Anna Zaires - „Jej porywacz. Nie opuszczaj mnie”
Twist me # 3
[Patronat medialny]
Recenzja przedpremierowa
Nora i
Julian w końcu są bezpieczni. Wydaje się, że najgorsze już za
nimi. Jednak pozostają jeszcze wspomnienia i sny, które sprawiają,
że kobieta nie potrafi dojść do siebie. Być może nigdy to się
nie stanie.
Oboje próbują wrócić do czasów, kiedy on był jej porywaczem, a ona więźniem. Ale teraz Nora jest z Julianem z własnej woli. Zakochała się i dla swojego mężczyzny zrobi wszystko. Jeżeli będzie trzeba, ochroni go własnym ciałem.
Między kochankami pojawia się kość niezgody. Obietnica, którą Nora złożyła pewnemu człowiekowi i której ma zamiar dotrzymać, niezależnie od woli Juliana.
„Pragnienie,
by wyładować wściekłość, jest niemal zbyt potężne, żebym
mógł nad nim zapanować. Wypełnia każdą komórkę mojego ciała,
aż trzęsę się z furii, z potrzeby mordowania, niszczenia
wszystkich skurwysynów, którzy za to odpowiadają.
Prawdopodobnie
powinienem zacząć od siebie.
Odwracając się, biorę kilka
głębokich wdechow i staram się okiełznać buzującą we mnie
wściekłość. Nie mam na kim się wyżyć, żadnego wroga, którego
mógłbym zmiażdżyć, żeby nieco ochłonąć.”
Czy
Norę przestaną dręczyć koszmary?
Czy dziewczyna dotrzyma
obietnicy złożonej Peterowi?
„Wiem, że
znów gram sama ze sobą – w grę, w której istnieję wyłącznie
w danej chwili, a wszystko, co złe, spycham do najciemniejszego
zakamarka umysłu – ale potrzebuję tego, by pozostać przy
zdrowych zmysłach.
Potrzebuję tej gry, bo nie mogę przestać
kochać mojego porywacza, bez względu na to, co ze mną
robi.”
Nadszedł
bardzo smutny czas dla mnie, zostałam z ogromnym książkowym kacem
i pytaniem, co ja mam począć dalej. Zwlekałam ile tylko się dało,
z ostatnimi stronami tej powieści, ale niestety, pokusa, aby
dowiedzieć się, jakie jest zakończenie tej historii była
zdecydowanie zbyt duża i teraz siedzę i pluję sobie w brodę, że
mogłam bardziej delektować się tą książką, a nie jak nastukany
króliczek duracella czytałam tę serię jak nakręcona. Brak mi
słów, aby opisać to, co w tej chwili czuję, pragnę się obudzić
i myśleć, że przedemną jeszcze kilka tomów tej pięknej, ale
jakże popierdzielonej historii. Właściwie odnoszę pewne wrażenie,
że z moją głową nie do końca jest dobrze, bo im bardziej
zagmatwana i powalona historia tym ja mam większy ciąg do niej. A
ta seria na pewno normalna nie jest. Boże mogłabym ją czytać i
czytać bez końca, jest to jedna z najlepszych przeczytanych przeze
mnie opowieści, mogłaby ona trwać i trwać wiecznie, bo wiem, że
przygoda z tą dwójką by mi się nie znudziła, na pewno jeszcze
nie raz do niej powrócę i to niebawem. Nie bardzo wiedziałam,
czego się mogę spodziewać w tej ostatniej części, myślałam, że
teraz dostaniemy sielankowe życie naszych bohaterów i wszystko
będzie zbyt cukierkowe i słodkie, ale nie, autorka nie zwalnia
tempa i spuszcza na nas bomby jedną za drugą, sprawiając, że
kartki przelatują nam między palcami, a serce wali jak szalone
napędzane płynącą w naszej krwi adrenaliną. Ależ to było
dobre, tak dobre, że nie można przez te książki spać w nocy i
logicznie myśleć, bo ciągle zastanawiamy się nad tym, co tam się
dalej wydarzy. Ogromne zaskoczenie, jak najbardziej pozytywne, że
pomimo tego, jak wiele dzieje się w tej opowieści, wszystko
idealnie tu pasuje, każdy krok jest dobrze przemyślany i
opracowany. Bohaterowie przechodzą ogromną zmianę, w porównaniu
do pierwszego tomu są jak niebo i ziemia, ale nie sprawia to wcale,
że zmieniają się na gorsze, wręcz przeciwnie, nabierają więcej
charakteru, a tym samym wyrazistości i te zmiany są jak najbardziej
na plus.
Nie chcę więcej pisać na temat tej powieści,
jeżeli nie jesteście zdecydowani, czy kupić tę serię, to powiem
wam tylko tyle, że musicie ją kupić i przeczytać! Jest to
opowieść idealna dla osób uwielbiających mroczne, popieprzone i
brutalne klimaty, w których krew leje się strumieniami, a zemsta
jest tak słodka, jak jeszcze nigdy w życiu. Ja jestem zakochana w
tej historii i będę ją polecała każdej miłośniczce książek.
Bardzo gorąco polecam!
Paula
Za możliwość
przeczytania książki i objęcia patronatem dziękuję Wydawnictwu
NieZwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz