poniedziałek, 14 września 2020

 

Penelope Ward

“Gdy skończy się sierpień”

“Życie składa się z ulotnych chwil, które nie wydają się zbyt ważne, gdy akurat się dzieją, ale z perspektywy czasu okazuje się, że bez nich nie dotarlibyśmy tu, gdzie jesteśmy.” 


Rok temu Heather Chadwick miała jeszcze naście lat i sporo planów na przyszłość. Niestety, wszystko się zmieniło. I to na gorsze. Jej ukochany zdradził ją przy pierwszej lepszej okazji, a starsza siostra Opal popełniła samobójstwo. Dodatkowo stan zdrowia matki poważnie się pogorszył i zamiast wyjechać na studia, dziewczyna musiała zostać w domu, by zapewnić rodzicielce odpowiednią opiekę. Wszystko wokół Chadwick stało się rutynowe i przewidywalne. Ledwo dwudziestoletnia dziewczyna wpadła w wir męczących obowiązków. Wydawało się, że swoje najlepsze lata spędzi przy łóżku rodzicielki. Inny scenariusz nie wchodził w grę.


Noah Cavallari fascynował ją od samego początku. Przyjechał do miasta na lato, by odpocząć. Zdaniem dziewczyny wyglądał idealnie, a do tego był silny, męski i opiekuńczy. Niestety, poza przyjaźnią nie zamierzał zaoferować Heather niczego więcej. Może dlatego, że był kilkanaście lat starszy, a może z powodu prześladującej go przeszłości. Niezależnie od tego, gdzie przebywał i jak ciężko pracował, wciąż nie mógł odnaleźć spokoju. Nie chciał miłości dziewczyny, choć jej piękno i dobroć wywarły na nim ogromne wrażenie. Bo przecież gdy lato się skończy, będzie musiał wyjechać...


Z kart tej książki przeczytasz przepiękną historię o uczuciu rodzącym się z przyjaźni i nieśmiałej fascynacji. Przekonasz się, jak piękna jest bliskość i porozumienie dusz, dzięki którym każdy dzień nabiera blasku. Zrozumiesz, jak trudna bywa odpowiedzialność i poświęcenie, gdy trzeba dokonać wyboru. Zakochać się u progu lata jest łatwo, ale czy ta miłość ma szansę, by dotrwać do jesieni?


Co zrobisz, gdy lato się skończy? 


“Czasem po prostu tak już jest, że robiąc coś, co wyjdzie na dobre innym, musimy zrezygnować z tego, co uszczęśliwia nas samych.”


Twórczość Penelope Ward jest mi dobrze znana. Na polskim rynku wydawniczym wyszło już spod jej pióra wiele książek, nie tylko tych solo, ale również w duecie. Autorka tym razem przychodzi do nas z książką, “Gdy skończy się sierpień”. Byłam bardzo ciekawa, co tym razem Ward stworzyła. Czy po raz kolejny spodoba mi się napisana przez nią historia? A może tym razem będzie odwrotnie? Po przeczytaniu opisu z tyłu okładki byłam bardzo zaintrygowana, ciekawiło mnie, co znajdę w tej lekturze. Czy będę się czuła usatysfakcjonowana? Wspomnę jeszcze, że okładka mnie nie urzekła, bo przyznam szczerze, że jest brzydka. Zupełnie Pan ze zdjęcia mi tu nie pasuje, ale to moje zdanie. Wracając do tematu, w tej pozycji mamy opowieść dwudziestoletniej Heather i o czternaście lat starszego od niej Noah, który przyjechał na całe wakacje do domku letniskowego, który dziewczyna wynajmuje dla przyjezdnych wraz z matką. Na samym początku Noah nie widzi w niej materiału na kobietę, z którą mogłoby go coś połączyć, tylko zwykłą nastolatkę. Natomiast mężczyzna wywarł ogromne wrażenie na Heather. Bardzo ją ciągnęło do niego. Zaprzyjaźnili się, jednak dziewczyna zdaje sobie sprawę, że Noah, jedyne co może jej zaproponować, to właśnie przyjaźń, ale czy na pewno? 


Nie będę nic więcej zdradzać z fabuły, bo książkę musicie przeczytać sobie sami. Uważam, że ta pozycja jest naprawdę świetna. Na samym początku trochę mi się ta ich znajomość dłużyła, ale ze strony na stronę zaczęło się wszystko rozwijać. Autorka w swojej powieści poruszyła temat różnicy wieku, ale czy wiek ma tak naprawdę ogromne znaczenie, jeśli się w kimś zakochamy? Przecież tak naprawdę chodzi tu o uczucia, wzajemne zaufanie, szacunek i docieranie. Mnie tam osobiście wiek nie przeszkadza, bo mój mąż, jest akurat ode mnie osiem lat starszy i w życiu nie zamieniłabym go na nikogo innego i to nawet młodszego :D

Bardzo mi się podobało, że Ward postawiła na narrację dwutorową, dzięki, której mieliśmy możliwość poznania uczuć obu bohaterów. Ogólnie, co do postaci to były dobrze rozwinięte pod względem psychologicznym, mieli własne problemy, z którymi musieli się zmagać, ale byli również takimi osobami, które dało się lubić. Heather mimo tak młodego wieku na swoich barkach dźwiga już ogromny ciężar. Straciła siostrę, zajmuje się matką, która ma depresję, domem i przyjmowaniem gości i do tego pracuje, żeby mieć za co opłacić wszystkie rachunki. Chciała pójść na studia, jednak musiała z nich zrezygnować. Podziwiałam tę dziewczynę, bo ona się nie poddawała, chociaż miała nieraz chwile zwątpienia. Jej życie tak naprawdę się zmieniło, kiedy przyjechał do nich Noah. Natomiast mężczyzna swój czas poświęcał na podróże. Z zawodu jest fotografem i uwielbiał fotografować nowe miejsca. Do New Hampshire przyjechał, żeby odpocząć i zrobić sobie przerwę w podróżach i pracy, ale czy na pewno? Może za jego przyjazdem kryje się zupełnie coś innego? Tego bohatera polubiłam od razu, czułam z nim jakieś przyciąganie. Z przyjemnością bym go przygarnęła do mojego i tak już dużego haremu.


Autorka piszę stylem przyjemnym dla oka i przede wszystkim lekkim i spójnym. Za każdym razem, kiedy w moje ręce wpada jakaś pozycja spod jej pióra, to nie mogę się od tej lektury oderwać. Uwielbiam, kiedy autorzy potrafią mnie wciągnąć do świata przez siebie wykreowanego i zachęcić mnie do czytania, do tego stopnia, że nie potrafię się oderwać. Tym razem też tak było i przeżyłam świetną przygodę z Heather i Noah.


Reasumując “Gdy skończy się sierpień” to piękna historia o przyjaźni i rozwijającym się uczuciu. To również walka o siebie, o odwadze i dawaniu szans. Ja się przy niej znakomicie bawiłam i myślę, że Wy również będziecie się dobrze bawić.

Polecam.


Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio Red.

 


1 komentarz:

  1. Na razie na czytniku mam jedną książkę tej autorki i to na niej chcę się skupić.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...