piątek, 6 sierpnia 2021

 

Amo Jones - „Manik”


Niebezpieczny, nieobliczalny, zepsuty. Jest jej mroczną pokusą i siłą, która ją zniszczy. 
Pewna fatalna noc zapoczątkowała ciąg zdarzeń, od których nie było już odwrotu. Beat nie zamierzała dać się porwać tym niebiańskim oczom ani iście diabelskiemu uśmiechowi. O tak, doskonale wiedziała, kim był. Wszyscy wiedzieli. Ale to niczego nie zmieniało. Nie można uratować kogoś, kto nie chce być uratowany. Nie sposób wyciągnąć go z wód oceanu, jeśli sam przypiął się do kotwicy. Jej kotwicą okazała się maniakalna miłość, a sznur, którym się do niej przywiązała, spleciony był z tekstów piosenek Aerona Romanova-Reeda, znanego również jako Manik.


„Nie podoba mi się to, w jaki sposób moje ciało reaguje na tego mężczyznę. Jest tak, jakby dysponował odpowiedziami, ale nie chciał się podzielić pytaniami. Ma w sobie mrok, który kryje się za tymi wszystkimi tajemnicami i krzykami jego ofiar. Wcale nie chcę odwiedzać tego miejsca, ale coś mnie do niego ciągnie, widzę, kogo odzwierciedlają.
Krótko mówiąc, jestem głupia.”

Kim naprawdę jest Beat?
Czego chce od niej ojciec Manika?
Czy Manik naprawdę jest takim potworem, za jakiego się podaje?

„Tego rodzaju piękno nie powinno w ogóle istnieć, zwłaszcza w moim świecie, dlatego że ja niszczę dziewczyny. Zabieram im wszystko, czego chcę, a kiedy skończę, zostają im tylko skrawki ich duz. Tej dziewczynie jednak nic nie zostawię. Pragnę wszystkiego. Nie tylko jej rozkoszy, ale i życia. Zapłaci za to, o tak, ale dopiero po tym, jak wszystko jej odbiorę.”

Wstyd, wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd się przyznać, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, co więcej, mam jej wszystkie dotychczas wydane w Polsce powieści, ale „Manik” jest moim startem w podróż z powieściami Amo Jones. Boże!! Co to była za popierzona, lecz zarąbista historia!! Wiedziałam, że jej książki są zdrowo popierdzielone, ale, że aż tak to się za chiny ludowe nie spodziewałam. Ja pierdutam, wciągnęłam tę książkę lewą dziurką od nosa, bo to, że ją pochłonęłam to za mało powiedziane! Gdy tylko złapałam ją w swoje ręce nie odłożyłam nawet na minutę, a czytanie jej skończyło się spalonym obiadem, ale niewielka strata, bo zamówiłam pizze. :D Ale wracając do tematu, to fabuła jest tak poprowadzona, że nie ma szans, żeby ona komukolwiek się nie spodobała, każdy, kto uwielbia mroczne i pogmatwane klimaty, koniecznie musi sięgnąć po tę historię! O mamo, jakież to było dobre, a po skończeniu jej panuje w mej głowie tak ogromny chaos, że nie jestem w stanie okiełznać moich myśli. Styl pisania autorki jest genialny, tak prowadzi akcje, że nie ma ani chwili nudy, ciągle są jakieś niedopowiedzenia i tajemnice, nie wiadomo tak naprawdę, czego można się spodziewać, a bohaterowie... o woow! Kocham Manika, niby kawał dupka, całą jego duszę przysłania mrok, ale mam do niego tak ogromną słabość, że nawet nie macie pojęcia, ale podejrzewam, że wszyscy, co już czytali się ze mną zgodzą z tym twierdzeniem. Beat jest mi szkoda, ale uważam, że jest naprawdę dzielną i wytrzymałą dziewczyną, na tyle złego co ją spotykało z każdej strony, okazała się dziarską kobitką, a nie szarą myszką.

No dobrze, nie ma co się więcej się rozpisywać nad zajebistością tej książki (przepraszam za określenie, ale łagodniejsze po prostu nawet by tu nie pasowało). Polecam ją z całego serca, jest to must have tego roku! Ja muszę wygospodarować sobie kilka dni na przeczytanie pozostałych powieści autorki. Jeżeli szukacie mrocznej, brutalnej, ale jednocześnie wspaniałej historii to „Manik” jest skierowany właśnie do was! Gorąco polecam!!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Niegrzecznym Książkom.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...