wtorek, 4 września 2018



Vi Keeland & Penelope Douglas
"Drań z Manhattanu"



“Czasem życie rzuca Ci podkręconą piłkę, coś, czego kompletnie się nie spodziewałeś. Bywa, że jesteśmy zmuszeni wybrać, czy chcemy być szczerzy wobec siebie, czy honorowi wobec tych, których kochamy”.

Dla Sorai był to zwykle zaczynający się dzień. Jak co dzień podróżuje metrem do pracy, ale tego jednego dnia dostrzega w pociągu nieziemsko przystojnego mężczyznę. Niestety jak się okazało ów przystojniak to kawał chama, który nie ma za grosz szacunku do drugiego człowieka. Kiedy gubi telefon w metrze, tak się składa, że akurat Soraya go znajduje i postanawia odszukać właściciela.  

Kiedy kobieta go w końcu odnajduje i chce zwrócić telefon, on nie raczy nawet do niej wyjść. Nie wiele myśląc Soraya zostawia mu niespodziankę, a raczej prezent, którego Graham się nie spodziewał i który odmieni jego życie.

Duet Vi Keeland i Penelope Douglas to mieszanka wybuchowa, autorki odwaliły kawał dobrej roboty pisząc “Drania z Manhattanu”. Dzięki połączonej sile stworzyły naprawdę świetną, jak i zabawną historię. Dzięki lekkiemu pióru autorek, książkę czytało się naprawdę szybciutko i z wielką przyjemnością. Sceny seksu nie były przesadzone, wręcz gorące i zabawne. Między rozdziałami było płynne przejście, bohaterzy są charakterystyczni, nie ma w nich krzty sztuczności, co daje bardzo ogromny plus, a dialogi są bardzo śmieszne, dzięki czemu cała powieść przybiera na wyrazistości. Szczerze mówiąc, autorki nie dają nam odczuć, że piszą razem, nie plątały się w fabule, mają bardzo podobny styl pisania. Posiadam na swojej półce wszystkie dotychczas wydane książki w Polsce spod pióra Vi Keeland oraz Penelope Douglas i polecam Wam wszyściutkie, po prostu bierzcie je w ciemno, bo się nie zawiedziecie.

Ta książka sprawiła, że uśmiechałam się od ucha do ucha i wybuchałam niekontrolowanym śmiechem. Przekomarzanie się bohaterów było przekomiczne. Podobało mi się również to jak Soraya trzymała w ryzach Grahama i oczywiście to, że ta książka jest napisana z dwóch punktów widzenia, chociaż autorki mogły dać nam trochę więcej Grahama, bo jego rozdziały czytało mi się naprawdę fajnie. Ta historia jest zabawna, słodka, ale i łamiąca serce. Fabuła, mimo że przewidywalna, to i tak cieszyłam się każdą minutą poświęconą tej książce.

Soraya Venedetta to pyskata do tego z dużym temperamentem Włoszka, którą polubiłam już na samym wstępie. Ona się nie patyczkuje, jeśli ma coś do powiedzenia to, to robi. Tak naprawdę nigdy nie była zakochana. Ojciec złamał ich rodzinę i w tym procesie skrzywdził córkę na której to się wszystko odbiło. Pracuje dla felietonistki, która prowadzi kącik porad sercowych “Zapytaj Idę”. Kiedy spotkała po raz pierwszy Grahama, to poczuła przyciąganie w powietrzu, ale on nawet na nią nie zwracał uwagi. Kiedy znajduje jego telefon w pociągu, to wtedy wszystko się zmienia :D

“Na czarnej tabliczce umieszczonej nad podwójnymi szklanymi drzwiami złotymi literami napisane było Morgan Financial Holdings. Nim weszłam do jaskini lwa, wzięłam głęboki wdech i poprawiłam czerwoną minisukienkę. Tak, odstrzeliłam się dla tego gnojka. Bez komentarza”.

Graham Morgan to młody finansista prowadzący własną firmę Morgan Financial Holdings. Zbudował wokół siebie mur obronny i nikogo do siebie nie dopuszczał z wyjątkiem babci. Uważał, że dzięki nauce i ciężkiej pracy coś osiągnie. Jest przystojny, dobrze zbudowany, ale jest jedno “ale”, to nikczemnik, zimny, odległy gbur i furiat. Każdego traktuje wrogo i chamsko, dlatego nie może przy sobie utrzymać asystentki, a takowych się już sporo przewinęło przez jego firmę. Jednak za jego zachowaniem kryje się powód, po części go rozumiem, ale mimo wszystko nie powinien się tak zachowywać. Kiedy Soraya pojawia się w jego życiu, to wywraca mu świat o 180 stopni, zaczyna się zmieniać na lepsze. Jednak wydarzy się coś, czego mężczyzna by się w życiu nie spodziewał.

I oczywiście jak, to w książkach bywa, musi się znaleźć czarny charakterek, którym w tym przypadku jest Genevieve ex- dziewczyna Grahama. Będzie robiła wszystko, żeby rozdzielić tę dwójkę. 

Czy to jej się uda?
Czego dowie się Graham?

Jeśli chcecie przeczytać coś, co Was rozbawi, rozgrzeje i troszkę poturbuje emocjonalnie, to koniecznie sięgnijcie po ”Drania z Manhattanu”. Gwarantuję Wam, że przepadniecie na kilka godzin i nie będziecie chcieli odłożyć tej książki, dopóki nie poznacie końca. Vi Keeland nigdy nie zawodzi, a tym bardziej w tak zacnym duecie, który stworzyła z Penelope Douglas.

                                                         Kasia

2 komentarze:

  1. Więcie...zastanawiałam się długo nad tą pozycją. Także dziękuję Ci Kasiu, bo jednak ją przeczytam jak już dojadę do mniejszej ilości nieprzeczytanych 😁 ale mam ją na uwadze. Dziękuję :) dobra rcenzja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa. Książka jest naprawdę świetna. Także z czystym sumieniem polecam :) Pozdrawiam

      Usuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...