wtorek, 8 marca 2022

 

Agata Polte - „Żelazna zagrywka”



Nikolai Antonov bardzo nie lubi długów. Szczególnie kiedy ma je wobec takich osób jak Isaac Collins. Gdy mężczyzna mówi, że będą kwita, jeśli ten przyprowadzi mu zbiegłą narzeczoną, Nikolai nie waha się długo nad decyzją. Bo co mogłoby pójść nie tak? Antonov jest bardzo dobry w tropieniu ludzi, zatem złapanie młodej, niedoświadczonej uciekinierki nie powinno stanowić dla niego problemu.

Rosalyn Llwellyn doskonale wie, na czym polega posłuszeństwo. Od dziecka ciągle musiała wypełniać rozkazy, więc kiedy ojciec sprzedaje ją w zamian za ofertę pomocy dla swojej mafijnej rodziny, dziewczyna nawet nie protestuje. Przynajmniej na początku.
Jednak później w sercu Rose po raz pierwszy rodzi się bunt. Kobieta orientuje się, że narzeczony będzie jeszcze większym koszmarem niż cała jej rodzina, dlatego na dwa tygodnie przed ślubem postanawia uciec.

Gdy ścieżki Nikolaia i Rose się krzyżują, żadne z nich nie zdaje sobie sprawy, co wyniknie z tego spotkania. Nikolai nawet w najgorszych snach nie mógłby przypuszczać, że wobec Rose zaciągnie jeszcze trudniejszy dług do spłacenia…

„Musiałam grać. Musiałam udawać. Teraz już wiedziałam, że z tym facetem nie będzie lepiej niż z ojcem. Teraz wiedziałam, że wpadłam w jeszcze gorsze gówno. Jeśli dam Collinsowi choć jeden powód, jeśli popełnię choć jeden błąd, nie tylko zamknie mnie w piwnicy czy uderzy. On był zdolny do o wiele gorszych rzeczy. Widziałam to w jego spojrzeniu.
Dlatego nie mogłam sobie pozwolić na żadne potknięcie.”

Co zrobi Collins, gdy dowie się o ucieczce Rose?
Jakie będą tego konsekwencje?

Żelazna zagrywka” to czwarty tom serii Żelazne Serca, po każdą sięgałam z ogromnym zapałem, dlatego teraz capnęłam w moje łapki historię Nika i Rozy ( specjalna pisownia, bo tak nazywał ją Nik). Każdą z poprzednich części czytałam z zapartym tchem, zastanawiałam się, czy z tą będzie to samo, a może coś się popsuje? Zawsze podziwiam autorów, którzy potrafią napisać serię, która posiada kilka tomów i zawsze w mniejszym lub większej części pojawiają się bohaterowie z wcześniejszych części. I nie wiem, co tu się stało, ale, hmmm... no dobra nie będę cudowała, bo ta opowieść była po prostu zarąbista! Bawiłam się przy niej świetnie, nie mogłam się oderwać ani na chwilę. Czytałam i czytałam, a z każdą kolejną stroną na mojej twarzy pojawiał się coraz większy uśmiech. Historia tu przedstawiona jest z jednej strony lekka, a z drugiej brutalna. Zawiera mnóstwo emocji, momentami parskałam śmiechem z zabawnych sarkastycznych komentarzy, by za chwile na moim ciele pojawiała się gęsia skórka poprzez opisy porachunków. Bohaterowie byli świetnie wykreowani, Nik to mój kolejny książkowy mąż, och, jak ja kocham tego faceta, był po prostu cudowny, inteligentny, męski, opiekuńczy, no po prostu wspaniały. Roza natomiast przeszła w swoim życiu prawdziwe piekło, nękana i zastraszana przez ojca, wiecznie przez niego ustawiana, miała mieć aranżowany ślub, ale kilka dni przed tym po prostu zwiała, a osobą, którą miała ją odnaleźć, był Nik, w ramach spłaty długu jej pseudo narzeczonego. Jezu, gdy poznałam jej losy, włosy na ciele stanęły mi dęba, dziwię się, że po tych wszystkich okropieństwach nadal potrafiła być tak miła i ciepłą osobą, chociaż fakt, cięty język to ona miała i bardzo mi się to w niej podobało. Cała opowieść pomimo tego, że troszeczkę przewidywalna, była genialnie napisana, dlatego czytało ją się z zainteresowaniem i ja pragnęłam, aby jak najszybciej poznać zakończenie. Was gorąco zachęcam do sięgnięcia po każdy z tomów tej serii, ja ją kocham i na pewno jeszcze wielokrotnie do niej powrócę. Daję jej zdecydowane 8/10. Polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...