poniedziałek, 21 lutego 2022

 Nana Bekher - „Przez żołądek do...”
[Patronat medialny]


Ashley Flores jest cenioną i bardzo utalentowaną szefową kuchni. Niejeden właściciel restauracji marzy, by dla niego pracowała. Lecz nie on. Nie Milton Neville, który myśli tylko o tym, jak pozbyć się Ashley. Są jak pies z kotem, odkąd on nazwał ją „nadpobudliwą kuchareczką”, a ona jego „zarozumiałym dupkiem”.
Gdy już wydaje się, że Milton jest na wygranej pozycji, niespodziewanie trafia z Ashley do Las Vegas. Jedna szalona noc i role godne Oscara. Tylko kto tu jest aktorem, a kto reżyserem?
To będzie gorąca bitwa na łyżki i patelnie, bo jak mówią: kto się czubi, ten się lubi. Czy i tym razem się to sprawdzi?

„Ja nie wiem, co za diabeł mnie podkusił, by zgodzić się na jego propozycję, ale czuję, że z Vegas wróci tylko jedno z nas. Jeśli popsuje mi konkurs to chyba go posiekam na kawałki, poskładam i znowu posiekam. Mam nadzieję, że Milton zdaje sobie z tego sprawę.”

Co się wydarzy w Las Vegas?
Czy Ashley wygra konkurs?

Kolejna świetna propozycja od Nany Bekher. Uwielbiam jej lekkie pióro i cudowne historie, które za każdym razem mają w sobie to coś, co rozkochuje. Teraz trafiła w moje łapki jej powieść „Przez żołądek do...”.Nie jest to mała książeczka, bo ma ponad 400 stron, ale czyta się ją bardzo szybciutko. Lekkie pióro autorki, po raz kolejny sprawiło, że pochłonęłam tę opowieść w ekspresowym tempie, a strony przelatywały mi między palcami, ponieważ chciałam jak najszybciej poznać zakończenie tej opowieści, ale coś czuję, że na jednym tomie się nie skończy. Otrzymujemy tu niebanalną historię, która wciąga już od pierwszych stron, intryguje i sprawia, że czytelnik chce więcej i więcej, ciekawa byłam czy wzajemna nienawiść Miltona i Ashley przerodzi się w coś więcej, czy jednak na jej drodze nadal będzie seksowny Liam. Przyznam się szczerze, że nie bardzo wiedziałam, czego się mogę spodziewać, miałam od początku co do niektórych postaci jakieś swoje przypuszczenia, chociaż nie zawsze się to sprawdzało. Bohaterowie bardzo fajnie wykreowani, Ashley babeczka z charakterkiem, która nie pozwala sobie wejść na głowę, a tym bardziej sobą rządzić. Milton natomiast początkowo dupek jakich mało, ale później taki słodziutki cukiereczek. Polubiłam też postacie drugoplanowe, czyli Liama i Felicję, byłoby świetnie, gdyby była osobna historia o nich, bo mogłoby wyjść coś naprawdę genialnego. Była jeszcze oczywiście czarna owca w tej opowieści, Ashley, Boże, ale ta natrętna dziewucha mnie wkurzała, to nie macie pojęcia, miałam ochotę nastrzelać jej po mordzie i jeszcze kopnąć w tyłek, podstępna żmija.

Nie chcę pisać długiej recenzji, ponieważ uważam, że to pozycja obowiązkowa do przeczytania. Jeżeli w czytanych przez was historiach szukacie lekkich i przyjemnych romansów o miłości, cudownej przyjaźni, przesiąkniętymi tajemnicami i nieprzewidywalną fabułą, to ta książka jest zdecydowanie dla was. Ja jestem nią zachwycona.
Polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję autorce oraz Wydawnictwu WasPos.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...