poniedziałek, 16 sierpnia 2021

 Tijan - „Wrogowie”


Lata temu Stone Reeves i ja byliśmy sąsiadami. W szóstej klasie zaczęłam go nienawidzić. Przystojny i charyzmatyczny chłopak wyrósł na lokalnego boga futbolu, podczas gdy mnie i moją rodzinę mieszkańcy miasteczka przestali zauważać.

Jego dostrzegli łowcy talentów z NFL, a ja podjęłam najgorszą możliwą decyzję. Teraz siedzę w Teksasie i próbuję poskładać swoje życie do kupy. Ale Stone też tu jest. On jest dosłownie wszędzie.

Nieważne, że mój świat znów wywrócił się do góry nogami. Nieważne, że Stone próbuje mnie pocieszyć. Nieważne, że cały kraj oszalał na jego punkcie. Ten człowiek na zawsze pozostanie moim największym wrogiem.

„To przez co przeszłam, zanim tu przyjechałam... Na samo wspomnienie gardło zaczęło mi się zaciskać. Emocje, z którymi nie chciałam się zmagać, wzbierały z alarmującą prędkością, aż czułam, że się duszę.
Udało mi się opanować. Upchnęłam negatywne uczucia głęboko na dnie duszy, tak jak wszystkie inne niewygodne i bolesne wspomnienia.”

Co spotkało Dusty w przeszłości?
Czy dziewczyna pogodzi się ze Stonem?
Czy ktokolwiek będzie w stanie przebić się przez jej mury?

„Wszystko na chwilę zamarło. To było niczym cisza przed burzą, kiedy powietrze robi się gęste i ciężkie, a włosy przylepiają ci się do karku. Ręce stają się dziwnie oślizgłe, a puls zaczyna coraz bardziej przyśpieszać. Wiesz, że w twoją stronę mknie rozpędzony pociąg. Wiesz, że stoisz na torach. Wiesz, że powinnaś z nich zeskoczyć, ale nie jesteś w stanie. W odpowiedzi na silny bodziec możesz nie tylko walczyć albo uciekać. Jest jeszcze trzecia możliwość – zastygasz w bezruchu. I kiedy twoje serce zaczyna bić coraz mocniej, coraz szybciej, coraz głośniej, zdajesz sobie sprawę, że zaraz zbierzesz cięgi.”

Twórczość Tijan uwielbiam i za każdym razem chętnie sięgałam po jej twórczość, dlatego, gdy tylko zobaczyłam w zapowiedziach jej propozycję „Wrogowie”, wiedziałam, że muszę ją mieć. Odleżała ona na mojej półce swój czas, brałam się za nią kilka razy. No i nareszcie zebrałam się w sobie i zaczęłam ją czytać. I nie wiem, co tu się stało, ale męczyłam ją. Przytłaczała mnie dość spora jak na Tijan ilość opisów, fabuła też mnie nie wciągnęła i przez to przeczytanie jej zamiast jeden, może dwa dni zajęło mi ponad tydzień. Czytałam niewiele, po kilkanaście stron na dzień i to w dosłownie żółwim tempie. Ale to nie jest tak, że ta opowieść jest zła, mi po prostu zabrakło w niej czegoś, co mogłoby sprawić, że czytałabym ją z zapartym tchem, ale może to być spowodowane tym, że tuż przed Tijan, przeczytałam genialną serię Anny Zaires i zostałam po niej z potwornym kacem i teraz po prostu będę szukała mocniejszych wrażeń, a tu niestety nic takiego wow się nie działo. Fakt było kilka momentów, w których łezka w oku mi się zakręciła, ale i tak całą fabuła na kolana mnie nie powaliła. Ogólnie lubię dramy w powieściach, ale tu było ich tyle, że miałam ich przesyt i obawiałam się, że w pewnym momencie autorka się pogubi w tym, co sama pisała. Niestety, ale dla mnie ta opowieść to takie 4/10.

Czy ta opowieść mi się podobała? No nie do końca, co do twórczości autorki mam duże wymagania, ta jednak była po prostu słaba. Czy do niej powrócę? Za jakiś czas z pewnością, jak troszkę odsapnę od romansów. Czy wam ją polecam? Sama nie wiem, uważam jednak, że opinię na jej temat powinniście wyrobić sobie sami. Ja troszkę się zawiodłam, nie zmienia to jednak faktu, że fanką autorki nadal pozostaję.

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Papierówka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...