dla mnie jest to, że autorka również przedstawia nam ich myśli, co było dla mnie wielkim chaosem i troszkę dekoncentrowało. To powinna być historia Nory i Johna, a nie całej reszty. Ogólnie fabuła jest bardzo ciekawa, nie jest przerysowana, bo przedstawionych jest kilka naprawdę ważnych wątków. Pani Wade pisze lekkim piórem, dzięki czemu bardzo dobrze mi się tę książkę czytało. W tej historii znajdziecie odniesienie do wiary, zaufania, szacunku.


Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na więź między siostrami, która była naprawdę piękna. Mimo to, że mają tego samego ojca, ale inne matki to są sobie bliskie. Sama mam trzy siostry, z którymi mam bardzo dobry kontakt i zawsze mogę na nie liczyć.


Podsumowując “Wierna Tobie” to nie historia o idealnym życiu bohaterów, to historia, w której John i Nora zmagają się z cierpieniem i tragedią, które poruszą Wasze serce. Jest momentami zabawna, ale i smutna. Myślę, że ta powieść Wam się spodoba, więc szczerze polecam :)

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Dreams.

Księgarnia internetowa - Wydawnictwo Dreams


środa, 26 września 2018


Oskar Salwa - „Inga. Strefy zakazane”

Guty jest to mała miejscowość w Polsce gdzie wojsko zaczęło rozwijać swoje bazy. Pewnego dnia zjawia się w nim Inga, aby pożegnać swojego ojca, z którym od dwudziestu lat się nie widziała. I tym samym kobieta chce zamknąć pewien etap swojego życia. Jednak wraz z biegiem czasu odkrywa ona, że jego śmierć to nie był przypadek, stopniowo ujawniają się poszczególne elementy i nie spodziewa się, że w ten sposób zacznie całkowicie nowy rozdział swojego życia, nie do końca bezpieczny. W momencie rozpoczęcia swojego śledztwa, nie zdaje sobie sprawy jak przerażająca może być prawda o miasteczku, w którym się zjawiła i jej mieszkańcach.

Inga wzięła się w Gutach w celu definitywnego zamknięcia parszywego rozdziału związanego z nią i ojcem. Okazało się, że dopiero teraz otworzy go naprawdę. Wyglądało na to, że ktoś rzeczywiście pomógł Krychowiakowi wyciągnąć kopyta. Nie można było tego zostawić. Nic mu nie była winna, ale w końcu była też jego córką. Głupi atawizm. Więzy krwi okazywały się w ostatecznym rozrachunku najważniejsze.”Jakie tajemnice skrywa miasteczko?
Co odkryje Inga prowadząc swoje śledztwo?
Jaki był prawdziwy powód śmierci jej ojca?
Co z całą sprawą ma wspólnego wojsko?

(...) amerykański kontyngent czekał w równych dwuszeregach na delegację z Warszawy. Inga też chciała się z nią zobaczyć. Miała do przekazania materiały ze swojego prywatnego dochodzenia. Najwyższe czynniki państwa powinny się dowiedzieć co się tutaj wyprawia. Złożenie raportu było jej obywatelskim obowiązkiem, którego zapragnęła dopełnić, chociaż przecież nikt nie prosił, żeby wsadzała nos w nie swoje sprawy.”Oskar Salwa redaktor i dziennikach, miłośnik thrillerów. Pierwszą jego powieścią, która ukazała się na naszym rynku był „Wernisaż”, po który ja niebawem sięgnę. „Inga. Strefy Zakazane” to pierwsza propozycja tego autora, którą miałam okazję przeczytać i powiem szczerze, że uważam że jest to fajna pozycja na szare wieczory. Akcja książki jest poprowadzona w taki sposób, że tak naprawdę do samego końca utrzymują nutkę niepewności, tajemniczości i zagadki do rozwiązania, a nawet kilku wynikających z treści. Światowy spisek, którego kulisy rozgrywają się w małej miejscowości Guty, nikt by się nie spodziewał, że dochodzi w niej do takich konspiracji. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, wciągnęła mnie do tego stopnia, że szukałam każdej wolnej chwili aby przeczytać chociaż kilka zdań.

Biorąc pod odstrzał główną bohaterkę Ingę, została ona w tej powieści ucharakteryzowana na czterdziestoletnią kobietę, której została przypisana rola żony światowej sławy architekta, lecz jest nią tylko na papierze. Niestety jest dość rozwiązłą osobą o dość płytkim sposobie myślenia, niezbyt przypadła mi do gustu. Bardzo polubiłam postać drugoplanową Roberta, niepozornym mechanikiem z typu milczków, trzymający ludzi na dystans, ale ma też swoje tajemnice i przyznam się, że nieźle mi zaimponował swoim sprytem i przebiegłością, o czym dowiadujemy się tak naprawdę dopiero na końcu książki, a zdradzę wam, że dobry z niego cwaniaczek i żałuję, że nie pojawia się on częściej w książce, tak samo jest z innymi drugorzędnymi postaciami.

Książka mi się podobała, chociaż uważam, że zdecydowanie można było rozbudować obszerniej mnóstwo wątków, a sama fabuła byłaby jeszcze bardziej zachęcająca. Po opisie oczekiwałam od niej ciut więcej, ale i tak spędziłam przyjemne chwile z nią, a Wy jeżeli lubicie intrygi, spiski oraz chcecie przekonać się jakie tasiemnice skrywa tu amerykańska armia sięgnijcie po tę propozycję od Oskara Salwy.

Polecam

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Lira.

wtorek, 25 września 2018


J.L.Weil - „Czarna Wrona”

Piper nigdy nie myślała, że jej wakacje na wyspie Raven Hollow zmienią jej życie diametralnie, a pobyt znacznie się przedłuży. Być może nigdy już nie wróci do miejsca, w którym się wychowywała. Po śmierci babci dziewczyna dziedziczy nie tylko jej majątek i willę Raven Hallow, ale także moce i tytuł Białego Kruka, a co za tym idzie, staje się zwiastunką śmierci. Na życiu dziewczyny ciąży ogromne niebezpieczeństwo, gdyż jej moce są potężne i niejeden kosiarz śmierci chce ją zabić, aby je zdobyć. W dniu pogrzebu Rose wybuchają zamieszki, a dziewczyna jest coraz bardziej przekonana o tym, że jej brat nie jest bezpieczny na wyspie i musi odesłać go do domu. Niestety w momencie jego drogi powrotnej, promem przypływa niespodziewany gość. Koło się zatacza, ponieważ Piper po raz kolejny obawia się o bezpieczeństwo bliskiej osoby i ma co do tego poważne powody.

Byłam żniwiarzem. Pogodzenie się z tym faktem zajęło mi sporo czasu, ale nawet teraz trudno mi było uwierzyć, że nie byłam zwykłym człowiekiem, że miałam nadprzyrodzoną moc. Co więcej, nie byłam pierwszym lepszym żniwiarzem, lecz ostatnim Białym Krukiem, a presja, bym wypełniła swoją rolę, rosła z dnia na dzień.
Moja ukochana mama nagle została zamordowana. Babcia, którą dopiero zaczynałam rozumieć i akceptować, poświęciła się, by mnie ocalić. Mój ojciec włóczył się gdzieś po świecie, zapewne topiąc smutki w alkoholu i przepuszczając nasze marne oszczędności. Chociaż pieniądze przestały być już problemem, skoro odziedziczyłam fortunę – to znaczy odziedziczę za dwa tygodnie, w dniu swoich osiemnastych urodzin. Wolałabym jednak być biedna jak mysz kościelna niż pozbawiona dwóch najważniejszych kobiet w życiu każdej dziewczyny.”

Kim jest osoba, która przybyła na wyspę?
Czy Piper sprosta wymaganiom jakie ciążą na Białym Kruku?
Czy jest w stanie ochronić bliskich przed śmiercią?

,,Czarna Wrona" to druga część serii Raven i podobnie jak pierwsza, jest równie mroczna. W tej części zdecydowanie więcej się dzieje. Na każdym rogu czai się śmierć, przez co czytelnik wciąga się w ten mroczny świat i śledzi losy bohaterów z napięciem. Bardzo podoba mi się zmiana, jaka zaszła w Piper dziewczyna mimo ciężkich doświadczeń życiowych się nie poddaje i walczy. Dopiero co dowiedziała się, że w jej rękach spoczywają losy całej ludzkości, ciężko trenuje na morderczych treningach, a jej nauczycielem jest nikt inny jak Zayn. Uczucie które coraz bardziej ich scala, niestety nie ma prawa. Los Piper już dawno został ukartowany przez jej babcie, ma poślubić brata Zayna - Zandera. Dziewczyna szuka sposobu, aby do tego nie doszło, a ciągła obecność ukochanego wcale jej w tym nie pomaga.

Fabuła książki jest zdecydowanie lepsza niż w poprzedniej części. Tajemnica, mrok, śmierć i miłość przenosi nas w świat posłańców śmierci. Tu nic nie jest oczywiste, na każdym rogu czai się wróg. Okazuje się, że nawet osoby, którym się zaufało, są w stanie wbić nóż w plecy. Ta książka to doskonałe potwierdzenie faktu, że czasami trzeba wybierać, czy kierować się sercem, czy rozumem. Tylko czy zawsze ten wybór będzie dobry.

Reven to seria, która skradła moje serce. Ten jakże nierealny świat, a w nim realne problemy i dwójka ludzi których uczucie nie powinno istnieć.

Marietta


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwo Kobiece.



poniedziałek, 24 września 2018


J.L. Weil - „Biały kruk”

Gdy po raz pierwszy ujrzałam okładkę książki, byłam nią tak zauroczona, że bez względu na to,że trochę przerażał mnie nurt fantasy zawarty w książce, postanowiłam za wszelką cenę, że znajdzie się ona na mojej półce. Dziś po zapoznaniu się z lekturą mogę powiedzieć tylko tyle – zdecydowanie było warto!!!

Piper to siedemnastolatka, która po zabójstwie matki musiała szybko dorosnąć i zająć się swoim młodszym o dwa lata bratem TJ-em, ponieważ ojciec przeżywał żałobę na swój sposób. Rok po tych tragicznych wydarzeniach rodzeństwo zostaje zaproszone przez babcię na wakacje, która nigdy się nie interesowała wnukami. Szybko okazuje jednak, że ich wyobrażenie o starszej kobiecie jest znacznie odbiegające od rzeczywistości. Babcia Piper mieszka w wielkiej willi i jest „królową” wyspy Raven Hallow.

To miało być pierwsze lato bez niej i chyba żadne z nas, a najbardziej tata, nie miało pojęcia jak dalej żyć.
I tak oto płynęłam teraz na odludną wyspę Raven Hallow z łaski babci, kobiety, którą ledwo pamiętałam. Babcia Rose była mamą naszej mamy i należy zaznaczyć, że miała obrzydliwie dużo pieniędzy. Pieniądze nie stanowiły dla mnie żadnej wartości, zwłaszcza, że przez większość życia ich nie miałam, a byłam szczęśliwa... Do tamtej nocy. Wcześniej Rose była tylko czekaniem w skrzynce pocztowej na urodziny i wakacje. Hurra! Niespecjalnie kochająca babcia. Gdyby nie to zdjęcie w ramce, które mama powiesiła na ścianie, nie widziałabym nawet, jak ta kobieta wygląda.
A wyglądała jak mama.
I to mnie dobijało.
Po... hm, wypadku, jak to określam, Rose w końcu udało się złamać tatę i przekonać go, że powinniśmy do niej przyjechać, przynajmniej na lato.”

Dziewczyna jest przekonana, że wakacje będą dla niej totalną katastrofą, nudą i istną mordęgą z dala od swojego codziennego życia i nocnych imprez. Wszystko się zmienia, gdy poznaje boskiego i mrocznego Zayna. Chłopak trzyma dziewczynę na dystans, a nad życiem Piper ciąży śmiertelne niebezpieczeństwo. Wyspa i jej mieszkańcy kryją w sobie tajemnicę.

Biały kruk to powieść z nurtu young adult a Piper to typowa nastolatka, zbuntowana, nieokrzesana, jednakże mocno stąpająca po ziemi i zawsze mocno podkreślająca swoje zdanie. Gdy dotarła na wyspę jej głównym celem, było jak najbardziej uprzykrzyć życie babci poprzez swój bunt. Jednakże w miarę pobytu w Raven Hallow dziewczyna jest coraz bardziej zaintrygowana tajemnicami , że jej głównym celem staje się poznanie prawdy – Co kierowało babcią, by właśnie teraz sprowadzić ją na wyspę?

Zayn Hunter to zabójczo przystojny chłopak, który w stosunku do dziewczyny jest raz zimny, wrogo nastawiony, jednak zawsze może liczyć na to, że stanie w jej obronie. Między parą zaczyna iskrzyć, ale przeznaczenie szykuje dla nich inny los...

Biały Kruk” to pierwsza część serii z cyklu Raven. Fabuła książki jest tak tajemnicza, niebezpieczna, „magiczna”, że wciąga czytelnika w niezwykły świat. Świat, w którym rządzi prawo silniejszego. Niejednokrotnie czytając ją, otwierałam oczy ze zdziwienia i szoku, bo ta książka naprawdę zaskakuje. Uwielbiam głównych bohaterów za ich prawdziwość i mocne charaktery. Bardzo dużym plusem książki są dialogi, które niejednokrotnie doprowadzały mnie do śmiechu, choć sytuacje wcale zabawne nie były.

Czy Piper pozna prawdę, którą ukrywa przed nią babcia?
Dlaczego Zayn jest zdystansowany w stosunku do dziewczyny?

Biały kruk kojarzy nam się z czymś jedynym w swoim rodzaju, wyjątkowym, niepowtarzalnym i ta książka właśnie taka jest intrygująca i wciągająca czytelnika w mroczną tajemnicę wyspy Raven Hallow. Razem z Piper jesteśmy ciekawi co ona skrywa oraz czym spowodowane jest dziwne zachowanie jej mieszkańców. Tu naprawdę niejednokrotnie odczuwamy strach i obawiamy się o losy Piper. Fabuła wciąga nas w mroczny świat, a kolejne wydarzenia szokują nas i przerażają coraz bardziej. Wakacje, które miały być dla naszej bohaterki nudne i męczące, zmieniają jej życie diametralnie.

Podsumowując „Biały kruk” to wciągająca powieść, pełna niebezpieczeństwa i tajemnic, która przenosi nas w świat, w którym czuć śmierć.

Marietta


niedziela, 23 września 2018

MICHELLE MADOW - ELEMENTALS. KREW HYDRY. KSIĘGA DRUGA


,,Miałam wiele do powiedzenia, ale postanowiłam milczeć. Danielle nie miała pojęcia, co tak naprawdę potrafię. Ona i inni wiedzieli tylko o mojej zdolności leczenia (która jest całkiem przydatna w walce, bo może nas wszystkich uratować). Ale żadne z nich nie zdawało sobie sprawy z drugiej strony mojej mocy – z tego, że potrafię dotykiem również zabić. W ten właśnie sposób unicestwiłam harpię. Ściągnęłam czarną energię, dotknęłam bestii i posłałam energię do jej ciała, co zabiło ją w ułamku sekundy. Wszyscy myśleli, że harpia umarła, bo wbiłam w nią stalagmit. I nigdy nie powinni dowiedzieć się prawdy. Bo używanie czarnej energii… jest zakazane. Gdyby ktoś dowiedział się o tym, co potrafię, odebrano by mi moją moc. Albo jeszcze gorzej. "

Nicole, Blake, Danielle, Chris i Kate piątka nastolatków, których Kometa Olimpijska obdarzyła niezwykłą mocą. Mają umiejętność kontrolowania żywiołów, a ich przodkami są Bogowie Greccy. Nicole o swoich umiejętnościach dowiedziała się całkiem niedawno, dodatkowo nie jest żadną potomkinią jednego z Władców Olimpu, tylko córką jednego z nich. Po walce z harpią jej sumieniem targają ogromne wyrzuty sumienia, gdyż użyła zakazanej magii, by ją zabić. Dusi to w sobie ponieważ konsekwencje, jakie grożą za to są surowe. Na ziemi coraz częściej pojawiają się Tytani, po tym, jak portal Kerberosu słabnie coraz łatwiej im z niego uciekać. Władcy Żywiołów uświadamiają sobie, że mimo silnych mocy jakie posiadają, nie są w stanie unicestwić potworów. Księga Cieni daje im odpowiedź na pytanie, w jaki sposób tego dokonać. Muszą zdobyć trzy składniki niezbędne do mikstury, która jest w stanie wysłać Tytanów  w otchłań. Nasiona owoców lotosu, mleko od nieśmiertelnych krów Heliosa i krew hydry, trzy składniki eliksiru, które są w stanie ochronić ziemię przed potworami. Nasza piątka wyrusza w podróż do Grecji, niestety szybko się przekonują, że zdobycie wszystkich składników nie będzie takie łatwe, jak im się wydawało na początku.

Bardzo polubiłam całą piątkę bohaterów, każdy z nich wnosi do tej historii coś innego i wyjątkowego. Nicole po pocałunku Blake nie może przestać o nim myśleć. Jest świadoma, że mimo iż zerwał on z Danielle, nie może z nim być, ponieważ, to mogłoby zaburzyć równowagę w ich grupie i cel, jaki im przyświeca mógłby nie zostać dokonany, a co za tym idzie losy ziemi, byłyby tragiczne. Jednak tłumienie tego uczucia nie jest takie proste, gdy codziennie się spotykają na wspólnych treningach i wyruszają w podróż. Czy tych dwoje ma szanse na to, by być razem ? Czy reszta Władców Żywiołów, a zwłaszcza Danielle jest w stanie zaakceptować ich związek?

Krew Hydry to druga część serii Elementals, na którą czekałam z niecierpliwością i jestem mile zaskoczona, bo mogę stwierdzić, że jest znacznie lepsza od pierwszej. Czyta ją się naprawdę błyskawicznie, ja sama pochłonęłam ją w dwa wieczory. Razem z bohaterami wyruszmy w podróż niczym mitologiczny Odyseusz. Podróż ta, jest pełna niebezpieczeństw i magii. Po drodze Nicole i jej kompani muszą dokonywać czasem ciężkich wyborów, komu zaufać, a kogo poświęcić, by misja się powiodła. Spotykamy Bogów Greckich w tym samego Zeusa i jeśli myślicie, że wyskoczy wam w białej todze to zdecydowanie nie ta bajka. Okazuje się, że nawet Władcy Olimpu podążają za współczesną modą. Odnośnie do współczesności bardzo rozbawił mnie też fakt, że filmiki na YouToube mogą być pomocne w instrukcji dojenia krowy. Niestety nie zawsze było tak wesoło Nicole, która była przekonana, że jej moc uzdrowi, każdego uświadomiła sobie, że tak nie jest i czasem trzeba wybierać, poświęcać jednych,  by ocalić drugich.

Michelle Madow  stworzyła świetną książkę dla młodzieży jednak niejeden dorosły skusi się na tę pozycje. Autorka świetnie lawiruje między mitologicznymi wierzeniami i światem współczesnym, co czytelnikowi pozwala znaleźć w samym środku wydarzeń. Prosty styl, w jakim pisze  sprawia, że książkę dosłownie pochłaniamy i chcemy więcej. Ja już czekam z niecierpliwością  na kolejną część, której premiera zaplanowana jest na listopad.

Jeśli lubicie mitologię grecką i fantastykę, to ta pozycja jest zdecydowanie dla Was. Sama jestem fanką tej serii.

Marietta

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.


piątek, 21 września 2018


Katy Evans - „Mr. President”

Charlotte jako jedenastolatka po raz pierwszy spotkała Matta Hamiltona na kolacji w swoim rodzinnym domu, do którego przybył wraz ze swoim tatą, zajmującego w ówczesnym czasie stanowisko głowy Państwa, czyli prezydenta. Po spotkaniu zauroczona dziewczynka postanowiła napisać list do Matta i oznajmia, że jeżeli kiedykolwiek wystartuje on w wyborach prezydenckich, może liczyć na jej wsparcie.
Ogromne zdziwienie, gdy jedenaście lat później Charlotte otrzymuje zaproszenie do wzięcia udziału oraz pomocy przy jego kampanii wyborczej.
Kiedy podejmowałam się tej pracy, byłam świadoma, że będzie czekało mnie wiele prób, lecz nigdy nawet nie przypuszczałam, że będę tak zafascynowana nie tylko aspektami kampanii, lecz także samym kandydatem. To mężczyzna, który za niecały rok może zostać nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Wiedza o naszym kraju i szczere zrozumienie tego, jak funkcjonuje, emanuje z każdej komórki jego ciała.
Chcę poznać jego inne poglądy, lecz to właśnie jego jestem najbardziej ciekawa.”

Jak potoczy się relacja pomiędzy Mattem a Charlotte?
Czy mężczyźnie uda się objąć stołek prezydencki?
Czy Charlotte będzie brała udział w kampanii do samego końca wyborów?

Do pokoju wpada Mark – bez tchu, z szeroko otwartymi oczami, jakby nie mógł uwierzyć w to, co właśnie się stało... Albo co właśnie się dzieje. Mówi wszystkim, że zakończono liczenie głosów. A gdy ogłasza nazwisko kolejnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki, Matt patrzy mi w oczy.
Jedno spojrzenie.
Jedna sekunda.
Jedno nazwisko.
Zamykam oczy i pochylam głowę, słysząc tę wiadomość i czując, jak ogarnia mnie obezwładniające poczucie straty.”

Katy Evans mieszkanka Texasu, jej głównymi priorytetami jest rodzina, przyjaciele, czytanie książek oraz kreowanie nowych bohaterów jej powieści. Autorka kultowych serii „Manwhore” oraz „Real”. Najnowszą jej serią wydawaną polskim rynku jest „Biały Dom”, którą ja miałam ogromną przyjemność w dniu dzisiejszym skończyć. Książką jestem zachwycona! Fabuła wciąga już od samego początku i z każdą kolejną stroną byłam coraz bardziej ciekawa tego, co będzie dalej. Pani Evans w znakomity sposób wprowadza nas w świat wyborów prezydenckich i całych procedur kampanii. Bardzo podobał mi się sposób, w jaki rozwijało się uczucie między bohaterami, nie było w tym nic naciąganego, a wszystko toczyło się swoim tempem, tak jak powinno być, a nie, że jedno spojrzenie i juz ogromna miłość. I to, co lubię najbardziej, czyli narracja dwuosobowa, gdyby jej tutaj zabrakło, byłabym baaardzo zła. :) Ale zakończenie, ehhh.... mam tak ogromne nerwy na autorkę, że pozostawiła nas w stanie takiego zawieszenia i pytaniami błąkającymi się po głowie, i co dalej? Czy to już koniec? Jak ja mam wytrzymać do kolejnego tomu??!!

Charlotte i Matt dwójka głównych bohaterów, wykreowana w taki sposób, że nie sposób ich nie polubić. Ona córka senatora, pełna energii, z cudownym sercem, wspiera organizację „Kobiet Świata”, gdzie pomaga kobietom radzić sobie z problemami, trudami, które spotkały je w codziennym życiu. Matthew kandyduje w wyborach prezydenckich, po tak naprawdę tragicznych przeżyciach, o których musicie dowiedzieć się sami czytając książkę. :) Dziewczyna zostaje jego planistką i ma nadzorować jego harmonogram spotkań i wyjazdów. Jednak zaczyna ich łączyć uczucie i pożądanie uderzające w nich z ogromną mocą.

Autorka udowadnia nam tutaj, że pomimo tego, co mamy zaplanowane, priorytety, którymi kierowaliśmy się przez całe życie, mogą ulec zniszczeniu, zostać przesunięte na dalszy plan w momencie, gdy pojawią się w naszym życiu uczucia silniejsze od tych, które występowały do tej pory.

Mr. President” to pozycja idealna na spędzenie przyjemnych wolnych chwil w objęciach możliwe, że przyszłego Pana Prezydenta. A Was gorąco zachęcam do zapoznania się z nową propozycją od Katy Evans. Ja z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu o Białym Domu.

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiece.


czwartek, 20 września 2018


Tillie Cole
"Uleczę twe serce"



Delilah “Lilah” została wychowana w ściśle religijnej społeczności pod rządami proroka Dawida. Jako sześciolatka została uznana za przeklętą.
Do dwudziestego czwartego roku życia, żyła w świecie pełnym zasad i kodeksów religijnych, których musiała przestrzegać. To zasady, które miały być jej drogą do zbawienia. Kiedy Kaci atakują Zakon, by uratować Mae zabierają również Lilah i Maddie. Czy Lilah odnajdzie się w świecie, który jest grzeszny i zły?

Kyler Willis aka Ky jest wiceprezydentem Katów Hadesa i najlepszym przyjacielem preza, którym jest Styx. Tak naprawdę nigdy nie zaznał innego życia niż motocykle, adrenalina, alkohol i klubowe dziwki. Jest uparty, ale lojalny względem klubu i braci. Kiedy pomógł Styxowi w uratowaniu Mae i jej sióstr coś się w nim zmienia, a raczej pojawia się ktoś, kogo nie mógł kompletnie wybić sobie z głowy. Tą osobą okazuje się siostra Mae- Lilah. Do tego dostaje rozkaz od Styxa, żeby zaopiekował się dziewczyną i pokazał jej życie na zewnątrz. Czy Ky da radę pomóc Lilah zaakceptować otoczenie, w którym się znalazła?

“Oddaje ją pod twoją opiekę i nie mówię o tym Mae. Powiedzmy, że to twoja pokuta za to, że zachowałeś się jak burak.- Przewróciłem oczami na ten chuj**y  żart, ale wiedziałem, że mój brat nie pier***l głupot. - Opiekuj się Lilah, ochraniaj ją i, do k***y nędzy, zrób coś, żeby jakoś przywykła do tego życia”.

“Uleczę twe serce” to drugi tom z serii Katów Hadesa. Po przeczytaniu pierwszej części chciałam więcej i dostałam to. Piękną, a zarazem trudną historię Kylera i Lilah. Spotkałam się z wieloma opiniami co do tej książki, że jest fajna, ale nie taka dobra jak “To nie ja, kochanie” i z tym się nie zgodzę, bo jak dla mnie ta część jest dobra tak samo, jak i pierwsza. To piękna opowieść o miłości i wytrwałości z dwoma całkiem przeciwnymi bohaterami, którzy nigdy nie powinni mieć szansy na wzajemną miłość. Lilah była złamana, przerażona, ale i  bardzo wierzącą osobą, która nie dała sobie przetłumaczyć, że w to, co dotychczas wierzyła, to było jedno wielkie kłamstwo. Jej siostra Mae zrozumiała, że to, co się w Zakonie działo było złe i chore. Li chciała zostać zbawiona i potrzebowała wrócić do swojej społeczności. Nie chciała zostać w tym pełnym rozpusty miejscu.

“Wiedziałam natomiast, że było to piekło na ziemi, w którym przyszło nam mieszkać, po tym jak wyrwano nas z naszego domu, z jedynego miejsca, które znaliśmy: społeczność. Oderwano nas od Zakonu. Bożego proroka. Nasze miejsce było wśród wybranego ludu Boga. Jako zrodzone z diabła, urodzone kusicielki, tylko tam mogliśmy dostąpić zbawienia”.

Z drugiej strony mamy Kylera, który nigdy nie myślał o poważnym związku. Ojciec od małego wpajał mu różne bzdury do głowy, dlatego jeździł, pił i się bzykał, ile wlezie. Mimo to jest pozytywną osobą, a jego teksty nie raz rozbawiły mnie do łez. Kiedy zaczął, spędzać z Li dużo więcej czasu poczuł, że zaczynają się do siebie zbliżać, stał się względem niej bardzo opiekuńczy. Dziewczyna wydobywa z Ky’a jego lepszą stronę, o której nie miał pojęcia. Dalej jest sobą, ale stał się delikatny i miły wobec Li. Wiedział, że zaczyna się przy niej zmieniać i sprawia, że Lilah czuje się przy nim bezpieczna.

Kurcze, ta historia jest naprawdę mocna, czytając niektóre rzeczy po prostu ciężko było mi uwierzyć jakie pranie mózgu zrobili Lilah. Te wszystkie religijne brednie, którymi była faszerowana przez tyle lat, odcisnęły na niej twardy ślad. Jak miała się odnaleźć w całkiem obcym świecie, kiedy za każdym razem jak coś zrobiła, to cytowała Biblię i się modliła. Chciała wrócić do społeczności, ponieważ ten zupełnie dla niej nowy świat był według niej straszny i bezwstydny. Dziwiła się Mae, jak ona mogła wybrać takie życie. Dopiero małymi kroczkami Ky ją zmieniał, choć było to trudne.

Uważam, że Tillie Cole powinna być z siebie dumna, pisząc tę serię, ponieważ jest fantastyczna i jedyna w swoim rodzaju. Autorka po raz kolejny stworzyła świetną historię, która podczas czytania mnie wciągnęła i zaparła dech w piersiach. Pozwoliła mi się dostać do tego nieobliczalnego świata i jako postronny widz mogłam obserwować wszystko, co tam się działo i nie raz poczuć na własnej skórze ból Lilah. Jest pełna zwrotów akcji, co nadaje książce wyrazistości. Pani Cole używa dużo sloganów stworzonych przez siebie, przechodziła płynnie z jednej sceny w drugą. Fabuła nie była nudna w żadnym stopniu, wręcz wyciągała swoje szpony po nas, żeby nas schwytać i nie pozwolić się oderwać od lektury. Naprawdę mogłabym się rozpisywać i rozpisywać na temat tej książki, bo działo się w niej tak dużo. Dostaliśmy również Styxa i Mae, którzy ciągle byli obecni, mimo że to nie ich opowieść, ale teraz z niecierpliwością czekam na losy Maddie i Flame’a, bo coś czuję, że to będzie istny armagedon :D

Podsumowując “Uleczę twe serce” to książka mocna, bolesna, emocjonująca i piękna, która będzie potrafiła Was rozśmieszyć do łez. Historia Kylera i Lilah jest naprawdę warta przeczytania i gorąco Wam ją polecam :)

                                   

                                                               Kasia

wtorek, 18 września 2018


Augusta Docher - „Płatki wspomnień”

Liu świeżo po rozstaniu ze swoją partnerką i jedyną kochanką Niną, chce spróbować zacząć układać swoje życie od początku, tym razem z mężczyzną. Zmuszona do wyprowadzenia się, dziewczyna, nie chce wracać do Queens, ciasnego i brudnego mieszkania swoich rodziców. Co ma zrobić?
Gdzie się podziać?
Mężczyzna, którego Liu spotyka na swojej drodze, należy do typów, których powinna omijać szerokim łukiem, a nie oddawać im swoje serce, a tym bardziej swoją przyszłość.

„Staje przed drzwiami mieszkania. Przez obskurne, obdarte z farby drzwi wyczuwam zło, które od zawsze się tam czai. To jak tchnienie śmierci. Ci, których kochałam i którzy kochali mnie: babcia i brat – ich już nie ma. Została stara duchem kobieta i jej mąż – żywy trup, czyli ludzie, którzy kiedyś mnie spłodzili.
„Witaj w piekle” - myślę wysuwając dłoń, żeby nacisnąć klamkę.”

Czy Liu pozna właściwego dla siebie mężczyznę?
Jak ciężką drogę będzie musiała przejść dziewczyna, aby uzyskać upragniony spokój?
Czy uda się jej zapomnieć o złej przeszłości i zacząć żyć na nowo u boku wymarzonego partnera?

„-Liu, całe życie czekałem na kobietę taką jak ty.
Chcę to słyszeć zawsze, nie uronić ani jednego maleńkiego płatka wspomnień, mniejszego od najdrobniejszych płatków kwitnących wiśni. To taka chwila, która może stać się całym naszym życiem, najlepszym, najszczęśliwszym.”

Augusta Docher vel Beata Majewska polska autorka mająca na swoim koncie dotychczas wydanych trzynaście książek, m.in. trylogię o wędrowcach oraz powieści obyczajowe, new adult i romanse. Moją pierwszą stycznością z twórczością Pani Augusty jest wydana jej najnowsza powieść „Płatki wspomnień”. Opis zachęcający, okładka również przez swoją tajemniczość, do tego mnóstwo pochlebnych recenzji, dlatego w momencie otrzymania jej, aż paliły mi się ręce, aby po nią sięgnąć. No i nareszcie otwieram ją i czytam.... i czytam... i końca nie było widać, treść... no właśnie jak dla mnie klapa, obszerne tomisko, które niestety zawiodło mnie w całości. Zmęczyłam ją, zajęło mi to aż 6 pełnych dni, ponad 550 stron, a tak naprawdę najbardziej podobało mi się około 100 ostatnich stron. Początek nuda, nuda i jeszcze raz nuda, nagle coraz bliżej końca dopiero jakaś akcja. Szkoda.

Główna bohaterka Liu, młodziutka Chinka, która nie miała w życiu łatwo, ale jest tak naiwna, bezbronna momentami wręcz komicznie durna, że ja nie potrafiłam jej polubić, wręcz przeciwnie, działała mi ona potwornie na nerwy, sposób jej bycia i dziecinne zachowania. Niewiele, ale jednak trochę zapunktowała u mnie postać Roberta, który był typem faceta w stylu „do rany przyłóż” i „szukać takiego tylko ze świeczką w środku nocy”.

Tak naprawdę, jedną z niewielu rzeczy, które podobały mi się w tej książce, są przepiękne słowa Pani Augusty, które podbiły moje serce:

„Nasze wspomnienia są jak płatki kwiatów. Czasami spadają na ziemię, rozkładają się w niej i znikają, dając pożywkę nowym roślinom. Niektóre porywa wiatr, unosi ze sobą, a płatki wirują wokół naszej głowy, potem się oddalają, coraz bardziej i bardziej, aż w końcu odlatują tak daleko, że już ich nie widzimy. Są też takie, które wkładamy między kartki książki i choć tracą swój kolor i zapach, zawsze możemy ich dotknąć. Możemy dotknąć martwych wspomnień. Są namacalne, ale martwe. Nie takie piękne jak za życia.”


I przyznam szczerze, że są to jedne z najpiękniejszych słów, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Od razu przypominają mi się fotografie w moich albumach i możliwość przywrócenia wspomnień, powrót do czasów i osób, które tak bardzo kochałam, a których już ze mną nie ma, ale w pamięci pozostaną na zawsze.

Pomimo tego, że ta propozycja nie trafiła w mój gust, to przygodę z twórczością Pani Augusty dopiero rozpoczynam, niebawem mam zamiar przeczytać „Najlepszy powód, by żyć”. A Wy tak naprawdę sami musicie się zastanowić, czy chcecie sięgnąć po tę pozycje, bo jak wiadomo każdy ma swój gust, tak i opinie na temat tej książki będą różne.

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Auguście Docher oraz wydawnictwu Novae Res.



  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...