D.B.Foryś - „Mroczna pokusa”
Alan ma jeden cel – nie pozwolić, żeby dopadła go przeszłość. Pojawienie się Neli wszystko komplikuje i ściąga na niego niebezpieczeństwo, jednak zapowiada też rozwiązanie problemów. Ostatecznie mężczyzna zapewnia dziewczynie schronienie, uciszając tym samym wyrzuty sumienia.
Wyczuwalny dystans, różnica wieku oraz ciągłe niedomówienia sprawiają, że Alan i Kornelia są do siebie sceptycznie nastawieni. Z czasem ich relacja zaczyna ulegać zmianie, a mieszkanie pod wspólnym dachem jeszcze bardziej się komplikuje, kiedy na jaw wychodzą ukryte motywacje. Nie pomaga też fakt, że oboje coraz mocniej pragną ulec budzącej się między nimi namiętności.
Gęsty las, pasja, pożądanie, fascynacja i ukryta w ciemności mroczna pokusa, która może ich uratować lub doszczętnie zniszczyć.
„
- Chcę wiedzieć, na co się narażam. Tak będzie
uczciwie.
Przełknęłam gorzką gulę w gardle i poczułam, jak
cienka strużka potu spływa mi po plecach. Miał nieco racji.
Wlazłam z buciorami w jego poukładany świat. Byłam dla niego
zagadką oraz potencjalnym zagrożeniem, dlatego należały mu się
wyjaśnienia. Tyle że ja sama nie miałam pojęcia, dokąd to
zmierzało, w dodatku z całych sił pragnęłam zapomnieć,
tymczasem on sypał sól na moje zaognione rany.”
Czy
były szef dopadnie Kornelię?
Czy dziewczyna odkryje jakie
tajemnice skrywa Alan?
No dobrze, skończyłam „Mroczną
pokusę” i co dalej?? Hm.... twórczość D.B.Foryś poznałam już
wcześniej za sprawą jej dylogii „Miłosna iluzja”, tamta seria
bardzo mi się podobała, były to lekkie i przyjemne lektury na
wieczór, które mi go skutecznie uprzyjemniły. Gdy zobaczyłam w
zapowiedziach okładkę do najnowszej powieści autorki, od razu
wiedziałam, że muszę tę książkę mieć, zastanawiałam się,
czy będzie ona równie dobrze napisana, co poprzednie powieści
autorki, czy wciągnie mnie ponownie do swojego świata i, kurczę
muszę wam powiedzieć, że bez wątpienia zostanę fanką Doroty.
Nie będę ukrywała, że początkowo ociągałam się z zamiarem
przeczytania jej i co wzięłam ją w swoje łapki, to odkładałam,
chociaż miałam ogromną chrapkę, żeby ją przeczytać, jednak
chwilowa niemoc czytelnicza skutecznie mi to utrudniała, aż
nadszedł nareszcie dzień, w którym zebrałam się w sobie i
zaczęłam tę przygodę. Czytałam i czytałam i wkręciłam się w
nią tak niesamowicie, że szukałam każdej wolnej chwili, aby
przeczytać, chociażby kilka stron, doszło nawet do tego, że mąż
szedł spać, a ja z latarką na czole siedziałam i pochłonęłam,
chociaż kilka linijek. Jaka jest ta opowieść?? Genialna! Bawiłam
się przy niej świetnie, mnóstwo emocji, adrenaliny, czasami ciężko
było mi ogarnąć to, co się dzieje w mojej głowie. Idealnie
dopracowana, przemyślana i nieprzewidywalna. Dostałam w niej
wszystko to, co uwielbiam w książkach, czyli relację hate/love,
różnica wieku i fabuła, która z każdą przeczytaną przeze mnie
stroną wciągała mnie coraz bardziej. Gdy ją czytałam
zastanawiałam się, co będzie za chwilę, bo nie wiedziałam, jaką
bombę autorka na nas spuści, a niespodzianek, oj uwierzcie mi tu
nie brakuje, są tajemnice, mrok, brutalność, pożądanie, trudna
przeszłość i porachunki, namiętność i uczucie, które powoli
budzi się w naszych bohaterach. Ale nie jest ono też na siłę
przyśpieszane, nie ma strzały amora, która ugodziła Alana, bądź
Kornelię w tyłek, o nie, wszystkie uczucia pojawiają się
stopniowo, w odpowiednim momencie. Fabuła też powoduje, że nie
nudzimy się przy tej opowieści ani chwili, w momencie, ciągle coś
się dzieje, a gdy mamy chwilkę na odsapnięcie od napięcia w
akcji, która w danym momencie się dzieje, autorka daje nam
kolejnego strzała i ponownie siedzimy napięci jak baranie jaja.
Czego można chcieć więcej, skoro ta historia jest tak dobra? A no
tak! Seksownego dzikusa, który jest tu idealnym dopełnieniem... bez
wątpienia to mój kolejny mąż. :)
Bohaterowie są bardzo
fajnie wykreowani, tacy normalni, bez jakiś udziwnień. Jak ja się
cieszę, że autorka postawiła na narrację z dwóch punktów
widzenia. Alan mój ukochany dzikus, z jednej strony otoczył się
dookoła murem, przebywający sam przez wiele lat w swoim domku w
środku lasu, przyzwyczajony do swojej samotni, tajemniczy z szemraną
przeszłością, z drugiej opiekuńczy, kochany, ale i zadziorny,
dobrze zbudowany i wytatuowany, ah... jak tu go nie kochać? No i
ona, Kornelia, charakterna dziewucha, jak na to, co ja spotkało i
tak dała radę, nie usiadła jak szara myszka w kącie, o nie, jest
silna, nieprzewidywalna i cwana, polubiłam ją i coś czuję, że
gdyby istniała naprawdę, fajnie byśmy się dogadały. :)
Cóż
mogę powiedzieć o tej książce? Może to, że jeżeli uwielbiacie
historie przesiąknięte tajemnicami, pożądaniem i relacją hate/
love, to ta opowieść skierowana jest zdecydowanie do was! Ja
świetnie się bawiłam, czytając ją i nie pozostaje mi nic innego,
jak tylko czekać na kolejne propozycje autorki, na które będę
czekała z ogromną niecierpliwością. Was już dziś gorąco
zachęcam do sięgnięcia po tę opowieść, gwarantuję, że
pokochacie losy tej dwójki tak samo jak ja. Jestem przekonana, że
ta opowieść przypadnie wam do gustu i spędzicie z nią miło
czas!
Gorąco polecam!!
Paula
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję autorce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz