piątek, 18 września 2020


Adriana Śmiałek - „Give me hope”
[Patronat medialny]

Z początku może się wydawać, że to opowieść, jakich jest wiele. Gnębiona dziewczyna zmienia szkołę i zwraca na siebie uwagę najfajniejszego chłopaka, o którym marzą wszystkie uczennice. I to nie jednego, ale nawet dwóch. Nastolatka przeżywa rozterki miłosne i stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości, która wcale nie jest taka wspaniała, jak pierwotnie jej się wydawało.

Jednak nie jest to opowieść jakich wiele. Ta historia została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami, ukazując, że to, co dzieje się na niektórych szkolnych korytarzach, nie jest kolorowe i słodkie, a okrutne i złe.
Ona tam była. Część z opisanych tu rzeczy przytrafiła się właśnie jej. Może jest taka jak ty i dzięki niej zrozumiesz, że nie ma sytuacji bez wyjścia, a ty nie jesteś sam…

Nie rozumiałam, dlaczego chłopak, który raz był dla mnie bardzo miły oraz kochany niedługo potem kompletnie zmieniał nastawienie.
Może był taki jak ja? Może nie chciał nikogo do siebie dopuścić, więc kiedy zdawał sobie sprawę, że na za dużo sobie pozwolił, po prostu stawał się chłodny? Czy było jakieś inne wytłumaczenie?”

Czy Hope odnajdzie się w nowej szkole?
Co spotkało dziewczynę ze strony jej rówieśników?

„Przyjrzałam mu się dłużej niż zazwyczaj. Miał piękne oczy. Szczere, smutne. Groźne. Nie rozumiałam, jak mogły tyle powiedzieć o człowieku, którego wcale tak dobrze się nie znało. Oczy były... intymne, według mnie dużo intymniejsze od jakiejkolwiek części ciała, ponieważ żaden inny narząd nie był w stanie tak dobrze pokazać uczuć. Usta mówiły, to jasne, ale mówiły coś, co kazał powiedzieć mózg. To właśnie dlatego, oczy tak bardzo mnie fascynowały – bo mogliśmy kontrolować słowa, które padały, ale nie mogliśmy w pełni kontrolować swojego spojrzenia.”

Adrianna Śmiałek zadebiutowała niedawno na polskim rynku wydawniczym powieścią „Give me hope”. Gdy zobaczyłam w zapowiedziach tę historię, jako pierwsza mój wzrok przyciągnęła okładka, która wydała mi się troszkę smutna i przygnębiająca, po opisie wiedziałam, że może ona być inna niż wszystkie, jednak to, co najbardziej mnie zaintrygowało to to, że opowieść ta po części przedstawia to, co spotkało samą autorkę. Przyznam się szczerze, że spodziewałam się tu troszkę innej fabuły, odniosłam mylne wrażenie, że dostanę słodko pierdzący romans, w którym nękana w szkole dziewczyna poznaje swojego księcia na białym koniu, ale nie... uwierzcie mi mamy tu bez wątpienia smutną i bardzo poruszającą historię. Autorka w doskonały sposób przelała na papier naprawdę mnóstwo emocji. Podczas czytania jej byłam jak tykająca bomba, ponieważ mój nastrój potrafił zmienić się w ciągu sekundy i zależał od tego, o czym w danym momencie czytałam – złość, żal, smutek, współczucie, ale także radość i miłość. Było wiele momentów, w których to, co czuła w danej chwili Hope, odczuwałam i ja całą sobą. Wielokrotnie musiałam odłożyć książkę na bok, ponieważ przez łzy płynące ciurkiem po moich policzkach nie byłam w stanie czytać.

O bohaterach nie chcę pisać zbyt wiele, dlatego postanowiłam skupić się tylko na Hope. Jest to dziewczyna, której życie nie oszczędza, doświadczyła z rąk rówieśników tak wiele nieprzyjemnych rzeczy, że aż bolało mnie serce. Na każdym kroku spotykało ją mnóstwo przykrości, wyśmiewali się z niej oraz oceniali na każdym kroku. Zmiana szkoły miała być dla niej nowym startem, nowe życie, czy jednak na pewno tak było? Chociaż tak naprawdę zastanawiam się, co było najgorsze to, że została zdradzona przez swojego najlepszego przyjaciela i ukochanego, czy to, że każdy wykorzystywał jej dobroć, naiwność i tajemnice przeciwko niej?

Na tym zakończę moją recenzję, ponieważ uważam, że każdy z nas powinien tę historię przeczytać. Jest to piękna, poruszajaca, ale przede wszystkim pouczająca opowieść. Pozwala nam zagłębić się w umysł osoby nękanej, która na pozór tylko może być słaba. Gwarantuję Wam mnóstwo różnorodnych emocji, które towarzyszą czytelnikowi już od pierwszych stron. Ja tę książkę po prostu pokochałam i wiem, że na pewno do niej powrócę. A czy wy jesteście gotowi poznać historię Hope i przekonać się z jak wyboistą ścieżką przyjdzie jej się zmierzyć w swoim życiu? Ja tej powieści mówię stokrotne tak!!

Gorąco polecam!!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz Wydawnictwu NieZwykłe.


1 komentarz:

  1. Na razie nie mam jej w najbliższych planach, ale będę ją miała na uwadze.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...