wtorek, 25 stycznia 2022

 Kinga Litkowiec - „Czarne serce”


Witaj w świecie, w którym rządzą piraci .
Bezduszni, bezwzględni, pozbawieni zasad moralnych ludzie, dla których liczą się tylko pieniądze i zwycięstwo w każdej walce. A wśród nich on – najgorszy z bestii, które możesz spotkać na swojej drodze.
Miguel Calva, przywódca załogi Fantasmas Negros, nie zna litości i współczucia. Jest potworem bez serca i duszy, który karmi się strachem i poczuciem władzy. Od kiedy jego ludzie pozwolili uciec pięknej dziewczynie, nie przestał jej szukać. I tak po trzech latach przeznaczenie przypomniało o sobie.
Carida Grande uciekała i chciała żyć z dala od traumatycznych wspomnień. Na wyspie Rottnest znalazła nowy dom. Jednak nic nie trwa wiecznie…
Gdy Carida ponownie trafia w ręce Fantasmas Negros, wie, że tym razem nic jej nie uratuje. Musi stawić czoła demonowi, siejącemu postrach na wodach Oceanu Spokojnego. Choć on chce ją złamać, ona nie zamierza poddać się bez walki.

„Nic nie mogę zrobić, w dodatku jestem skazana na człowieka, który jest bezwzględnym sukinsynem. Każdy o nim słyszał. Przywódca wodnej mafii, pirat bez serca i duszy, morderca nieposiadający sumienia. Człowiek, którego załodze niegdyś umknęłam, teraz zjawił się po mnie osobiście. A skoro przyszedł, ja nie mam szans na wolność.”

Czy Miguelowi uda się złamać Caridę?
A może dziewczynie uda się uwolnić z rąk bezdusznego potwora?

„Muszę coś zrobić. Coś, co uratuje mnie i nie zagrozi życiu bliskich mi osób. Teraz wydaje się, że to niemożliwe, ale ja wciąż wierzę, że istnieje sposób na tego człowieka. Nie mogę jedynie stracić czujności. Najgorszy jednak jest czas. Dopóki tu jestem, mam jakąś szansę, jednak jeśli trafię w ręce innego człowieka, może nie być dla mnie ratunku.”

Twórczość Kingi Litkowiec jest mi dobrze znana, przez moją niemoc czytelniczą „Czarne serce” dość długo odleżało na mojej półce, wczoraj rano z ogromnym zapałem złapałam za nią i ją dosłownie pochłonęłam. Brutalna, bezwzględna i całkowicie inna od dotychczas czytanych przeze mnie historii. Fajne jest to, że autorka wprowadziła całkiem inną mafię niż dotychczas z piratami w tle, ajć, potrafi rozbudzić wyobraźnię. Czytałam tę opowieść z zapartym tchem i bardzo mi się ona podobała, jednak jest jedna rzecz, do której mogę się przyczepić. Sama fabuła była ciekawa, jednak szkoda, że tak długo autorka skupiała się na ich wzajemnej nienawiści, zresztą nie powiem wam, bo lekko bym zaspojlerowała. Było sporo gorących scen, które rozpalały do czerwoności, ale i brutalnych, które potrafiły sprawić, że na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Miguel, ah, co za bestia, pomimo jego nieprzewidywalności spodobała mi się jego postać, no ale w końcu my kobiety kochamy niebezpiecznych mężczyzn, a ten do nich bez wątpienia należy, podobały mi się jego wahania nastroju, bo nigdy nie wiedziałam, czego można się za chwilę spodziewać, w jakim humorze będzie i jak potraktuje Caride, która swoją drogą trochę działała mi na nerwy swoim zachowaniem, naiwnością i głupotą.
Na tym zakończę, ponieważ uważam, że ta historia jest idealną dla tych, którzy szukają w opowieściach nietuzinkowości i czegoś nowego. Ta książka jest na pewno powiewem świeżości w tak chętnie czytanych przez nas mafijnych romansach. Mi ona się bardzo podobała, chociaż nie ukrywam, że chciałabym obszerniejszego zakończenia, bo te uważam, że jest zbyt ogólnikowe.

Polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Skarpa Warszawska.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...