wtorek, 8 września 2020

 

Ludka Skrzydlewska - „Negatyw szczęścia. Fine”
[Patronat medialny]

Miłość. Moda. Intrygi.

Nieoczekiwanie życiem zawodowym Sashy po raz kolejny wstrząsnęły silne turbulencje. Dziewczynę zwolniono z mediolańskiego domu mody Di Volpe pod zarzutem przekazywania konkurencji poufnych danych. Niestety, dowody świadczą na niekorzyść Sashy. Właściciel konkurencyjnego domu mody, Andre Debreu, od lat przyjaźni się z matką pechowej pani fotograf, a e-mail z przeciekiem został wysłany z jej komputera.

Wygląda na to, że ktoś celowo kieruje podejrzenia na młodą Polkę. Rozżalona fałszywymi oskarżeniami Sasha postanawia na własną rękę poszukać prawdziwego szpiega. Krąg podejrzanych jest całkiem spory. I nie można z niego wykluczyć matki Sashy, którą wydaje się łączyć z Andre coś więcej niż tylko nić sympatii.

W winę dziewczyny nie wierzy Alessandro, syn właścicielki Di Volpe. Relacje między nim a Sashą, niegdyś dalekie od przyjaznych, nabierają gorącego charakteru...

-Sash, nigdy nie chciałem cię skrzywdzić – powiedział spokojnie, z przekonaniem, od którego poczułam ciarki na karku. - Ten pocałunek... ciągnęło mnie do ciebie od pierwszej chwili, nie zauważyłaś? Twoja reakcja, po prostu... wytrąciła mnie z równowagi, nie wiedziałem, jak mam postąpić, więc zrzuciłem swoje zachowanie na chęć sprawdzenia cię. Patrzyłaś na mnie wtedy z taką odrazą, że na długo odechciało mi się próbować czegokolwiek.”

Czy Sasha znajdzie osobę, która wrobiła ją w rzekomą zdradę firmy?
Jaką tajemnicę z przeszłości skrywa Alessandro?

Byłam prawie pewna, że on mnie kochał. W końcu tak, jak postępował Alessandro, nie postępuje facet, który czuje do kobiety wyłącznie pożądanie! Jednak z drugiej strony, w przypadku kogoś takiego jak szef Di Volpe nigdy nie można być pewnym. A jeśli to z jego strony nie było nic na tyle poważnego, by decydować się na takie słowa? Jeśli po prostu miło spędzało mu się ze mną czas, może nawet mu na mnie zależało, ale nic poza tym?”

Drugi tom dylogii „Negatywu szczęścia” po raz kolejny zabiera nas w podróż do cudownego Mediolanu. Byłam bardzo ciekawa, jak autorka dalej pociągnie wątek Alessandra i Saszy. Tak jak wspomniałam we wcześniejszej recenzji, pozostało w pierwszym tomie sporo niewyjaśnionych sytuacji i sekretów, które bardzo skutecznie pobudzały moją ciekawość, a przede wszystkim chęć, aby skończyć tę książkę, jak najszybciej, dlatego bardzo się cieszyłam, że nie muszę czekać na kontynuację kilka miesięcy, tylko od razu miałam ja w domu. Z ogromnym zapałem capnęłam tę opowieść i zagłębiłam się w lekturze na długie wieczory i z całego serca Wam tę historię polecam! Ja jestem w pełni usatysfakcjonowana, wszystkie wątki pozostały zamknięte, wyjaśniło się wiele sytuacji, które spędzały mi sen z powiek i nie obyło się również bez dość sporej dawki dramatyzmu, nieporozumień, ale i niedopowiedzeń. A im było bliżej zakończenia, tym coraz bardziej targały mną nerwy, ale z jakiego powodu, musicie dowiedzieć się sami!

Główni bohaterowie pozostali tacy sami, momentami irytujący, lekkomyślni, ale i narwani. Jednak coraz bardziej się przed nami otwierali. Tak jak wspominałam w pierwszym tomie, bardzo, ale to naprawdę bardzo brakowało mi rozdziałów z punktu widzenia Alessandra, chciałabym bliżej poznać tego temperamentnego Włocha! Nie będę też ukrywała, że zaintrygowała mnie postać Adele, której historię chętnie bym poznała, ponieważ jest naprawdę barwną osobą i coś czuję, że mogłaby wyjśc z tego naprawdę genialna opowieść. Jedynie kogo mi tu brakowało i uważam, że mogłoby być jej ciut więcej to Aurora, która popsuła mi mnóstwo krwi w pierwszej części. :D

Na tym zakończę moją recenzję, nie chcę wam zdradzić czegokolwiek z fabuły, ponieważ uważam, że jest to historia, którą koniecznie musicie przeczytać! Ja spędziłam z nią naprawdę przyjemne chwile i jedyne czego żałuję, to to, że mój czas z nią dobiegł końca. A was gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę opowieść, dajcie się porwać w podróż do cudownego Mediolanu i przekonajcie się na własnej skórze, jakie przeciwności na swojej drodze spotkają nasi bohaterowie, a przede wszystkim, czy otrzymamy tutaj happy end?

Gorąco polecam,

Paula

Za możliwość przeczytania książki oraz objęcia patronatem dziękujemy autorce oraz Wydawnictwu Editio Red.



1 komentarz:

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...