sobota, 24 października 2020

 

Penelope Douglas

“Hideaway”

Kryjówki i pościgi. Cała Zabawa zacznie się od początku…


Seria „Devil’s night” powraca!


“Widziałem już twoją kryjówkę, mała. Czas, żebyś zobaczyła moją.”

Kai


Mroczne zakątki miasta skrywają tajemniczy hotel. Stoi opuszczony, zapomniany i pogrążony w ciemności. Spowija go sekretna aura dotycząca opowieści o ukrytym dwunastym piętrze. Tajemnica mrocznego lokatora, który nigdy się nie zameldował ani nie wymeldował.


Banks jest przekonana, że tego właśnie Kai Mori od niej chce. Pomocy w okryciu sekretnej kryjówki. Będzie próbował zastraszyć Banks, ON i jego kumple, ale ona jest silniejsza, niż myślą.


Trzy lata w więzieniu na zawsze zmieniły Kaia. Stał się kimś zupełnie innym.

Kimś straszniejszym.

I jest bardzo zdeterminowany, żeby dostać to, czego pragnie. 


“Kiedy chcesz zrobić na kimś wrażenie i myślisz, że już wystarczy, posuń się jeszcze trochę dalej. Zawsze pozostawiaj  ich z myślą, czy nie jesteś odrobinę szalony, a już nigdy nie będą chcieli z tobą zadzierać.”


Twórczość Penelope Douglas jest mi dobrze znana i tej autorki książki wręcz uwielbiam. Ostatnią pozycją spod jej pióra, którą przeczytałam, było “Corrupt”. Kolos ogromny, ale pochłonęłam ją momentalnie. Kiedy dostałam do recenzji “Hideaway”, czyli historię Kaia, nie mogłam się doczekać, gdy zacznę ją czytać. Powstrzymywało mnie przed tym jedynie to, że musiałam czekać na wysyłkę paczki z książkami. Gdy już ją miałam u siebie, pierwsze co zrobiłam po otworzeniu, to chwyciłam “Hideaway” i zaczęłam od razu czytać. Muszę przyznać, że tyle czasu czekałam na tę opowieść, a ona szła mi strasznie opornie i byłam rozczarowana. Nie mogłam się w ogóle wkręcić w historię Kaia i Banks. Przeczytałam wtedy 70 stron i odłożyłam książkę na bok, bo się naprawdę nudziłam. Byłam zaskoczona, bo przecież kocham twórczość Penelope Douglas, a tu takie coś. Lektura zalegała na mojej półce dosyć długi czas, bo jakoś nie mogłam się przełamać, żeby jeszcze raz się do niej zabrać. W końcu nie miałam już dłużej wyjścia i zaczęłam na nowo czytać. Cóż, przez ponad połowę książki nawet nie wiem, jak przebrnęłam, bo bardzo ciężko mi się czytało, Banks mnie wnerwiała niemiłosiernie i kompletnie nie polubiłam tej bohaterki. Rozumiałam jej przywiązanie do brata, ale kurde, no nie do przesady. Dziewczyna za workowatymi ciuchami niby skrywała swoją prawdziwą fasadę, ale ta jej relacja z bratem, była chora i taka naciągana. Kai od samego początku mi przypadł do gustu. Nie cackał się z nikim i właśnie takich bohaterów lubię najbardziej.


W tej części mamy akcję prowadzoną w teraźniejszości, jak i przeszłości, a dokładnie w Noc Diabła, która miała miejsce 6 lat temu. Już wtedy Kai czuł coś do Banks i oczywiście ze wzajemnością, ale dziewczyna nie potrafiła go wybrać i zawsze wybierała swojego brata. Oczywiście historia opowiedziana jest z dwóch punktów widzenia, co było fajnym zabiegiem, bo mieliśmy wgląd w umysł głównych bohaterów. Nie zabraknie tu również postaci z poprzedniej części, czyli Riki, Willa, Michaela i Damona. Ogólnie autorka pisze językiem, lekkim i spójnym, ale no niestety, nie porwała mnie pierwszą połową książki, za to tak gdzieś od 260 strony akcja oraz fabuła zaczęły mi się podobać, bo nabierały tempa i wtedy kartki między palcami przeskakiwały mi nie wiadomo kiedy. Było kilka tajemnic do rozwikłania, były sceny zbliżeń, które się fajnie czytało, była ukazana przyjaźń, ale również i nienawiść. Trochę działo się w tej książce, ale według mnie nie wszystko było na plus. Może ta recenzja jest taka ogólnikowa, ale nie chcę spojlerować i wolę, żeby czytelnicy mieli szansę sami ocenić książkę, czy im się spodoba, czy też nie. 

Czy polecam? Może napiszę tak, mimo że jestem trochę rozczarowana tą lekturą, to niektóre jej wątki mnie zadowoliły. A czy Wy sięgnięcie po tę książkę, to już Wasza indywidualna sprawa.


Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...