Iga Daniszewska - „Szpilki z Wall Street”
Olivia Santos od
dwóch lat pracuje dla giełdowego geniusza Dylana Clarka. I
dokładnie tyle samo czasu oboje się nienawidzą. Mężczyzna nie
znosi nawyków kobiety: wiecznie stukających szpilek, spóźnialstwa
i nietrzymania się harmonogramu zadań. Pomimo to Dylan wie, że jej
potrzebuje, i choćby chciał, nie może zwolnić.
Olivia
uważa, że szef jest gburem, w dodatku wszyscy wiedzą, że często
zmienia partnerki. Dziewczyna nie potrafi z nim normalnie rozmawiać.
Ich relacja opiera się na kłótniach i złośliwych
przytykach.
Jednak po pewnym ekscesie Olivii w klubie Dylan
postanawia zabierać kobietę na wyjazdy służbowe. Choćby bardzo
chcieli, coraz trudniej jest im udawać, że czują wobec siebie
tylko nienawiść.
„Cholera, tęskniłem za nią, a
najgorsze w tym wszystkim było to, że to nie był pierwszy raz, gdy
brakowało mi tej cholernej złośnicy. Zaczynało mnie to
przerażać.”
Co wydarzy się na wyjazdach Olivii i
Dylana?
Czy wzajemna nienawiść tej dwójki jeszcze się wzmocni,
a może pojawią się całkowicie inne uczucia?
Jest to druga
książka autorki, ale moja pierwsza styczność z jej twórczością
i mogę śmiało stwierdzić, że należy zdecydowanie do udanych. Od
samego początku nie bardzo wiedziałam, czego się mogę po tej
opowieści spodziewać, ale otrzymałam genialnie napisaną historię,
która jest bardzo fajną odskocznią od mrocznych i brutalnych
romansów, które w ostatnim czasie królują na moim regale, na
dworze szalała wichura, a ja zakopałam się pod kocykiem z tą
lekturką i zaczęłam czytać. Im bardziej zagłębiałam się w
treść, tym na mojej twarzy pojawiał się coraz większy uśmiech.
Ależ świetnie się przy niej bawiłam. Lekki styl pisania autorki,
do tego fajny delikatny romans z relacją hate/love sprawiły, że
mój wieczór stał się idealny. Bohaterowie są znakomicie
wykreowani, nie są to ciepłe kluchy i pierdoły, tylko charakterne
zadziory, jak to mówią, kto się czubi, ten się lubi i tu
zdecydowanie się to sprawdziło, bardzo mi się podobały ich
przekomarzanki, które niejednokrotnie doprowadziły mnie do łez z
rozbawienia. Fajnie, że nie była to drętwa historyjka, tylko
przesiąknięta humorem, dogryzaniem sobie nawzajem, pożądaniem i
uczuciami, które pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie,
jednak czy tajemnice, które skrywają Olivia i Dylan nie
zaprzepaszczą tego, co zaczęło się między nimi rodzić? Świetnym
zabiegiem jest też to, że mamy tu dwutorową narrację, dzięki
czemu poznajemy myśli i uczucia obojga bohaterów, nie będę
ukrywała, że ciekawi mnie też relacja Johna i Dakoty i mam
nadzieję, że dostaniemy ich osobną historię.
Pomimo tego,
że ta opowieść jest troszkę przewidywalna, to ja naprawdę
świetnie się przy niej bawiłam, jest to bardzo miła odmiana dla
mnie, po historiach, które w ostatnim czasie czytałam. Ja jestem tą
książką zachwycona i na pewno sięgnę po inne powieści autorki.
Was gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę.
Ja daję
jej 8/10.
Polecam!
Paula
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz