środa, 4 listopada 2020

 Meghan March - „Rozkosze grzechu”


Ricky Rango, gwiazda popkultury i obiekt westchnień tysięcy młodych kobiet, był tym trzecim. I chociaż zginął tragicznie dawno temu, jego śmierć niczego nie zakończyła. Nie przyniosła też prawdy ani uwolnienia dwojgu młodym ludziom. Whitney i Lincoln nie mogli po prostu cieszyć się sobą. Ich miłość od początku była występkiem przeciwko świętej waśni dwóch klanów, Riscoffów i Gable'ów, i nic na świecie nie mogło tego grzechu odkupić. A przecież rodzinna nienawiść nie była jedyną przeszkodą na ich drodze do szczęścia.

Bo nienawiści i szaleństw było więcej. Nie zginęły z Rickym, nie zatraciły się w przeszłości. Przeciwnie - sięgnęły po kolejne ofiary. Tajemnicze śmierci zdawały się z upiorną konsekwencją towarzyszyć Whitney i jej ukochanemu - przysparzały im lęku i cierpień. Czyżby lata bólu i upokorzeń nie były wystarczającą pokutą za grzech popełniony z miłości? Czy uczucie dwojga nieszczęsnych kochanków miało choćby cień szansy na przetrwanie?

Oto zakończenie dramatycznej historii Whitney i Lincolna. Wiele pytań jednak pozostało bez odpowiedzi. Ile determinacji i odwagi trzeba, aby przeciwstawić się upiornemu fatum i wbrew wszystkiemu walczyć o swoje szczęście? Mimo że oba klany poniosły ofiarę, wciąż lała się krew, a mordercza walka o władzę i wpływy nie ustawała. Czy w świecie nieczystej gry i wielkich majątków jest w ogóle miejsce dla prawdziwego uczucia?


„Może to zabrzmi bezdusznie, ale ja również nie potrafię przepraszać za to, że go kocham. Choć nie mogę zaprzeczyć, że w pierwszym odruchu miałam ochotę się od niego odsunąć. Tylko co dobrego by z tego wynikło? Poczucie winy nie pozwala mi swobodnie oddychać, ale wiem, że Lincoln odczuwa to wszystko jeszcze bardziej boleśnie i jeśli on mnie nie odtrąca za to, co się stało, to jak ja miałabym zrobić coś takiego jemu? Niemożliwe.
Teraz mam okazję pokazać, że jestem w stanie murem stać przy jego boku, aby cały świat się przekonał, że razem jesteśmy silniejsi.”

Czy ta dwójka ma szansę na happy end?
Jak wiele przeciwności spotkają jeszcze na swojej drodze?
Czy w ich towarzystwie znajdzie się ktokolwiek, kto dobrze im życzy?

„Tej nocy działa z determinacją, ma określony cel i choć o tym nie wie, ja również mam. On szuka wytchnienia od rozpaczy po tym, co się dziś stało, a ja nie cofnę się przed niczym, żeby mu pomóc. Nie ma po prostu rzeczy, której bym dla niego nie zrobiła. Koniec kropka.
Teraz po prostu najbardziej oczywista oczywistość. Żadnych pytań. Nasza wspólna droga może nie zawsze była gładka i prosta, ale za dużo przeszliśmy, aby odnaleźć się ponownie, żeby znów to zaprzepaścić.
Lincoln Riscoff jest mój.”

Meghan March trylogię „Bogaty i grzeszny” kończy z przytupem. Jest to moja trzecia styczność z twórczością autorki i po tej serii wiem, że zostanę jej fanką. Po skończeniu pierwszego i drugiego tomu pozostałam z mnóstwem pytań i jeszcze większą ilością nierozwiązanych tajemnic. Nie mogłam się doczekać, aż dojadą do mnie „Rozkosze grzechu”, dlatego, gdy tylko ostatnia część już u mnie była zabrałam się za nią najszybciej, jak to było możliwe. Zastanawiałam się, czy autorka utrzyma tę historię na takim samym poziomie jak poprzednie dwie? A może tak namieszała, że sama nie była w stanie z tego wybrnąć? Kurde... tak naprawdę ciężko mi zebrać myśli, aby cokolwiek napisać. Moim zdaniem jest to najlepsza część z całej trójki. Tu się tyle dzieje, że jest to dosłownie armagedon. Akcja pędzi z zawrotną prędkością, tajemnice, które wychodzą na światło dzienne, przechodzą po prostu ludzkie pojęcia. Gdy zaczęłam ją czytać, kartki dosłownie paliły mi się między palcami i nie byłam w stanie jej odłożyć ani na chwilę, a emocje jakie mi towarzyszyły ciężko opisać słowami, dlatego napiszę tylko tyle - serce waliło mi jak szalone.

Niektórzy bohaterowie w tej książce kompletnie nie mają sumienia. Karma to największa suka wszechświata, zazdrosna i zawistna, wiecznie niezadowolona. Potwornie traktowała swoich najbliższych, że ja miałam ochotę nastrzelać ją po pysku, ale wyszło szydło z worka, wiedziałam, że to babsko zdrowo namiesza w tej części, i dokładnie tak było, ale sprawiedliwość szybko ją dosięgła i moment usiadła na tyłku, a jej zachowanie zmieniło się o 180 stopni. Harrison to też niezłe ziółko, w tej części zdrowo mu odwaliło, chociaż w poprzednich dwóch tomach polubiłam go za jego niewyparzony język, tu jednak przeszedł sam siebie i szczerze go znienawidziłam. Lincoln i Whitney to postacie, które naprawdę wiele przeszły, dziwię się, że to o czym stopniowo się dowiadywali, nie załamało ich. Są to tacy bohaterowie, których nie da się nie lubić. Jedyne czego żałuję, to tego, że moja przygoda z tą dwójką tak szybko się skończyła.

„Rozkosze grzechu” to moje wymarzone zakończenie całej trylogii. Jest to tak popieprzona historia, że wciąga czytelnika w swoje szpony już od pierwszych stron. Ja jestem przekonana o tym, że moja przygoda z twórczością Meghan March dopiero się rozpoczyna i z ogromną przyjemnością sięgnę po jej powieści, ponieważ wiem, że nieźle nas zaskoczy. A was gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę trylogię!

Polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Editio Red.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...