Tim Weaver - „To, co zostaje”
David
Reaker zawodowo zajmuje się poszukiwaniem osób zaginionych, zarówno
żywych, jak i umarłych. W momencie, gdy policja rozkłada ręce w
akcie bezradności, on dąży do celu za wszelką cenę. Z prośbą o
pomoc w rozwiązaniu sprawy zwraca się do niego wyrzucony z policji
Colm Healy, który po kilku latach od popełnienia zbrodni, nie może
pogodzić się z tym, że nie została rozwiązana. Zaczyna szukać
na własną rękę mordercy, który z zimną krwią zabił kobietę i
jej dwie córeczki. Jednak zbrodniarz pozostaje nieuchwytny i wciąż
czuwa, gotowy na wszystko...
„(...)
to mi przypomniało o dwóch bliźniaczkach i ich matce, brutalnie
zamordowanych i nieżyjących od dłuższego czasu. Zaraz też moje
myśli wróciły do gliniarza, który poświęcił im swoją karierę.
Dla większości ludzi z Policji Metropolitarnej ta trójka była
tylko wspomnieniem z przeszłości, zapisem w aktach sprawy.
Ale nie dla Colma Healy'ego.”
Czy David Reaker dowie się, kto stoi za morderstwami?
Co stało się z Colmem Healy?
Ale nie dla Colma Healy'ego.”
Czy David Reaker dowie się, kto stoi za morderstwami?
Co stało się z Colmem Healy?
Kim
jest tajemniczy Mal?
Jakie
będzie zakończenie sprawy?
„Wlepił
wzrok w wejście i dojrzał, że w środku coś się poruszyło. W
mrocznym wnętrzu błysnęło coś kolorowego. Zrobił krok do
przodu, czując pierwsze ukłucie niepokoju. Gdzie podziały się
dziewczynki? Zrobił następny krok i jeszcze jeden, a potem natknął
się na dziwny opór i musiał użyć całej swojej siły, by się
ruszyć i podejść bliżej drzwi. W końcu mu się udało i wtedy
dostrzegł, że w mrocznym korytarzu ktoś chodzi.”
Tim Weaver napisał serię thrillerów o prywatnym detektywie Davidzie Reakerze. Do tej pory zostało wydanych sześć powieści tego cyklu. Ja moją przygodę z twórczością tego autora rozpoczęłam od ostatniego tomu o tytule „To, co zostaje”. Bardzo przypadł mi do gustu sposób pisania autora, który jest przyjemny i prosty, jednak akcje mógłby troszkę bardziej przyśpieszyć. Czy było to udane spotkanie? Czy warto sięgnąć po książki pana Weaver?
Tim Weaver napisał serię thrillerów o prywatnym detektywie Davidzie Reakerze. Do tej pory zostało wydanych sześć powieści tego cyklu. Ja moją przygodę z twórczością tego autora rozpoczęłam od ostatniego tomu o tytule „To, co zostaje”. Bardzo przypadł mi do gustu sposób pisania autora, który jest przyjemny i prosty, jednak akcje mógłby troszkę bardziej przyśpieszyć. Czy było to udane spotkanie? Czy warto sięgnąć po książki pana Weaver?
Przyznam
się szczerze, że był moment, w którym miałam ochotę odłożyć
książkę. Pierwsze 200 – 250 stron ciągnęły mi się okropnie,
martwy punkt, nic się nie dzieje i byłam po prostu zirytowana,
ponieważ było pełno poszlak, ale nic szczególnego i nikt nic nie
wiedział. Oczekiwałam od tej powieści wielkiego wooow, a tu akcja
wlekła się jak ślimak. Ale wiecie co, nawet nie macie pojęcia,
jak bardzo się cieszę, że tego nie zrobiłam, w pewnym momencie
akcja zaczęła nabierać zawrotnego tempa. Było tyle mylnych
tropów, że zaczęłam się gubić, kto tak naprawdę stoi za tymi
tragicznymi zbrodniami. Mnóstwo nowych ciał, a niewiele poszlak i
już zapaliła mi się czerwona lampka w głowie „acha, to
zaczynamy kombinować, co tu się wyprawia”. Autor w znakomity
sposób wprowadza nas do świata pełnego intryg, zwrotów akcji,
niewiadomych i niepewnych tropów, ale w pewien sposób pokazuje nam
też, jak omylni potrafią być funkcjonariusze policji, którzy
momentami, gdy prowadzą jakieś sprawy opadają im klapki na oczy i
zamiast skupiać się jedynie na detalach, drobnych szczegółach
powinni zagłębić się bardziej w przeszłość i poszperać, a
następnie złożyć wszystko w całość i czasami sprawa jest
banalnie prosta, a tylko z pozoru skomplikowana. Niestety, jednym z
minusów podczas czytania tej powieści było to, że autor
momentami, aż zbyt szczegółowo zaczął się skupiać na opisach,
co przy akcji było męczące, gdy chcesz dowiedzieć się jak
najszybciej, co było dalej, a tu mamy obszernie przedstawione
przykładowo pomieszczenia, w którym się znajdują bohaterzy.
Większość
narracji prowadzonej w tej powieści jest z punktu widzenia detektywa
Davida, jednak są również wstawki wspomnień, tuż przed
popełnieniem zabójstwa bliźniaczek i jej matki co jest znakomitym
uzupełnieniem powieści, chociaż były momenty gdzie brakowało mi
troszkę punktu widzenia mordercy i jego planów działania. Główny
bohater zyskał ogromne uznanie w moich oczach, swoją inteligencją
i błyskotliwością oraz tym, jak potrafi połączyć w całość
poszczególne elementy układanki i coś co innym zajęło parę lat,
jemu udało się dojść w naprawdę niewielkim czasie.
„To,
co zostaje” nie jest to najlepszy thriller, jaki czytałam, jednak
mimo wszystko jest to lektura przyjemna, do spędzenia z nią
wieczoru. Z ogromną przyjemnością poznam, pozostałe tomy serii
opowiadające historię i sprawy prowadzone przez Davida Rakera,
ponieważ jego postać i to jak dąży do wyznaczonego celu bardzo
przypadły mi do gustu. Was zachęcam do przeczytania tej powieści,
mam nadzieję, że pomimo niezbyt ciekawego początku, pozostała
część, jak i zakończenie Wam się spodoba.
Polecam.
Paula
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Nie lubię thrillerów.
OdpowiedzUsuń