Pepper
Winters - „Chaos zmysłów”
„Co noc niszczyli to,
co udało mi się uzdrowić, i wrzucali mnie z powrotem w przeszłość,
której nie mogłam zapomnieć. Co noc przypominali mi, że ból jest
ohydny. Ból jest diabłem. Ból jest straszny, potworny i
okrutny.
Ból.
Moja nemezis.
Moje brzemię.”
Połączył
ich mrok, który powraca, by upomnieć się o swoje.
Tess nie może pozbyć się potworów, które wciąż kryją się w jej myślach. Brutalne wydarzenia z Rio nie pozwalają jej wrócić do wspólnego życia z ukochanym.
Q nie może znieść widoku cierpiącej Tess, której dał wolność i obdarzył miłością. Walczy ze sobą, aby siłą nie wydusić z niej prawdy o tym, co się działo, gdy została porwana.
Musi coś zrobić, inaczej ich szansa na szczęście przepadnie bezpowrotnie. Spragniony zemsty zaczyna przekraczać kolejne granice, nie zauważając nadchodzącego niebezpieczeństwa.
„Moje
serce rozpadało się pod wpływem bólu w jej głosie. Niepewność
w jej oczach i przerażenie w jej ciele tylko potwierdzały moją
decyzję. Chciałem, żeby była szczęśliwa i silna. Chciałem,
żeby była radosna i chodziła bez obciążeń i ciężkich kajdan,
gdy uczynię ją moją. W naszych życiach było tak dużo mroku,
który rzucał na nas cień pod tyloma kątami.”
Czy
Tess upora się ze swoimi demonami?
A może mrok całkowicie ją
pochłonie?
Jakie niebezpieczeństwo czyha na Q?
„Czerpał
przyjemność z mojego bólu.
Ceglana konstrukcja, którą tak
bardzo starałam się zniszczyć ponownie zaczeła się układać. W
mgnieniu oka pojawiły się fundamenty.
Moja wieża chciała
ponownie wziąć mnie w posiadanie.
Chciała mnie oddalić.
Ból
sprawił, że pragnęłam się ukryć.
Z wojennym okrzykiem
rozbilam cylindryczne więzienie i modliłam się wszystkim, co mi
pozostało, żebym była wystarczająco silna.
Jestem
wystarczająco silna, aby przetrwać.
Jestem wystarczająco silna,
aby przetrwać Q.”
Nadszedł
dzień, w którym skończyłam trzeci i tym samym ostatni tom
opowiadający historię Tess i Q. Zajęło mi naprawę sporo czasu,
abym zabrała się za zakończenie tej opowieści, ponieważ troszkę
przerażała mnie objętość tego tomiska, robiłam do niej
dosłownie kilka podejść, ale nareszcie zebrałam się w sobie i
przebrnęłam przez ponad 700 stron. Gdy złapałam ją w końcu w
swoje ręce, zastanawiałam się, czy będzie ona równie porywająca
i wciągająca co poprzednie dwie części? Jak zakończą się losy
tej dwójki? Jakie przeciwności spotkają na swojej drodze i co
najważniejsze, czy Tess pokona swoje demony? Przeczytanie jej zajęło
mi dwa dni, byłoby to zdecydowanie szybciej, gdyby nie praca i
obowiązki, które sprawiały, że dosłownie byłam zmuszona, aby
odkładać tę propozycję. Byłam ciekawa, czy autorka poradzi sobie
i pociągnie dalej w tak samo popieprzony i brutalny sposób tę
opowieść... i wiecie, co??!! Zdecydowanie tak, szczerze mówiąc,
uważam, że ten tom jest najlepszy z całej trójki. Gdy zaczynasz
czytać, nie liczy się nic innego, nie ważne, że ręce mdlały od
ciężaru książki, że obiad był przypalony, liczyłam się tylko
ja i ta popaprana opowieść. Boże... to, co się tam odwala,
przechodzi ludzkie pojęcie, jest mrok, jest brutalność, nie ma
miejsca na litość, ale pomiędzy tym wszystkim znalazło się
miejsce na wspaniałe i bezgraniczne uczucie. W momencie, gdy
bierzecie w swoje ręce to tomisko, nie sposób się od niego
oderwać, ja szukałam każdej, dosłownie każdej wolnej chwili na
to, aby poznać dalsze losy Tess i Q. Fabuła jest tak genialnie
skonstruowana, że naprawdę ciężko jest mi zebrać myśli, aby
napisać cokolwiek sensownego w tej recenzji, chociaż tego, co tam
się działo, nie sposób opisać żadnymi słowami, to po prostu
trzeba przeczytać, ja momentami musiałam się bardzo powstrzymywać,
aby książka nie fruwała po każdym kącie w pokoju, bo jeszcze bym
komuś nią krzywdę zrobiła. Emocje podczas czytania są tak
ogromne, że bałam się, że zejdę na zawał i chwilami naprawę
odnosiłam wrażenie, że moje serce się zatrzymywało i przestawało
bić.
Nie będę opisywała bohaterów, ponieważ możecie
dowiedzieć się, jacy oni są z recenzji poprzednich tomów. Dlatego
na tym zakończę moją recenzję. Cała trylogia uważam, że jest
pozycją obowiązkową do przeczytania, ale nie możecie spodziewać
się tu słodkiego romasiku, ponieważ jest to pozycja niesamowicie
brutalna i zdrowo popieprzona, nie polecam jej dla osób o słabych
nerwach, gdyż obawiam się o ich zdrowie psychiczne. Ja jestem w tej
opowieści zakochana i jest ona bez wątpienia w pierwszej 20 moich
ulubionych książek! Jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości, czy
warto sięgnąć po tę propozycję, nie zastanawiajcie się nad tym
dłużej, tylko po prostu ją bierzcie w ciemno! Gwarantuję Wam
ogromne emocje, które spowodują u Was palpitację serca, łzy
wzruszenia, gdy poznacie niektóre fakty, ale również skoki
ciśnienia z powodu niektórych sytuacji, jednak jakich, o tym
musicie przekonać się sami!
Gorąco polecam!
Paula
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz