Tijan - „Ekipa”
Twórczość Tijan
miałam okazję poznać już wcześniej za sprawą innych jej
powieści. Premiera „Ekipy” była już kilka miesięcy temu,
jednak ja dopiero teraz złapałam ją w moje ręce. Wszystkie
wcześniejsze jej historie bardzo mi się podobały i pokochałam to,
jak nam je ukazuje. Czy przy tej opowieści było tak samo?
Zdecydowanie tak, moja miłość do jej książek tylko się
pogłębiła i wiem, że jej kolejne propozycje znajdą się na mojej
liście must read. Gdy zaczęłam swoją przygodę z pierwszym tomem
„Crew”, nie bardzo wiedziałam, czego mogę się po niej
spodziewać, sam opis niewiele zdradza, a okładka bez wątpienia
wzrok przyciąga, no i samo nazwisko autorki robi swoje. Wzięłam
się za czytanie z ogromnym zapałem, chociaż nie ukrywam, początek
rozpoczął się dynamicznie, później był chwilowy przestój i
pomyślałam kurde... mam nadzieję, że tak nie będzie do samego
końca, no i po chwili rozpętała się cała akcja, a mi kartki
dosłownie paliły się w palcach. Chciałam jak najszybciej poznać
zakończenie tej opowieści i dowiedzieć się, co to za tajemnica i
jaką przeszłość skrywają nasi bohaterowie. Część kart została
odkryta, jednak ja coś czuję, że w kolejnych tomach będzie
dopiero armagedon, tym bardziej po końcówce, jaką zafundowała nam
autorka i pewnej postaci, która się pojawiła. Powiem Wam tylko
tyle... jest moc!
Bohaterowie są ciekawie wykreowani. Jedynym
tak właściwie minusem jest narracja. Poznajemy tu jedynie punkt
widzenia Bren. Nie mówię, że mają być rozdziały, z perspektywy
każdego członka ekipy, ale nie będę ukrywała, że Crossa
chciałabym poznać najbardziej. Zasiał on we mnie nutkę
niepewności, a jego aura tajemniczości i niebezpieczeństwa,
skutecznie rozkocha w sobie kobiety. Ja jestem w nim zakochana na
amen, ponieważ jest to typowy bad boy. Bren to dziewczyna, która
dźwiga na swoich barkach ogromny ciężar, ciągnie się za nią
przeszłość, z którą nie może się pogodzić. Tak naprawdę
dopiero przed samą końcówką dowiadujemy się, co jej się
przytrafiło i z czym się zmaga. Pomimo tego, jest naprawdę dzielną
i można powiedzieć bezlitosną osobą.
„Ekipa” to
historia, która zdobędzie Wasze serca, ja otrzymałam od niej
wszystko to, co w takich opowieściach uwielbiam, czyli
nietuzinkowych i dziarskich bohaterów, uczucie, które pojawia się,
gdy najmniej się tego spodziewamy oraz dynamiczną i
nieprzewidywalną akcję. Ja czytając ją świetnie się bawiłam i
całe szczęście, że drugi tom mam już w domu, a i na trzeci nie
trzeba będzie nam długo czekać. Was natomiast gorąco zachęcam do
sięgnięcia po tę powieść, gwarantuję Wam, że gdy zaczniecie ją
czytać, będziecie chcieli, aby czas z nią spędzony, nigdy się
nie skończył.
Gorąco polecam!
Paula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz