wtorek, 28 maja 2019




Elizabeth O’Roark
“Pokusa Erin”



Dobrze nam znana z różnych książek, relacja hate/love, do tego dziewczyna i najlepsi przyjaciele. Czy taki zabieg i tym razem się sprawdzi? Przekonajcie się sami.

Erin i Brendan nie przepadają za sobą od kilku lat. On to zwykły pies na baby, którego interesują tylko jednorazowe numerki. Ona kobieta poszukująca stabilności, nieznosząca kobieciarzy i do tego wszystkiego zaręczona z najlepszym przyjacielem swojego wroga. Jednak pewna sytuacja na nowo połączy ich drogi, ponieważ mężczyzna ma małe kłopoty i szuka miejsca, gdzie by się mógł na pewien czas zatrzymać i pada na domek na posesji Erin i Roba. Dziewczyna nie kryje swojego zniesmaczenia i niezadowolenia.
Kiedy Rob wyjeżdża do pracy za granicę, Brendan przez przypadek odkrywa sekret Erin, którego nie zna nawet jej narzeczony.

“Chcę go nadal nienawidzić, ale wiem, że już nie mogę, nie tak całkowicie. Powierzyłam mu tej nocy większość swoich tajemnic - takich, których nie wyjawiłam nikomu innemu - a teraz patrzę na niego i wiem z całą pewnością, większą niż co do niemal każdej innej rzeczy w swoim życiu, że będzie ich strzec jak własnych. Chciałam wierzyć, że jest bezlitosny, a okazał się życzliwy. Uważałam, że nie można mu ufać, a teraz ufam mu bezgranicznie.”

Co zrobi Brendan?
Czy mężczyzna, o którym Erin miała tak złe mniemanie, będzie jedyną osobą, która może jej pomóc?
Jaki konflikt łączy Brendana i Erin?

Głównych bohaterów poznajemy już z opowieści Olivii i Willa. Przyznam szczerze, że byłam bardzo ciekawa historii Erin i Brendana, na którą czekałam z niecierpliwością. Autorka zdecydowanie potrafi zagrać na emocjach czytelnika, robi to subtelnie i wie, kiedy może pozwolić sobie na trochę więcej. W bardzo ciekawy sposób wplata w fabułę konflikt między bohaterami, który z kartki na kartkę dogłębnie nam rozwiązuje. Brendan i Erin mają swoje tajemnice, które ukrywają i, które się kładą cieniem na ich życie. Znają się od dawna, ponieważ Erin to przyjaciółka Olivii, której Brendan jest szwagrem. Do tego pracowali kiedyś razem i ich konflikt z dnia na dzień się pogłębiał. Zastanawiać by się mogło, jaki jest ich problem, według mnie błahy, ale jednak jest. Nie mają w życiu lekko i radzą sobie z tym, na swój własny sposób, który czasami mnie wręcz irytował, bo ja bym w takiej sytuacji, postąpiła zupełnie inaczej. Ogólnie cały zarys idei i akcji był naprawdę w bardzo ciekawy sposób przedstawiony. Pani O'Roark nie gubiła się w fabule, aczkolwiek byłam nieco zawiedziona, że było tak wiele rozdziałów z punktu widzenia Brendana z przeszłości, a tak malutko z chwili obecnej. Niby można się było dowiedzieć więcej o Brendanie i jego życiu przedtem oraz konflikcie z Erin, ale uważam, że mogło być tego mniej, a więcej opisów po tym, jak się spotkali po latach. To tylko taki drobniutki minusik. Dialogi pomiędzy postaciami były miejscami zabawne, ale także poważne i bardzo emocjonujące. Oczywiście nie każda strona była przesiąknięta poważnymi emocjami, ponieważ występował w tej historii również humor, który po części łagodził podniosłą atmosferę. Język, jakim pisze autorka, jest lekki, spokojny i przyjemny, dzięki czemu książkę się czytało naprawdę szybciutko. Sceny miłosne były wyważone, co było fajnym zabiegiem. Nie było tego za dużo, i jak dla mnie w sam raz. Co do postaci pierwszo, jak i drugoplanowych to bardzo ich polubiłam (z wyjątkiem Roba i rodziców Erin), chociaż czasami mnie trochę frustrowało ich zachowanie, zamiast pozwolić sobie na wyjaśnienia, to skakali sobie do gardeł i miałam ochotę im za to skopać tyłki. Erin to dziewczyna, która niby ma wszystko, ale tak naprawdę nie ma nic. Niby ma przystojnego narzeczonego, który dobrze zarabia i ma piękny dom, jednak dla tej stabilności zapomniała całkiem o sobie i o tym, co kochała. Za to przy Brendanie wychodzi ze swojej skorupy i wtedy dopiero czuje, że żyje. Czasami mnie wkurzała swoim zachowaniem, że miałam ochotę jej nawciskać, że pieniądze to nie wszystko. Niby dają poczucie bezpieczeństwa, ale za to szczęścia się niestety nie kupi.

“- Na tym polegają związki. To proces docierania się. Szuka się wspólnych płaszczyzn, a to czasami oznacza starcie ostrych krawędzi.
- Wydaje mi się, że ty starłaś za dużo.
Chciałabym zaprzeczyć, ale nie mogę. Tak dużo czasu spędzałam na uszczęśliwianiu Roba, że chyba zapomniałam się upewnić, czy sama jestem szczęśliwa.”

Brendan to kobieciarz jakich mało, zalicza jednorazowe numerki ile tylko może, zna Erin już od dawna. Jest narzeczoną jego najlepszego przyjaciela i przyjaciółką jego bratowej. Sam ma swoje tajemnice, które dobrze ukrywa, ale które tak naprawdę zżerają go od środka. Zauważył ogromną zmianę w zachowaniu Erin i to, jak się zmieniła przy Robie. Widział, że to już nie ta sama dziewczyna, co kiedyś.
Rob, co by Wam tu o nim napisać, może, chociażby to, że to kawał dupka i przy nim dobrze się sprawdza przysłowie: Kto się prędko bogaci, duszą to przypłaci. Posiadał piękną narzeczoną, która niestety, ale nie była jego priorytetem. Nawet nie zauważył tego z ilu rzeczy zrezygnowała, żeby się dostosować do jego życia. Miał swoje za uszami i nie był taki idealny, za jakiego go wszyscy uważali.

“Rob oszukał nas oboje. Nawet wtedy wiedział, że między nami coś jest, i stanął na głowie, żeby nic z tego nie wyszło.”

Bardzo mi się podobało, że w tej części również spotkaliśmy Olivię i Willa, co było naprawdę przyjemne i czułam, że mi ich brakowało. Nie przeczę, że przeczytałabym coś więcej o tej parze, gdyby autorka zechciała napisać, jakąś uzupełniającą nowelkę :) Co, do okładki to uważam, że jest niesamowita i jak najbardziej przyciągająca oko. Tak więc gratuluje kolejnej udanej okładki :)

Podsumowując “Pokusa Erin” to książka opowiadająca o dwójce bohaterów z problemami, którzy w przeszłości mieli się ku sobie, ale tego nie okazywali. Po latach spotykają się ponownie, ale czy cienka nić pomiędzy miłością a nienawiścią nie zepsuje ich stosunków jeszcze bardziej? Bardzo miło spędziłam czas z tą lekturą, którą można czytać osobno, jednak zalecałbym zacząć swoją przygodę z twórczością autorki od “Przebudzenia Olivii”, gdzie pojawiają się również Brendan i Erin :)
Szczerze Polecam!

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

Wydawnictwo Kobiece


2 komentarze:

  1. I mam mętlik w głowie. Skoro bohaterowie pojawili się już w innej książce. To muszę najpierw po nią sięgnąć.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, ale nic ich nie łączyło w pierwszej części :)
      Jednak lepiej przeczytać "Przebudzenie Olivii", bo to również świetna historia :)

      Usuń

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...