„Po
raz drugi w ciągu zaledwie paru minut poczułem się
obrażony.
Kobiety zwykle nie reagowały na mnie lekceważąco.
Nie przyglądały mi się obojętnym wzrokiem i nigdy nie
przyprawiały mnie o zwątpienie. Powinna obrzucić mnie dłuższym
spojrzeniem. Choćby dla zasady, żeby mi się przypodobać. W końcu
to ja wyświadczyłem przysługę wszystkim tu zebranym – włącznie
z nią.”
Czy
wszyscy uwierzą w ich aranżowane małżeństwo?
Czy Elizabeth i
Weston poczują do siebie coś więcej?
„Zadrżałam
wbrew własnej woli. Dołeczki w jego policzkach były takie
grzeszne... Rozpraszające, niepokojące i po prostu niegrzeczne.
Próbowałam zachować się racjonalnie i uratować całą tę farsę,
a tymczasem on zachowywał się, jakby nie mógł się już jej
doczekać. Ja nie byłam jeszcze nawet pewna, czego
oczekiwał.”
Twórczość
Laurelin Paige jest mi bardzo dobrze znana. Jedne jej powieści
podobały mi się, inne trochę mniej. Gdy zobaczyłam „Grzesznego
zdobywcę”, zastanawiałam się, do której kategorii się zaliczy,
moich ulubionych, nielubianych czy neutralnych. Tę propozycję mogę
zdecydowanie zaliczyć do udanych. Bardzo podobał mi się pomysł
na fabułę i to jak została poprowadzona akcja oraz zachowanie
bohaterów względem siebie. Może i jest to jedna z banalnych,
jednak fajnych historyjek, które sprawiają, że czytelnik w pełni
może się przy niej zrelaksować i spędzić przyjemne chwile.
Dostajemy humor, troszkę sarkazmu i sprzeczek, co daje wprost
idealne połączenie. Jest to taka powieść, która pomaga się
odprężyć i jak ja to mówię „odmóżdżyć” :).Autorka pisze
językiem prostym i spójnym , a także wprowadziła moją ukochaną
dwutorową narrację, dzięki czemu poznałam szczegółowo rozterki
i uczucia bohaterów. Drażniło mnie troszkę to, jak wzajemnie
robili sobie na złość i pomimo obustronnej niechęci to, co działo
się w ich głowach to niezły rozpizdziel. Pani Paige przeniosła
nas do świata pełnego pożądania, seksualnego napięcia i ten ich
układ, który sama jestem ciekawa czy się uda. Przedstawiona tu
opowieść już od pierwszych stron nas intryguje i sprawia, że
czytelnik chce jak najszybciej skończyć tę książkę i dowiedzieć
się, jakie będzie jej zakończenie, czy uda się bohaterom zrobić
wszystkich w bambuko i wyprowadzić w pole tych, co trzeba. A
zakończenie nieźle zaskakuje i sprawia, że czytelnik od razu ma
chęć sięgnąć po kolejny tom, aby poznać dalsze losy
bohaterów.
Jeżeli chodzi o Elizabeth, to odnoszę wrażenie,
że troszkę zachowuje się jak rozpieszczona dziunia i snobka, ale
jednak to tylko pozory, w głębi duszy jest całkowicie inną osobą.
Natomiast Weston to playboy jakich mało, ale uwielbiam go i te jego
teksty i pewność siebie. Jest bez wątpienia jedną z
najbarwniejszych tu postaci. Donovan to kawał ch... dziada, coś
czuję, że jeszcze nieźle on namiesza i sprawi wiele kłopotów.
Na tym zakończę moją recenzję, jeśli szukacie lekkiej i
przyjemnej lektury na wieczór przepełnionej mnóstwem pożądania,
tajemnic, intryg i kłamstw, dopełnioną odpowiednią dawką humoru,
zachęcam Was do sięgnięcia po tę powieść, gwarantuję, że
spędzicie przy niej miło czas. Ja czytając ją, świetnie się
bawiłam i z ogromną przyjemnością, już za chwilę sięgnę po
drugi tom, aby dowiedzieć się co będzie dalej. A Wam gorąco
polecam poznanie twórczości Laurelin Paige, niekoniecznie musicie
zaczynać od tej propozycji, aczkolwiek na pewno warto ją
poznać.
Gorąco polecam!
Paula
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz