czwartek, 1 października 2020


Pepper Winters - „Chaos zmysłów”



„Co noc niszczyli to, co udało mi się uzdrowić, i wrzucali mnie z powrotem w przeszłość, której nie mogłam zapomnieć. Co noc przypominali mi, że ból jest ohydny. Ból jest diabłem. Ból jest straszny, potworny i okrutny.
Ból.
Moja nemezis.
Moje brzemię.”


Połączył ich mrok, który powraca, by upomnieć się o swoje.

Tess nie może pozbyć się potworów, które wciąż kryją się w jej myślach. Brutalne wydarzenia z Rio nie pozwalają jej wrócić do wspólnego życia z ukochanym.

Q nie może znieść widoku cierpiącej Tess, której dał wolność i obdarzył miłością. Walczy ze sobą, aby siłą nie wydusić z niej prawdy o tym, co się działo, gdy została porwana.

Musi coś zrobić, inaczej ich szansa na szczęście przepadnie bezpowrotnie. Spragniony zemsty zaczyna przekraczać kolejne granice, nie zauważając nadchodzącego niebezpieczeństwa.


„Moje serce rozpadało się pod wpływem bólu w jej głosie. Niepewność w jej oczach i przerażenie w jej ciele tylko potwierdzały moją decyzję. Chciałem, żeby była szczęśliwa i silna. Chciałem, żeby była radosna i chodziła bez obciążeń i ciężkich kajdan, gdy uczynię ją moją. W naszych życiach było tak dużo mroku, który rzucał na nas cień pod tyloma kątami.”

Czy Tess upora się ze swoimi demonami?
A może mrok całkowicie ją pochłonie?
Jakie niebezpieczeństwo czyha na Q?

„Czerpał przyjemność z mojego bólu.
Ceglana konstrukcja, którą tak bardzo starałam się zniszczyć ponownie zaczeła się układać. W mgnieniu oka pojawiły się fundamenty.
Moja wieża chciała ponownie wziąć mnie w posiadanie.
Chciała mnie oddalić.
Ból sprawił, że pragnęłam się ukryć.
Z wojennym okrzykiem rozbilam cylindryczne więzienie i modliłam się wszystkim, co mi pozostało, żebym była wystarczająco silna.

Jestem wystarczająco silna, aby przetrwać.
Jestem wystarczająco silna, aby przetrwać Q.”

Nadszedł dzień, w którym skończyłam trzeci i tym samym ostatni tom opowiadający historię Tess i Q. Zajęło mi naprawę sporo czasu, abym zabrała się za zakończenie tej opowieści, ponieważ troszkę przerażała mnie objętość tego tomiska, robiłam do niej dosłownie kilka podejść, ale nareszcie zebrałam się w sobie i przebrnęłam przez ponad 700 stron. Gdy złapałam ją w końcu w swoje ręce, zastanawiałam się, czy będzie ona równie porywająca i wciągająca co poprzednie dwie części? Jak zakończą się losy tej dwójki? Jakie przeciwności spotkają na swojej drodze i co najważniejsze, czy Tess pokona swoje demony? Przeczytanie jej zajęło mi dwa dni, byłoby to zdecydowanie szybciej, gdyby nie praca i obowiązki, które sprawiały, że dosłownie byłam zmuszona, aby odkładać tę propozycję. Byłam ciekawa, czy autorka poradzi sobie i pociągnie dalej w tak samo popieprzony i brutalny sposób tę opowieść... i wiecie, co??!! Zdecydowanie tak, szczerze mówiąc, uważam, że ten tom jest najlepszy z całej trójki. Gdy zaczynasz czytać, nie liczy się nic innego, nie ważne, że ręce mdlały od ciężaru książki, że obiad był przypalony, liczyłam się tylko ja i ta popaprana opowieść. Boże... to, co się tam odwala, przechodzi ludzkie pojęcie, jest mrok, jest brutalność, nie ma miejsca na litość, ale pomiędzy tym wszystkim znalazło się miejsce na wspaniałe i bezgraniczne uczucie. W momencie, gdy bierzecie w swoje ręce to tomisko, nie sposób się od niego oderwać, ja szukałam każdej, dosłownie każdej wolnej chwili na to, aby poznać dalsze losy Tess i Q. Fabuła jest tak genialnie skonstruowana, że naprawdę ciężko jest mi zebrać myśli, aby napisać cokolwiek sensownego w tej recenzji, chociaż tego, co tam się działo, nie sposób opisać żadnymi słowami, to po prostu trzeba przeczytać, ja momentami musiałam się bardzo powstrzymywać, aby książka nie fruwała po każdym kącie w pokoju, bo jeszcze bym komuś nią krzywdę zrobiła. Emocje podczas czytania są tak ogromne, że bałam się, że zejdę na zawał i chwilami naprawę odnosiłam wrażenie, że moje serce się zatrzymywało i przestawało bić.

Nie będę opisywała bohaterów, ponieważ możecie dowiedzieć się, jacy oni są z recenzji poprzednich tomów. Dlatego na tym zakończę moją recenzję. Cała trylogia uważam, że jest pozycją obowiązkową do przeczytania, ale nie możecie spodziewać się tu słodkiego romasiku, ponieważ jest to pozycja niesamowicie brutalna i zdrowo popieprzona, nie polecam jej dla osób o słabych nerwach, gdyż obawiam się o ich zdrowie psychiczne. Ja jestem w tej opowieści zakochana i jest ona bez wątpienia w pierwszej 20 moich ulubionych książek! Jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości, czy warto sięgnąć po tę propozycję, nie zastanawiajcie się nad tym dłużej, tylko po prostu ją bierzcie w ciemno! Gwarantuję Wam ogromne emocje, które spowodują u Was palpitację serca, łzy wzruszenia, gdy poznacie niektóre fakty, ale również skoki ciśnienia z powodu niektórych sytuacji, jednak jakich, o tym musicie przekonać się sami!

Gorąco polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiece.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...