poniedziałek, 22 lutego 2021

 J.M.Darhower - „Na celowniku”



Najprostszym sposobem, by dotrzymać słowa, jest nigdy go nie dawać. Nie tak dawno w kaplicy w Las Vegas przysięgałem kochać Karissę do końca życia. Lecz czy istnieje na świecie coś, co jest w stanie zapewnić mi spokój aż po kres moich dni? Nikt i nic nie może zagwarantować nawet jutra. Czasami wszystkim, co pozostaje, jest dzisiaj. Carpe diem.

W głębi duszy naiwnie liczyłem, że zostawię za sobą przeszłość i resztę życia spędzę u boku Karissy. Ale przelałem zbyt wiele cudzej krwi i ktoś wyraźnie chce, abym za to odpokutował. Szczęśliwe zakończenie ma swoją cenę, którą każdy prawdziwy mężczyzna gotów jest zapłacić. Nie znaczy to jednak, że zamierzam potulnie zaakceptować konsekwencje. Bo kiedy w grę wchodzi ukochana kobieta i życie, o które z taką zawziętością walczyłem, nikt nie może czuć się bezpieczny.


„Miałaś mnóstwo okazji, żeby posłać mnie za kratki. Mogłaś zrobić to dawno temu, wystarczyło, żebyś otworzyła usta. Nie musiałem cię poślubić, żeby zyskać twoje milczenie. Dałaś mi je na samym początku. Skoro nie odwróciłaś się ode mnie wtedy, kiedy miałaś ku temu mnóstwo powodów, to ufam, że nie zrobisz tego i teraz, z obrączką czy bez. Poślubiłem cię, Karisso, bo cię kocham. Tylko tyle i aż tyle.”

Jakie będą konsekwencje podjętych przez Naza decyzji?
Czy wrogowie go dopadną?
Czy ta historia ma szansę na happy end?

„Mam wrażenie, że przeżyłem więcej niż jedno życie, a każde z nich trwało wieczność. Wieczność wściekłości, rozgoryczenia, zbrodni... Takie rzeczy odciskają piętno na człowieku, tego jestem pewien. Ale żadna z nich nie wpłynęła na mnie nawet w połowie tak mocno jak ostatni rok. Nauczyłem się, że sentymenty potrafią naprawdę wyczerpywać. Dawniej nie dbałem o siebie, ani o nikogo innego, tak na dobrą sprawę. Nie miałem żadnego powodu by żyć.”

„Na celowniku” to trzeci tom serii „Monster in His Eyes”. Tak jak wspomniałam w poprzedniej recenzji, pierwszy tom był genialny, drugi już niezbyt mi się podobał, irytowało mnie zachowanie głównej bohaterki i ogólnie fabuła mnie nie porwała. Po trzeci tom sięgnęłam z czystej ciekawości, aby przekonać się, czy tu będzie lepiej, tym bardziej że zbiera ona naprawdę mnóstwo pozytywnych opinii. Jak wiadomo jest mnóstwo gustów i nie wszystkim się dogodzi, jednym się ta opowieść spodoba, innym nie. Jakie jest moje zdanie? No cóż, jest lepiej jak w przypadku drugiego tomu, jednak pierwszy i tak zdecydowanie zostanie moim faworytem. Książkę zdecydowanie fajniej się czytało i była bardziej wciągająca niż jej poprzedniczka, zakończenie mega mnie zaskoczyło, ale nadal zabrakło mi tego ogromnego efektu wooow, który wystąpił w przypadku pierwszego tomu. Niestety, ale chyba nadal pozostałam zrażona do zachowania głównej bohaterki, przez co mogę powiedzieć, że wręcz jej nienawidzę, bo po prostu działa na mnie ona niczym czerwona płachta na byka. Moim faworytem nadal pozostaje Naz, do którego po prostu palę cholewki. :) Chociaż nie ukrywam, były również momenty, w których miałam ochotę zdzielić go po głowie. Ogólnie autorka ma dość ciekawy styl pisania, jednak chwilami odnosiłam wrażenie, że niektóre wątki były pisane na siłę, tak aby zachęcić czytelnika, co moim zdaniem niestety przynosiło odwrotny skutek i powodowało, przynajmniej w moim przypadku niechęć. Na temat bohaterów więcej rozpisywać się nie będę ponieważ, uważam, że jeżeli ktoś ma ochotę ich poznać i dowiedzieć się jacy są, powinien po prostu sięgnąć po tę powieść.

Myślę, że na tym zakończę moją recenzję. Mi ta książka nie do końca przypadła do gustu, was jednak zachęcam do tego, abyście sami wyrobili sobie na jej temat opinię, tym bardziej że ma ona naprawdę wielu zwolenników. Ja do tej serii na pewno nie wrócę i wątpię, abym sięgnęła po kolejne propozycje autorki, no chyba, że opis bardzo mnie zaintryguje.

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Papierówka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...