czwartek, 5 listopada 2020

 

T. M. Frazier

“Up in Smoke”

"Jestem tworem grzechu i przemocy. Urodziłem się z wściekłością płynącą w gorących żyłach".


Smoke nie zawiera przyjaźni, nie buduje więzi, nie szuka związków. Jest samotnym wilkiem i to, co go napędza, to dobra whiskey i pragnienie zemsty. Kiedy odkrywa, że matka jego przyszłego dziecka zostaje brutalnie zamordowana, szuka winnego.

Frankie Helburn stara się nie skupiać na sobie uwagi innych i uchodzi za nieśmiałą. Gdy zostaje porwana jako przynęta, która ma wybawić jej ojca z kryjówki, budzi się w niej silna wola przetrwania.

Smoke ma tydzień, by go odnaleźć. Potem odbierze jego córce życie. Zapłaci krwią za krew. Śmiercią za śmierć. Przynajmniej taki jest plan, dopóki Frankie nie zacznie budzić w nim uczuć, których u siebie nie podejrzewał.

"Nie wszyscy, którzy wydają się groźni, rzeczywiście tacy są."

To już moje ósme spotkanie z twórczością autorki i po raz kolejny uważam, że jest to spotkanie udane. “Up in Smoke” to kolejna część z serii King, która normalnie wbiła mnie w fotel i to dosłownie. No dobra w kanapę, bo akurat na niej siedziałam, gdy oddawałam się tej historii :D Kiedy zabierałam się do tej lektury, byłam ciekawa, czym tym razem Frazier nas zaskoczy. Czy ma coś jeszcze mocnego w zanadrzu, czy może pokaże jakąś swoją łagodniejszą wersję? No to kochani muszę Was zasmucić, bo raczej tej autorki łagodnej wersji nie dostaniemy. Pisze ona mocne i kontrowersyjne książki, od których nie idzie się za cholerę oderwać i nie można obok nich przejść obojętnie. Kocham styl pisania Frazier, bo ta kobieta naprawdę wie, co robi. Doskonale oddaje klimat grozy, operuje emocjami w iście mistrzowski sposób i wprowadza podniosły nastrój. Nie raz czułam ciarki na plecach, ale u tej pisarki to chyba normalne, dlatego jej książki tak dobrze się sprzedają.

Może teraz pokrótce napomknę, o czym jest ta historia. Smoke to mężczyzna, który chce zemsty. Pewna sytuacja, która miała miejsce rok temu, zmusza go do tego, żeby się zemścić. Szuka winnego, ale nie jest to takie proste. Żeby go wykurzyć z dziupli, w której się ukrywa, porywa jego córkę, jako przynętę. Smoke ma tylko tydzień na to, żeby odnaleźć ojca dziewczyny, jeśli tego nie zrobi, będzie musiał ją zabić. Jednak nie przewidział tego, że Frankie zacznie budzić w nim uczucia, o których nigdy nie myślał, że istnieją.

Jak się zakończy ta historia? Czy Smoke otrzyma swoją zemstę?

Kurcze normalnie pochłonęłam tę opowieść jak ciepłe bułeczki. Autorka stworzyła bohaterów z krwi i kości z prawdziwymi problemami, którzy pozostają takimi osobami do samego końca. Nie zmieniają się nagle w ciepłe kluchy takie typowe “ą” i “ę”, tylko są twardzi. Pisarka ukazała w tej książce pewne wartości, które były bardzo ważne dla Smoke’a i Frankie. Frazier idealnie trzyma czytelnika w napięciu i tak naprawdę się nie wie, co można spotkać na kolejnej stronie. Znajdziecie w tej pozycji zwroty akcji, od których nie raz, będą Wam się jeżyć włosy na głowie. Oprócz tego znajdują się tu również sceny zbliżeń, wzajemne przyciąganie i ogromna chemia między bohaterami. Nawet pod koniec książki spotykamy postacie z poprzednich tomów, co było fajnym zabiegiem. Szczerze to, co tu dużo mówić. Po prostu ta książka, jest zajeb… nawet to chyba mało powiedziane :D Ja jestem nią zachwycona zresztą jak całą serią King.

Naprawdę polecam Wam tę pozycję, bo gwarantuję, że nie będziecie się nudzić. Dajcie się wciągnąć w mroczny świat Smoke’a i Frankie i przekonajcie się sami, z czym tej dwójce przyjdzie się zmierzyć i jaki los ich czeka.

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

Wydawnictwo Kobiece 



 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...