wtorek, 24 sierpnia 2021

 K.C.Hiddenstorm - „Gangsterzy”


Prawdziwy mafijny romans dopiero się zaczyna.
Ryan Taylor jest pracownikiem i jednocześnie prawą ręką szefa mafii, właściciela nocnego klubu, Nieskończoności.
Eva Nolan to córka miliardera, która ma za sobą burzliwą przeszłość.
Wydaje się niemożliwe, aby ta dwójka miała ze sobą coś wspólnego. Do czasu, aż poznają się… w najgorszych z możliwych okolicznościach.
Kiedy jedno ze zleceń idzie źle, to Ryan musi posprzątać bałagan. Tym bałaganem jest Eva. Nie wie jeszcze, że zarówno dla niego, jak i dla dziewczyny będzie to początkiem przygody, która zmieni życie obojga.

„Eva otworzyła oczy i poczekała, aż wzrok się wyostrzy. Pamiętała, że śnił jej się koszmar, potworność o tym, że została porwana.
Dwóch bandziorów przetrzymywało ją i Felicję w jakimś...
- … magazynie – szepnęła schrypniętym głosem, patrząc przed siebie szklistym wzrokiem.
Problem w tym, że to nie był sen.
To działo się naprawdę.”

Kto porwał Evę?
Czego od niej chce?
Jak rozwinie się relacją pomiędzy nią a Ryanem?

Wiecie, że nienawidzę pisać negatywnych recenzji, ba nawet takich neutralnych, a ta niestety taka właśnie będzie. Autorka jest bardzo pozytywną i przemiłą dziewczyną, dlatego będzie mi tym bardziej ciężko ocenić tę powieść. No ale zacznę może od początku. Książka zebrała mnóstwo pozytywnych recenzji, dzięki czemu miałam nadzieję, że otrzymam naprawdę świetną i mroczną historię, która sprawi, że moje serce zabije szybciej, a w głowie będzie panował jeden wieki chaos i rozpierducha! Jednakże po otwarciu już pierwszych stron, troszkę się zawiodłam, pomyślałam jednak „nie poddam się”, odłożę ją jeszcze na chwilę i może w niewielkim czasie nabierze mocy urzędowej i wezmę się za nią z większym zapałem. Bardzo dużo czasu zajęło mi zabranie się za tę powieść, kilka miesięcy, ale nie pomyślcie sobie, że ona tylko leżała i czekała na swoją kolej na regale, o nie, brałam ją w swoje łapki kilkakrotnie, ale po przeczytaniu kilku stron po prostu ją odkładałam i dochodziłam do wniosku, jeszcze nie jest na ciebie czas. Przykro mi to mówić, ale kompletnie nie przypadła mi ona do gustu, na pierwszy rzut, ogromny minus – narracja, której tak bardzo nie lubię, czyli trzecioosobowa, skutecznie zniechęcała mnie do czytania, właściwie przez to nie mogłam się kompletnie skoncentrować, przez co czas spędzony z tą opowieścią był dla mnie męczący i zamiast odprężać się, czułam się bardziej znużona. Następnie fabuła, która niestety jak dla mnie była nudna, jakakolwiek akcja rozkręciła się dopiero pod koniec, a początkowo było naprawdę słabo, nie czułam żadnego napięcia, ekscytacji, no dosłownie nic. Jeżeli chodzi o bohaterów, to nie wiem, co tu się odwaliło, ale nie przypadli mi oni do gustu, on wykreowany na buraka i bożyszcza seksu, co chwila to z nowymi podbojami, właściwie bzykał wszystko, co się rusza i ma dwie nogi, dla mnie taki z deka dziwkarz. Eva natomiast dla mnie była niestety żałosna, wkurzała mnie niemiłosiernie swoim stylem bycia i wiecznym użalaniem się nad sobą, miałam ochotę ją zdrowo pieprznąć w łeb i powiedzieć weź się kretynko w końcu w garść! No i na koniec jeszcze, kurczę, ja się pytam, gdzie ta mafia tu jest? Jest tu jej naprawdę niewiele i nie miałam nawet przez sekundę dreszczyku emocji. Jest mi bardzo przykro to pisać, ale dla mnie książka jest po prostu słaba.

Kochani, ja niestety jestem bardzo zawiedziona tą propozycją i jest mi smutno, że pomimo tylu poleceń, ja się na niej zawiodłam. Nie dostałam tu nic ani mafii, ani wartkiej akcji, ani dopracowanej fabuły. Czy warto sięgnąć po tę powieść? Nie wiem, ja po kolejne książki autorki raczej nie sięgnę, was jednak zachęcam, abyście sami wyrobili sobie opinię, czy jej styl i twórczość przypadną Wam do gustu.

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz Wydawnictwu WasPos.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...