Emilia Szelest - „Free Birds”
Życie Karoliny Nawrockiej nabiera rumieńców. Prawa do ekranizacji jednej z jej powieści zostały właśnie sprzedane, a ona leci aż do Los Angeles, by wziąć udział w pracach nad filmem. Na miejscu poznaje lidera zespołu The Free Birds, Alexa Morgana, który ma skomponować piosenkę przewodnią do filmu. Między młodą mężatką a sfrustrowaną gwiazdą rocka iskrzy od samego początku. Co wydarzy się, gdy tych dwoje, na skutek pewnej intrygi, spędzi tydzień w jednym pokoju hotelowym? Czy siedem wspólnych dni będzie początkiem wielkiego dramatu czy love story?
„-
Zabieraj zabawki i spadaj.
- Chętnie, ale jest jeden
problem.
Odwróciłam się i popatrzyłam na niego gniewnie.
-
Niby jaki?
Zostaliśmy tu zamknięci na tydzień albo i dłużej,
dopóki nie napiszemy piosenki.
Miałam wrażenie, że wcale nie
jest mu przykro.
- Jak to zamknięci?! - wrzasnęłam. - Tu w moim
pokoju?
Przytaknął.”
Jak
zmieni się sytuacja przez tydzień?
Czy Alex i Karolina będą w
stanie się dogadać?
Czy uda im się napisać piosenkę?
„Alex
podobał mi się już jako młody wokalista. Właściwie nigdy nie
sądziłam, że mogłabym go spotkać, a co dopiero być z nim
zamknięta w tym samym pomieszczeniu. To było marzenie każdej
nastolatki, także moje. Co dziwniejsze w jego towarzystwie czułam
się inaczej niż kiedykolwiek wcześniej. Miałam ochotę na
zrobienie czegoś głupiego. Czułam się wolna, a uśmiech nie
znikał z mojej twarzy.”
Emilia Szelest znana jest z
cyklu z Weroniką Kardasz, która zdobyła wielu zwolenników, ja
osobiście mam tę serię, jednak wstyd się przyznać, jeszcze jej
nie przeczytałam, ponieważ w ostatnim czasie nadrabiam tylko
egzemplarze patronackie i recenzenckie. Dlatego, gdy otrzymałyśmy
możliwość wyrażenia opinii o najnowszej powieści Emilii, byłam
naprawdę szczęśliwa, że będę miała możliwość przeczytania
jej. W czasach, gdy na naszym rynku wydawniczym zdecydowanie króluje
mafia, ciężko dostać dobrą historię, która porwie nas w swoje
szpony i sprawi, że nie będziemy chcieli odłożyć jej ani na
chwilę. I ta opowieść zdecydowanie do nich należy. Dostałam tu
książkę, której fabuła jest nieprzewidywalna, emocjonalna i
piękna, posiada sporą dawkę humoru i nietuzinkowych bohaterów.
Jest to historia, która przenosi nas do świata gwiazd rocka,
skromnej, choć pewnej siebie pisarki i uczucia, które budzi się do
życia, w najmniej oczekiwanym momencie. Jednak nie myślcie sobie,
że dostaniecie tu słodko pierdzącą opowieść, w której
bohaterowie mają ścieżki usłane różami, o nie, dramę też tu
mamy i to taką z przytupem, że aż miałam ochotę książkę
odłożyć przez lekkomyślność Alexa. Ale nie zmieniło to mojej
miłości do niego.
Autorka pisze stylem lekkim i przyjemnym,
a prowadzona fabuła wciąga czytelnika już od pierwszych stron i
sprawia, że chcemy poznać zakończenie losów tej dwójki jak
najszybciej. Przejścia między rozdziałami są płynne i nie
zawierają żadnych skoków czasowych. Otrzymujemy też narrację
dwuosobową, dzięki czemu możemy szczegółowo poznać obu
bohaterów, ich rozterki, uczucia i dylematy. Naprawdę jest to
historia na przemiły wieczorny relaks przy świeczkach i z lampką
wina.
Emilia Szelest swoją najnowszą historią zabiera nas w
podróż do świata show-biznesu, w którym anonimowość, gdy jest
się gwiazdą rocka i słynną pisarką nie istnieją. Czy będzie to
tylko przelotny romans, a może zamieni się w coś poważniejszego?
A co z mężem Karoliny? Gwarantuje Wam, że ta opowieść uprzyjemni
wam wieczór i gdy tylko złapiecie ją w swoje ręce, nie będziecie
chcieli odłożyć jej ani na chwilę. Ja jestem tą opowieścią
zachwycona i na pewno w momencie jakiejś słabości do niej powrócę.
Gorąco polecam!!
Paula
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.