środa, 18 sierpnia 2021

 L.J.Shen - „Uwodziciel”


Célian Laurent.
Członek manhattańskiej elity.
Znany playboy.
Dziedzic medialnego imperium.
I… mój nowy szef.
Zapewne by mi zaimponował, gdyby nie jedna noc, o której od miesiąca nie mogę zapomnieć.
Wyszłam zaspokojona, mając co wspominać, a ponadto – udało mi się zabrać jego portfel.
Teraz jednak on patrzy na mnie jak na kurz pod swoimi włoskimi butami, a ja niby powinnam to znosić.
Ale nazywam się Judith „Jude” Humphry i nie mam nic do stracenia.
Jestem dziewczyną z Brooklynu, znaną z ciętego języka.
Dziedziczką rachunków za szpital i zniszczonej kanapy.
Kiedy zauważam go po drugiej stronie pomieszczenia, dostrzegam błysk w jego oku. I dlatego zostajemy przeciwnikami.
On o tym wie.
Ja również.
Każdy dzień w pracy jest bitwą.
Każda noc w łóżku – wojną.
Ale stawką jest moje serce. I obawiam się, że będę musiała wywiesić białą flagę.


„Celian Laurent był największym dupkiem, jaki kiedykolwiek stąpał po tej planecie i obnosił się z tym tytułem jak z medalem za odwagę. Pocieszało mnie, że nie robił tego, bo miał do mnie jakiś uraz. Był po prostu kutasem – kutasem, który wykonywał świetną robotę, przygotowując wiadomości.”

Czy Judith i Celian zapomną o wspólnej nocy?
Czy będą w stanie normalnie ze sobą współpracować?

Twórczość L.J.Shen jest mi dobrze znana i uwielbiam jej historie, nie wiem, co się stało, ale za „Uwodziciela” kompletnie nie mogłam się zabrać. Szczerze mówiąc, nie wiem, czym to było spowodowane, być może odstraszał mnie trochę ten mikroskopijny druk. No ale nareszcie zebrałam się w sobie i sięgnęłam po tę powieść i teraz żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Historia tu przedstawiona jest genialnie napisana. Dwójka bohaterów tak od siebie różna, dwa ciężkie charaktery, a jednak tak podobne, każdy z nich zmaga się ze swoimi problemami, każdy z nich ma swoje tajemnice, a jednak połączyło ich coś niesamowitego. Jeżeli znacie chociaż troszkę twórczość autorki, wiecie czego mniej więcej można się tu spodziewać, w jej książkach nie dostaniemy cnotliwego romansu, otrzymujemy mężczyzn ucharakteryzowanych na niezłych kutafonów i dupków, a kobitki są dziarskie i z jajami, tu mamy dokładnie to samo. Motywem tu dominującym jest romans biurowy, który ja osobiście bardzo lubię, jednak jest on coraz rzadziej spotykany. Mnie ta opowieść bardzo wciągnęła i przeczytałam ją szybciutko pomimo drobnego druku i świetnie się bawiłam. Było gorąco, śmiesznie, poruszająco i momentami z dreszczykiem, ta historia jest idealna do spędzenia przyjemnego wieczoru.

„Uwodziciel” to opowieść, która urzeknie was swoją lekkością. Jest to historia, która będzie wspaniałą odskocznią od brutalnych powieści. Ja czytając ją, świetnie się bawiłam i z ogromną niecierpliwością wyczekuję kolejnych propozycji autorki. A was gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę powieść i poznania losów Celiana i Judith.

Polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Edipresse.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...