czwartek, 10 lutego 2022

 Tillie Cole - „Raphael”


Są Upadłymi, bractwem morderców pod przywództwem Gabriela. Nauczyli się wykorzystywać swoją mroczną naturę, aby zetrzeć z powierzchni ziemi tych, których dusze są czarne jak smoła.
Dla Raphaela seks i śmierć idą w parze. Tam, gdzie jest jedno, musi być i drugie. To zabójca pożądania. Wabi swoje ofiary twarzą anioła i ciałem stworzonym do grzechu.
Nowa misja kieruje go do sadystycznego podziemia bostońskich klubów erotycznych i stawia twarzą w twarz z jego mroczną fantazją. Fantazją, która staje się rzeczywistością.
Maria jest wszystkim, o czym kiedykolwiek marzył, ofiarą, za którą tęsknił. Ale to nie ona jest jego celem. Raphael wie, że musi odpuścić. Lecz pokusa jest zbyt silna…

Kocham twórczość Tillie Cole i po jej powieści zawsze sięgam z ogromną przyjemnością, bo wiem, że będzie w nich moc! Teraz w moje ręce trafił pierwszy tom serii „Zabójcze cnoty” - „Raphael”. Pierwsze 120 stron to prequel „Upadłych: Geneza” i jest wprowadzeniem do tego wszystkiego. Przyznam się szczerze, że już w pierwszych stornach ta opowieść wywołała we mnie niemały szok i z moich ust padły jedynie słowa: „ja pierdziele, co to będzie za historia!”, zaczęłam się zagłębiać coraz bardziej i jedynie co mogę powiedzieć, to to, że w mojej głowie panował niezły chaos. Boże! Co za popierdzielona, ale genialna historia to nawet nie macie pojęcia! Prequel jest tak naprawdę pokazaniem nam, skąd wzięli się upadli, jak powstali, niby jest tu tak niewiele stron, ale autorka spuszcza na nas takie bomby, że jest to ciężkie do ogarnięcia. Uwierzcie mi, ja czytałam to z zapartym tchem i gęsią skórką. No ale przejdźmy może teraz do drugiej części lektury, którą jest „Raphael”. Gdy zaczęłam czytać tę historię, miałam ciarki na całym ciele i z każdą kolejną stroną miałam wrażenie, że włoski na ciele jeszcze bardziej stają mi dęba. Boże... każdy wie, że kocham popaprane i zdrowo popierdzielone historie, a ta zdecydowanie do nich należy. Czytałam ją z zapartym tchem, w pracy, w domu, w dosłownie każdej wolnej chwili, ba, nawet w nocy świecąc sobie latarką z telefonu. Nie mogłam się od niej oderwać ani na chwilę, a po skończeniu miałam w głowie tylko jedną wielką rozpierduchę. Jest to zdecydowanie opowieść dla osób 18+ i nie jest przeznaczona dla osób o słabych nerwach, bardzo dużo brutalności i naprawdę popapranych sytuacji, sprawiało, że czułam się zniesmaczona, ale w moim przypadku akurat jest to jak najbardziej na plus. Jestem tą książką po prostu zachwycona, wręcz jestem w niej zakochana i zaczynam się obawiać, że być może z moją głową jest coś nie tak. Chociaż nie, nie być może, a na pewno. (Żarcik oczywiście) Podczas czytania moja wyobraźnia zawsze pracuje na najwyższych obrotach i wszystko bardzo realnie sobie wyobrażam, a tu były takie sceny, które po prostu czytałam z otwartą buzią i zastanawiałam się tylko, co będzie dalej, czy cała książka będzie przesiąknięta taką brutalnością i mrokiem, otóż tak i dlatego ja daję jej za to 10/10, ponieważ przedstawiona tu opowieść bez wapienia jest inna niż większość, które dotychczas czytałam i na pewno teraz muszę wziąć po prostu coś lekkiego, aby po niej odetchnąć.

Jeżeli szukacie opowieści nietuzinkowej, nieprzewidywalnej i brutalnej, z której na każdej stronie pojawia się ciężki do ogarnięcia mrok, ta opowieść skierowana jest właśnie do was. Nie jest to książka dla każdego, nie polecam jej dla osób o słabych nerwach i żołądku, ponieważ może się to dla nich źle skończyć. Ja jestem tą historią zachwycona i czekam na kolejne tomy tej serii, bo coś czuję, że akcja dopiero się rozkręci.

Gorąco polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Papierówka.


1 komentarz:

  1. Trochę się obawiam, że może być nie dla mnie. Póki co się wstrzymam.

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...