Lake skrywa pewien sekret. Nie może się doczekać, aż wyjedzie na studia, uciekając tym samym od koszmaru i tajemnicy związanej z domem jej matki. Sprawa z Vincentem tylko wszystko komplikuje. Mimo że na jego widok uginają się pod nią nogi, Lake dobrze wie, że ten mężczyzna nigdy nie będzie jej wierny. Jakby tego było mało, bardzo ją zranił więc teraz jedyne, co do niego czuje, to czysta nienawiść.
Lake
już prawie uciekła. Już prawie czuje smak wolności, jednak błąd
popełniony przez jej ojca sprawia, że dziewczyna trafia dokładnie
tam, gdzie nigdy nie chciała się znaleźć – prosto w objęcia
mafii, do świata, który dla Vincenta jest domem.
„To,
jak szybko Vincent zmienił zdanie, utwierdziło Lake w przekonaniu,
że podjęła słuszną decyzję, jednak mimo wszystko i tak poczuła
ukłucie w sercu. Najwyraźniej po prostu liczył na szybki numerek,
nic poza tym. To samo dawała mu każda inna dziewczyna, a Lake dla
nikogo nie zamierzała stać się numerkiem, nawet jeśli ten ktoś
był bogiem.”
W
co wpakuje się Lake przez swojego ojca?
Czy Vincent odkryje
tajemnicę dziewczyny?
Czy jest on naprawdę tak
nieobliczalny?
Czy między tą dwójką pojawi się coś więcej
niż wzajemna niechęć?
„Właśnie
wtedy skończyła się ta magiczna chwila. Zależało mu na niej ze
względu na Adalyn. Oczywiście, nie mogło mu po prostu na mnie
zależeć. W końcu zrozumiała, czym się różnili. Jej zależało
na Vincencie, ponieważ go lubiła, a nie dlatego, że był bratem
jej najlepszej przyjaciółki.
Lake poczuła się jak idiotka –
Vincent nigdy nie polubiłby jej jako dziewczyny. Lucca jasno jej
powiedział, że tylko Włosi mogli należeć do mafii, a Vincent
miał jedną miłość – mafię.”
„Vincent”
to drugi tom mafijnej serii „Made man”. Jego postać już w
„Nero” była niesamowicie intrygująca, tajemnicza, ale i
porywcza. Ciekawa byłam, co kryje się za tą aurą niegrzecznego
chłopca i czy rzeczywiście będzie on tak bardzo nieobliczalny, jak
głosi hasło na okładce. Przyznam się szczerze, że bardzo
czekałam na to, aby poznać tę opowieść. „Nero” podobał mi
się bardzo i zastanawiałam się, czy autorce uda się utrzymać ten
sam poziom, czy wciągnie mnie ona ponownie do świata, który za
pierwszym razem pochłonął mnie na kilka godzin? Zdecydowanie mogę
stwierdzić, że tak. Autorka przenosi nas do miejsca, w którym nie
brakuje dreszczyku emocji, otrzymujemy buchające pomiędzy
bohaterami pożądanie, sporą dawkę niebezpieczeństwa i
niepewności, ale także brutalności, a wspaniałym dopełnieniem
całej historii są tajemnice. Gdy tylko zaczęłam czytać tę
książkę, pragnęłam, aby chwile spędzone z nią trwały jak
najdłużej, im bardziej zbliżałam się do końca, tym większy żal
miałam do samej siebie, o to, że stało się to tak szybko. Są
takie serie, przy których chcemy, aby czas z nimi wydłużył się i
ta bez wątpienia do takich należy.
Historia Lake i Vincenta
mogłoby się wydawać, że będzie taka, jak wszystkie z tego
gatunku, jednak zdecydowanie nie jest. Lake może i jest szarą
myszką, która przechodzi w domu matki dosłownie przez piekło, ale
jest też niesamowicie dzielną i silną dziewczyną, która, gdy
trzeba, stawi czoła wrogom bez mrugnięcia okiem, aby chronić
przyjaciół. Vincent fakt jest nieobliczalny i bardzo porywczy, a do
tego dość zaborczy, podobało mi się to, jak potrafi walczyć o
swoje. Jestem w nim po prostu zakochana i bardzo się cieszę, że
autorka postawiła w tej serii na dwa punkty widzenia.
„Vincent”
to genialna opowieść przepełniona tajemnicami, brutalnością i
ogromnym pożądaniem. Przygotujcie się na mile spędzony czas w
otoczeniu Vincenta, Nero i Amo, którzy w walce o siebie i swoich
najbliższych nie cofną się przed niczym. Jest to jedna z moich
najulubieńszych mafijnych serii i już nie mogę się doczekać, aż
w moje ręce trafi historia Lucci oraz Chloe. Dobrze, że premiera
obu tomów już w grudniu. A już dziś musicie konieczie przeczytać
„Nero” i „Vincenta” gwarantuję, że się nie
zawiedziecie.
Gorąco polecam!
Paula
Za
możliwość przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję
Wydawnictwu NieZwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz