D.B. Foryś - „Miłosny blef”
Hela ma problemy ze zdrowiem i trafia do szpitala. Tam poznaje Kubę – przystojnego podrywacza. Para od pierwszego wejrzenia nie pała do siebie sympatią. Bohaterowie są zmuszeni dzielić jedną salę, co nie podoba się Heli, która uważa mężczyznę za zadufanego w sobie bubka.
Kobieta codziennie przygląda się temu, jak jej współlokator flirtuje, z co rusz to inną dziewczyną. Jest niemiła dla Kuby, nie pochwala takiego zachowania. Jednak mimo jego usposobienia coś ją do niego ciągnie. Facet jest atrakcyjny, ma poczucie humoru, a kiedy nie stroi sobie żartów, da się z nim normalnie porozmawiać.
Kuba
raz próbuje podrywać Helę, raz doprowadza ją do szału, innym
razem wzbudza w niej irytację, by zaraz znów przejść do flirtu.
Kobieta jest sfrustrowana. Wreszcie nie wytrzymuje i oznajmia
mężczyźnie, że cokolwiek zrobi, ona nie zwróci na niego
uwagi.
Kuba przyjmuje wyzwanie.
„Raz
ze mną flirtował, raz mnie obrażał – oczywiście w tak
zawoalowany sposób, że nie dało się jednoznacznie stwierdzić, o
co mu dokładnie chodziło. To się ze mnie śmiał, to zaraz raczył
komplementami. Chwilami był czarujący, sprawiając, że powoli
zaczynałam go lubić, a gdzieś głęboko nawet czułam przyjemne
ciepło na wieść o tym, że uważał mnie za atrakcyjną. Jednak,
gdy już przechodziło mi przez myśl, żeby też powiedzieć mu coś
miłego, szybko gryzłam się w język, ponieważ mężczyzna
zmieniał się w istnego diabła z piekła rodem.
Totalnie nie
rozumiałam jego wahań nastroju.
Jakby było ich dwóch.”
Czy
Hela zobaczy w Kubie coś więcej niż irytującego dupka?
Na co
choruje dziewczyna?
Czy po opuszczeniu szpitala drogi tej dwójki
ponownie się zejdą?
„Chociaż
piekielnie nie chciałam się do tego przyznać, Solski rozpalała we
mnie nie tylko wściekłość, ale też inne uczucia, o których już
dawno zapomniałam, że istnieją. Może nie tyle zapomniałam, co na
stałe je w sobie zagłuszyłam. Wdawanie się w romanse w mojej
sytuacji byłoby złe. Szansa na znalezienie dawcy to jak jeden do
miliona, a że przeszczep się przyjmie następne tyle samo. Wolałam
nie skazywać nikogo na cierpienie związane z zakochaniem się w
kimś bliskim śmieci.”
Twórczość
D.B. Foryś do tej pory mogliśmy poznać poprzez fantastykę, czyli
trylogię „Tessy Brown”, którą przyznaję się bez bicia mam
całą w domu z wpisem autorki, jednak jeszcze nie miałam kiedy
przeczytać. Teraz jednak poznajemy ją z bardziej romantycznej
wersji, gdyż w nasze ręce trafiła opowieść „Miłosny blef”.
Okładka jest po prostu obłędna, a każdy wie, że jestem okładkową
sroką, a do tego opis, który mnie zaintrygował i przepadłam. Jako
że jest to moja pierwsza styczność z twórczością autorki, nie
bardzo wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Już na wstępie
powiem, że przedstawiona tu historia, jest taką, z którą jeszcze
się nie spotkałam, przeczytanie jej zajęło mi niecałe dwie
godzinki. W momencie, gdy złapałam ją w swoje ręce, nie odłożyłam
jej ani na chwilę. Tematyka jest genialna i fabuła idealnie
dopracowana. Autorka zrobiła dobry research na temat, który
poruszyła. Historia tu przedstawiona jest dopięta na ostatni guzik
i naprawdę spędziłam z nią miło czas. Otrzymujemy nietuzinkową
opowieść, w której bohaterowie mają ogromne problemu, chociaż
dzielnie sobie z nimi radzą, mogę wręcz powiedzieć, że książka
ta wywołała we mnie kilkukrotnie łzy wzruszenia, ponieważ zarówno
Kuba, jak i Hela zmagają się z problemami zdrowotnymi i odczuwałam
z nimi ogromną więź, ponieważ sama choruję, fakt nie na to samo,
jednak dylematy często mam podobne do Heli. Słowo wspomnę o
zakończeniu, które bardzo, ale to naprawdę bardzo mnie zaskoczyło
i pozostawiło z rozdziawioną buzią, mam jedynie nadzieję, że nie
będzie trzeba czekać długo na drugi tom. :)
„Miłosny
blef” to rewelacyjna opowieść, która bez wątpienia uprzyjemni
wam wieczór. Losy bohaterów pokochałam i bardzo czekam na drugi
tom. Zastanawiam się, jak zostanie dalej pociągnięta historia Heli
i Kuby. Mi nie pozostało nic innego, jak tylko jak najszybciej
zapoznać się z pozostałą twórczością autorki i nadrobić
zaległości. A was gorąco zachęcam do przeczytania tej powieści i
przekonania się, czy miłość może być tylko złudzeniem?
:)
Gorąco polecam!
Paula
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz
Wydawnictwu NieZwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz