Anna
Zaires - „Jej porywacz. Zmień mnie”
Twist me #1
[Patronat
medialny]
Recenzja przedpremierowa
Gdy Nora Leston spotkała w klubie Juliana Esguerrę, od razu wiedziała, że ten mężczyzna jest niebezpieczny. Mimo to sama przed sobą nie potrafiła ukryć, że wzbudził jej zainteresowanie. I miała wrażenie, że tamtego dnia złożył jej obietnicę…
Później długo nie mogła przestać o nim myśleć i była zszokowana, kiedy na uroczystości rozdania dyplomów ponownie go zobaczyła. Poczuła niepokój.
Nic jednak nie zaskoczyło Nory tak bardzo jak to, co wydarzyło się potem, gdy wracała z kina z kolegą, w którym się podkochiwała. W jednej chwili Jake miał ją pocałować, a w drugiej leżał na ziemi.
Teraz Nora jest więźniem groźnego handlarza bronią. Musi być posłuszna, ponieważ od tego zależy, czy jej kolega będzie żył.
„Krew.
Wszędzie.
Kałuża ciemnoczerwonej cieczy rozlewa się po podłodze, rozrasta.
Mam krew na stopach, na skórze, we włosach... czuję ją na
palcach, w ustach, oblepia mnie. Tonę we krwi, krztuszę się
nią.
Nie! Dość!
Chcę krzyczeć, ale brak mi tchu. Chcę się
ruszyć, ale jestem skrępowana, związana. Szarpię się i sznury
tną moją skórę.”
Czy
Nora ocali swojego kolegę?
Czego Julian odczekuje od Nory?
Czy
dziewczynie uda się uciec od porywacza?
„Jest
w nim coś przerażającego. Wystraszyłam się tego już przy
pierwszym spotkaniu, wtedy w klubie. W niczym nie przypomina
chłopaków, z którymi się umawiałam.
Julian jest zdolny do
wszystkiego.
A ja jestem zdana na jego łaskę.
Ponownie
nachodzą mnie myśli o walce. Właśnie tak powinnam się zachować
w tej sytuacji. Odważnie.
A jednak nie walczę.
Wyczuwam jego
wewnętrzny mrok. Jest z nim coś nie tak. Piękna powłoka skrywa
coś potwornego.”
Jest
północ, a ja od dwóch godzin siedzę i patrzę na pustą kartkę,
zastanawiając się, jak sklecić w miarę sensowną recenzję o
pierwszym tomie serii „Twist me”. Słyszałam o niej dużo, dużo
przed premierą. Moja Kasia nie dawała mi z nią spokoju, ciągle
tylko „musisz koniecznie ją przeczytać i to jak najszybciej,
mówię ci, jest zajebista”. No ale przez brak czasu zwlekałam i
zwlekałam, no ale nareszcie ma ona pojawić się już za kilkanaście
dni na naszym rynku wydawniczym, a my mamy ogromną przyjemność
objęcia tej serii patronatem, dzięki czemu kilka dni temu
otrzymałyśmy tę książkę, od momentu, gdy trafiła do nas, Kasia
mówiła zostaw wszystko i czytaj, no dobra, biorę się za nią dla
świętego spokoju, bo ta małpka nie da mi żyć. I powiem tylko
tyle... Kasiu dziękuję!! Ja pierdzielę! Co to jest za zajebista
historia, to nawet sobie nie wyobrażacie. W momencie, gdy tylko
odpaliłam pdf na telefonie, nie odłożyłam go ani na chwilę,
dosłownie wrósł mi w dłoń. Już pierwsza strona powiedziała mi,
że ta powieść to będzie sztos, ale kompletnie nie spodziewałam
się, że wywrze na mnie aż tak ogromne wrażenie. Styl pisania
autorki jest świetny, lekki, spójny i przyjemny dla czytelnika,
brakowało mi tu jedynie rozdziałów z punktu widzenia Juliana,
ponieważ cała książka jest opisana odczuciami Nory. Bardzo bym
chciała poznać, co siedzi w głowie tego mrocznego mężczyzny,
jakie są jego uczucia. Nora jest genialnie wykreowana, chociaż
powiedziałabym, że troszkę zbyt uległa w stosunku do Juliana,
mogłaby być bardziej waleczna. Autorka w idealny sposób ukazała
nam, jak działa syndrom sztokholmski, jak zmienia się nastawienie,
uczucia i postępowanie w stosunku do swojego porywacza. Kurczę,
jest mi naprawdę bardzo ciężko ogarnąć chaos panujący w mojej
głowie, tym bardziej że myślami jestem już w drugim tomie, który
jak twierdzi Kasia, jest zdecydowanie lepszy, dlatego nie pozostaje
mi nic innego, jak zakończyć tę nieskładną recenzję, zebrać
tyłek i brać się za drugą część.
Kochani, mogę Wam
powiedzieć tylko tyle – koniecznie musicie przeczytać tę
opowieść! Ja mogę śmiało stwierdzić, że znajduję się ona w
pierwszej trójce najlepszych przeczytanych przeze mnie książek. Wy
jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości czy warto sięgnąć, nie
zastanawiajcie się dłużej, tylko jak najszybciej zamawiajcie swoje
egzemplarze. Gwarantuję Wam, że się nie zawiedziecie.
Bardzo,
bardzo, bardzooo gorąco polecam!!
Paula
Za możliwość
przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję Wydawnictwu
NieZwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz