piątek, 10 maja 2019


K. N. Haner
“Drwal. Miłość, która narodziła się z natury”
[Recenzja przedpremierowa] 




Kasia Haner na swoim koncie ma dotychczas wydanych trzynaście książek, oczywiście nie licząc opowiadania w antologii “Zakochane Trójmiasto”. Jej najnowszą książką, która została wydana nakładem Wydawnictwa Editio Red, jest “Drwal”, która swoją premierę będzie miała 15 maja. Na samym początku, zanim przejdę do konkretów, razem z Paulą chciałybyśmy podziękować autorce za możliwość zostania ambasadorkami tej książki. To wiele dla nas znaczy. :) 
Teraz przyszedł czas, aby pokrótce przedstawić Wam fabułę oraz zapoznać Was z moją opinią.

Czasami sami nie wiemy, jak bardzo nam czegoś brakuje, dopóki tego nie zasmakujemy.”

Jason Parker to mężczyzna, który został zraniony w przeszłości. Na skutek cierpienia oddalił się od znajomych, zerwał kontakt z rodziną i zamieszkał w drewnianym domku w lesie z dala od ludzi. Był kiedyś zakochany, ale po zdradzie, obiecał sobie, że więcej się nie zakocha i przed nikim nie otworzy swojego serca.


Lubiłem swoją samotnię, bo czułem, że to jedyne miejsce na całym świecie, w którym nikt mnie nie ocenia. Nikt mi nie przeszkadza. W którym byłem ja, moje myśli, moje problemy. Moja przeszłość i przyszłość, którą niepewnie, ale małymi kroczkami budowałem. Nie chciałem, by ktokolwiek przeszkadzał mi w mojej egzystencji.”

Jednak pewnego dnia w jego samotni, zjawia się młoda dziennikarka Samantha Crow, która chce przeprowadzić z nim wywiad, na który Jason kategorycznie się nie zgadza. Pomimo to nie ma wyjścia, gdyż załamanie pogodowe uziemia ich na kilka dni razem. Spędzają ze sobą trochę czasu i mężczyzna zaczyna się przed Sam otwierać. Zaczynają się powoli zbliżać do siebie. Chodź oboje, mają swoje tajemnice i nie potrafią odnaleźć właściwej ścieżki, to tylko oni sami, mogą sobie wzajemnie pomóc. Aczkolwiek w życiu nic nie przychodzi łatwo i czasami prawdziwe uczucie, nie wystarcza i nie jest w stanie odgonić demonów przeszłości.

Jaki będzie finał tej historii?
Czy Jason pomimo złamanego wcześniej serca, otworzy się na nowe uczucie?
Jakie tajemnice skrywają?

Twórczość Kasi wszyscy znamy z tej ostrzejszej strony, jednak w tym przypadku poznajemy jej łagodniejszą wersję i teraz, która jest lepsza? Ja jestem zawiedziona, tak właśnie zawiedziona, bo “Drwal” jest taki sobie i tyłka nie urywa, przeciętny i zdecydowanie poprzednie książki Kasi, są o niebo lepsze. W ogóle nie podoba mi się ta strona autorki.
Nie no ŻARTUJĘ oczywiście. Jak dla mnie obie wersje Kasi ta ostrzejsza czy łagodniejsza są świetne. Wiecie dlaczego? Ponieważ autorka nam pokazuje, że potrafi pisać nie tylko na ostro, ale również delikatniej. Nawet gdyby napisała bajkę dla dzieci, to ja bym ją kupiła, bo po prostu uwielbiam jej styl pisania, który z książki na książkę jest coraz lepszy.
Drwal” to historia opowiadająca o mężczyźnie, który został skrzywdzony i całkowicie izoluje się od świata zewnętrznego i w swoim azylu tworzy piękne zapierające dech w piersi rzeźby, przez które stał się sławny. Do szczęścia tak naprawdę nic mu nie trzeba i wystarczają mu psy, las i praca, którą kocha.


Przez długi czas nie odczuwałem potrzeby obcowania z innymi ludźmi, bo wystarczyły mi moje psy, las i myśli, które chwilami galopowały z prędkością światła. Nie byłem zagubionym, zranionym facetem. To nie było to. Potrzebowałem po prostu świętego spokoju.”

Kiedy poznaje Samanthę, jego uczucia, które zakopał głęboko w sobie, powoli zaczynają się uwalniać. Co, do Sam to kobieta jest piękna, pewna siebie, ale czy aby na pewno? Bardzo zależy jej na wywiadzie z Jasonem, ponieważ ten może zaważyć na całej jej karierze dziennikarskiej.
Ogólnie w całej książce podobało mi się to, że Kasia postawiła na narrację tylko z punktu widzenia Jasona. To naprawdę świetna odmiana. Przeważnie w książkach mamy opisy ze strony kobiecej bądź obu bohaterów, a tu występuje typowo męska. Kolejne, co mi przypadło do gustu to fabuła, która była pomysłowa, którą czytało się z zaciekawieniem i bijącym sercem oraz kreacja głównych bohaterów.

Autorka już tak ma, że w jej książkach kobiety są stuknięte, jedne lekko, drugiej nieco mocniej. W tym przypadku postać Samanthy mi się podobała, aczkolwiek miejscami miałam ochotę jej zasadzić kopniaka w cztery litery. Jason to nie typowy bogacz, milioner, który jest dyrektorem, jakiegoś tam przedsiębiorstwa, tylko zwykły chłopak, który nie ma kasy, jak lodu raptem tyle ile zarobi, rzeźbiąc. Naprawdę fajnie się czyta takie historie, które nie są przekombinowane, napisane ze smakiem, gdzie czuć między bohaterami przyciąganie. To, co się dzieje między Jasonem i Sam jest piękne, ale też trudne. Samantha otwiera się przed nim powoli i tylko on jest w stanie jej pomóc, zapewnić bezpieczeństwo i przede wszystkim ją ochronić.

Zapewne znajdzie się wiele osób, które tę książkę zlinczują i są to osoby, nielubiące twórczości Kasi. Jak już kiedyś wspominałam, autorka ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Co, do tych drugich, to myślę, że oni tylko czekają, aby do czegoś się przyczepić i nie zwracają uwagi na to, że w jej książkach nie chodzi o SEKS, który jest tylko dodatkiem, a o historię, którą chce nam przekazać i z czym się zmagają jej bohaterowie. Fakt, faktem, że jej bohaterki potrafią być wkurzające, irytujące, aż chciałoby się je zdzielić w łeb, to widocznie autorka ma w tym jakiś cel i nie tworzy tych postaci bez powodu. Książka napisana jest językiem lekkim i spójnym. Podczas czytania się nie nudziłam, a raczej bym powiedziała, że nie mogłam się od niej oderwać z resztą, jak przy wszystkich książkach Kasi. Bohaterzy zabrali mnie w podróż po swoim świecie i pokazali mi, że ich życie wcale nie jest takie kolorowe, jakby mogło się wydawać. Was z całego serducha zachęcam do przeczytania “Drwal. Miłość, która narodziła się z natury “, bo macie okazję poznać Naszą Królową Dramatów z zupełnie innej strony. :)

Kasia

Za egzemplarz do recenzji oraz możliwość zostania ambasadorkami dziękujemy, autorce K. N. Haner oraz Wydawnictwu Editio Red.


6 komentarzy:

  1. Nazwisko na czasie i całkiem mam ochotę na książki tej pani. Tylko brakuje czasu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, szkoda że doba ma tylko 24h 😁
      A, co do książek Kasi, to z całego serducha polecam :)

      Usuń
  2. Nie znam autorki, choć jej nazwisko pojawia się bardzo często.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może warto poznać, bo Kasia pisze naprawdę fajne książki :)

      Usuń
  3. Uwielbiam tę historię ♥ Jest piękna i taka inna od wszystkich książek Kasi, ale równie cudowna ♥

    Obserwuję :)
    Buziaki,
    coraciemnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...