poniedziałek, 21 lutego 2022

 Iga Daniszewska - „Szpilki z Wall Street”


Olivia Santos od dwóch lat pracuje dla giełdowego geniusza Dylana Clarka. I dokładnie tyle samo czasu oboje się nienawidzą. Mężczyzna nie znosi nawyków kobiety: wiecznie stukających szpilek, spóźnialstwa i nietrzymania się harmonogramu zadań. Pomimo to Dylan wie, że jej potrzebuje, i choćby chciał, nie może zwolnić.

Olivia uważa, że szef jest gburem, w dodatku wszyscy wiedzą, że często zmienia partnerki. Dziewczyna nie potrafi z nim normalnie rozmawiać. Ich relacja opiera się na kłótniach i złośliwych przytykach.

Jednak po pewnym ekscesie Olivii w klubie Dylan postanawia zabierać kobietę na wyjazdy służbowe. Choćby bardzo chcieli, coraz trudniej jest im udawać, że czują wobec siebie tylko nienawiść.

„Cholera, tęskniłem za nią, a najgorsze w tym wszystkim było to, że to nie był pierwszy raz, gdy brakowało mi tej cholernej złośnicy. Zaczynało mnie to przerażać.”

Co wydarzy się na wyjazdach Olivii i Dylana?
Czy wzajemna nienawiść tej dwójki jeszcze się wzmocni, a może pojawią się całkowicie inne uczucia?

Jest to druga książka autorki, ale moja pierwsza styczność z jej twórczością i mogę śmiało stwierdzić, że należy zdecydowanie do udanych. Od samego początku nie bardzo wiedziałam, czego się mogę po tej opowieści spodziewać, ale otrzymałam genialnie napisaną historię, która jest bardzo fajną odskocznią od mrocznych i brutalnych romansów, które w ostatnim czasie królują na moim regale, na dworze szalała wichura, a ja zakopałam się pod kocykiem z tą lekturką i zaczęłam czytać. Im bardziej zagłębiałam się w treść, tym na mojej twarzy pojawiał się coraz większy uśmiech. Ależ świetnie się przy niej bawiłam. Lekki styl pisania autorki, do tego fajny delikatny romans z relacją hate/love sprawiły, że mój wieczór stał się idealny. Bohaterowie są znakomicie wykreowani, nie są to ciepłe kluchy i pierdoły, tylko charakterne zadziory, jak to mówią, kto się czubi, ten się lubi i tu zdecydowanie się to sprawdziło, bardzo mi się podobały ich przekomarzanki, które niejednokrotnie doprowadziły mnie do łez z rozbawienia. Fajnie, że nie była to drętwa historyjka, tylko przesiąknięta humorem, dogryzaniem sobie nawzajem, pożądaniem i uczuciami, które pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie, jednak czy tajemnice, które skrywają Olivia i Dylan nie zaprzepaszczą tego, co zaczęło się między nimi rodzić? Świetnym zabiegiem jest też to, że mamy tu dwutorową narrację, dzięki czemu poznajemy myśli i uczucia obojga bohaterów, nie będę ukrywała, że ciekawi mnie też relacja Johna i Dakoty i mam nadzieję, że dostaniemy ich osobną historię.

Pomimo tego, że ta opowieść jest troszkę przewidywalna, to ja naprawdę świetnie się przy niej bawiłam, jest to bardzo miła odmiana dla mnie, po historiach, które w ostatnim czasie czytałam. Ja jestem tą książką zachwycona i na pewno sięgnę po inne powieści autorki. Was gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę.
Ja daję jej 8/10.

Polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...