środa, 28 października 2020

 

Patrycja Różańska

“Walcz o mnie”

[Patronat medialny]

Co się dzieje, gdy spokojne i monotonne życie zmienia się nie do poznania?


Emily jest młodą, zamkniętą w sobie kobietą, która cały czas próbuje uporać się z koszmarną przeszłością. Zmiany zachodzące w życiu dziewczyny nie należą do jej ulubionych, a nagła propozycja nowej pracy powoduje niezłe zamieszanie. A kiedy do świata Emily wkracza niedostępny Alex, zaczyna się prawdziwe tornado.

Alex to mężczyzna niedostępny, otoczony murem nie do przebicia.

Jest niewzruszony, szczególnie dla kobiet. Nigdy niczego nie obiecuje i nie bierze odpowiedzialności za uczucia innych.

Kiedy w jego życiu pojawia się piękna Emily, pojawiają się uczucia które kompletnie go zaskakują.


Czy tych dwoje poradzi sobie z uczuciem, które ich połączy?

Wszystko może się zdarzyć, kiedy demony przeszłości wychodzą w ukrycia.


“Musisz o mnie walczyć. Potrzebuję tego.”


“Walcz o mnie” to debiut młodej autorki, która postanowiła przelać zawartą w książce historię na papier. Czy opowieść Emily i Alexa mnie się podobała? Zdecydowanie tak, jednak mam kilka uwag, które za chwilkę wymienię, ale najpierw przejdę do pozytywów. Książkę czytało mi się bardzo fajnie i przede wszystkim szybciutko. Autorka miała pomysł na tę lekturę i uważam, że go dobrze wykorzystała. Nasi główni bohaterzy mieli swoją własną przeszłość, która niestety nie była dla nich łatwa i pozostawiła po sobie wiele blizn i cierpienia. Szkoda mi ich było, bo człowiekowi po tak traumatycznych przeżyciach, ciężko jest się podnieść, a w szczególności Emily. Chociaż Alex także przeżył traumę i podejrzewam, że właśnie to ukształtowało w pewien sposób jego zachowanie. Na pewno ta pozycja jest lekkim romansem, który się czyta dość dobrze, ale również jest też książką przesiąkniętą różnorodnymi emocjami. Kolejnym plusem jest dwutorowa narracja, która dała nam pewien obraz na to, co przechodzili Emily i Alex oraz to jakimi są osobami. Postacie drugoplanowe można powiedzieć, że były dopełnieniem całej tej historii i bardzo dobrze się blendowali w tekście. Ta opowieść również ma pewne przesłanie, ale jakie to Wam tego nie zdradzę. Musicie się dowiedzieć, o tym sami.


Jeśli chodzi o moje zastrzeżenia, to według mnie było za dużo SMS-ów w książce. Niektóre z nich mam na myśli te, które Emily wymienia ze swoją przyjaciółką, były takie dziecinne, jakby rozmawiały ze sobą nastolatki. Ja mając, chyba z 16 lat tak ze swoją kumpelą rozmawiałam i to mi tu nie pasowało. Kolejną rzeczą jest postać Alexa. Wiem, że ten bohater otoczył się ogromnym murem, ponieważ miał ku temu ogromny powód, ale nie podobało mi się to, jak traktował Emily. Był arogancki, rozkazywał jej, jakby była jego własnością, te jego odzywki nie raz mnie wpieniały i po prostu czasami przeskakiwałam trochę tekstu, bo działał mi on niesamowicie na nerwy. Byłam też odrobinkę zdziwiona, że Emily mu na to pozwalała, bo faceta praktycznie nie znała, a mu ulegała i to było takie naciągane. Dziewczyna sama walczyła ze swoimi demonami i myślałam, że tak łatwo się nie podda Alexowi. I jeszcze jedna rzecz, która mi troszkę przeszkadzała, to niektóre dialogi. Były krótkie i odnosiłam wrażenie, jakby były pisane na kolanie.


Ogólnie autorka pisze stylem bardzo prostym i mnie to w żadnym razie nie przeszkadzało. Czytało mi się tę książkę dosyć dobrze pomimo tych kilku minusów, które wymieniłam wyżej. Jak na debiut uważam, że ta pozycja jest udana. Nie od razu Rzym zbudowano i wierzę, że Patrycja z książki na książkę, będzie pisała coraz lepiej, bo widać tu ogromny potencjał.


Polecam. 


Kasia


Za egzemplarz do recenzji i możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję autorce oraz Wydawnictwu NieZwykłemu.

 

 



 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...