Gabriela L. Orione - „Grzech”
Świat wielkich pieniędzy, erotycznych ekscesów i mężczyzn, z którymi nie ma żartów.Olivia poznaje Salvatore przy drinku w nocnym klubie. On wierzy w przepowiednię znajomej wróżki o pojawieniu się tajemniczej kobiety i stara się przychylić jej nieba – nie oczekując niczego w zamian.
Uległy Włoch nie wie, że Olivia prowadzi podwójną grę, bo jej serce zdobył już tajemniczy Simone, Albańczyk zanurzony we włoskim światku przestępczym. Uwikłana w miłosny trójkąt Olivia na własne życzenie zostaje wciągnięta w porachunki na śmierć i życie.
„Nigdy
nie myślałem o tym, by się zaangażować.
Z nią było inaczej.
Wiedziałem, że nie chcę jej jedynie wykorzystać. Zależało mi na
tym, żeby o nią zadbać i ją ochronić. Byłem świadkiem
rozdziewiczania fizycznego i mentalnego najbardziej poukładanych i
pewnie broniących swoich wartości. Jej chciałem tego oszczędzić.
Skażony brutalnym przestępczym światem, rządzącym się prawem
niemającym nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, zastanawiałem
się, czym jest normalność.”
Którego
z mężczyzn wybierze Olivia – Salvatore czy Simone?
Czy kobieta
dowie się, czym naprawdę zajmuje się Simone?
Czy grozi jej
jakieś niebezpieczeństwo?
„Młode
kobiety, zamiast upajać się czystą miłością, póki jest na to
czas, wpadają w sidła pustej relacji, bo to się opłaca.
Każde
spotkanie z Salvatore było dla mnie powolnym otwieraniem bramy do
piekieł. Byłam tego w pełni świadoma, a gdzieś w głębi
zastanawiałam się, czy w tej konfiguracji moim aniołem stróżem
ma być, paradoksalnie, Simone. Cały czas wiedziałam o nim bardzo
mało, a to, co wiedziałam, nie świadczyło o jego
nieskazitelności.”
Gabriela
L.Orione i tu moje ogromne zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że to
nasza rodowita autorka, zadebiutowała na polskim rynku wydawniczym
powieścią „Grzech”. Przyznam się szczerze, że okładka,
okładką, ale po przeczytanym opisie liczyłam na zarąbisty efekt
wooow i że gacie dosłownie same spadną. No i niestety, ale na
oczekiwaniach się tylko skończyło. Nie zrozumcie mnie źle, nie
jest to zła książka, jest dobra, ale nie powaliła mnie i zabrakło
mi w niej tego czegoś, co by mnie przy niej na dłużej zatrzymało.
Przeczytałam ją szybciutko, ponieważ wystarczył mi jeden poranek
i dobrnęłam do ostatniej strony, jednak stosunek do tej opowieści
mam dość neutralny. Ani mi się ona nie podobała, ani podobała.
Właściwie jest to książka, którą można przeczytać, gdy nie ma
się nic innego w planach, ale nie jest to propozycja obowiązkowa,
bardziej bym powiedziała, że na zabicie czasu. Mężczyźni, z
którymi nie ma żartów? No niestety, ale raczej to oni są żartem.
Tak jak wspomniałam chwilę wcześniej spodziewałam się krwawych
jatek, mężczyzn z krwi i kości, myślałam, że autorka wprowadzi
nas szczegółowo w przestępczy świat, że przybliży nas, jak to
wszystko wygląda „od środka”, a niestety otrzymałam
niewiele...
Bohaterowie, co można o nich tu rzec... Może zacznę
od tego, którego naprawdę polubiłam, a jest nim Simone, on jako
jedyny wydaję się mieć jaja w tym całym towarzystwie i jest
mężczyzną z krwi i kości, bez wątpienia zdobył moją sympatię.
Brakowało mi jedynie rozdziałów z jego punktu widzenia, ponieważ
chciałabym się dowiedzieć, co nim kierowało, jak szczegółowo
wyglądały jego spotkania i co się podczas nich działo, a
dostajemy jedynie punkt widzenia Olivii, która dla mnie niestety
jest płytka. Olivia to dla mnie luksusowa Pani do towarzystwa, a tym
samym cnotka niewydymka, wkurzała mnie, ponieważ tu niby ułożona,
a pojechała sobie dorobić, w dość beznadziejny sposób,
nazwałabym ją utrzymanką, wydawała kasę od tego biednego kolesia
Salvatore, który gdyby się udało strzelić gola za pierwszym
razem, mógłby być nawet jej dziadkiem, dawał jej niezłe
prezenciki za głupie pitolenie przy drinkach, swoją drogą laska
też miała ewidentny problem z alkoholem, po takich ilościach, jak
ona chłonęła, ja cały czas chodziłabym na czworaka. Niestety,
jak dla mnie różnica wieku kolosalna i nawet niewinne spędzanie
czasu razem dla mnie odpychające.
Na tym zakończę moją
recenzję. Proszę was o to, abyście nie zniechęcali się moją
dość negatywną recenzją, mi ta książka do gustu niezbyt
przypadła, jednak po kolejny tom na pewno sięgnę ze względu na
Simone i mam nadzieję, że będzie on dużo lepszy, ponieważ
ostatni rozdział książki naprawdę mnie zaintrygował. Was
zachęcam jednak, abyście sami wyrobili sobie zdanie na temat tej
historii.
Paula
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz