Karina
Bonowicz - „Gdzie diabeł mówi dobranoc. Tom I. Księżyc jest
pierwszym umarłym.”
Legenda
głosi, że wiele stuleci temu czworo przyjaciół zostało
wypędzonych z rodzinnej wioski za kontakty z diabłem. Rozeszli się
w cztery różne kierunku, ale wszyscy i tak spotkali się ponownie,
w tym samym miejscu – w Czarcim Kamieniu, a tam zawarli pakt z
samym diabłem. Kolejne pokolenia przez lata odczuwali jego skutki i
za wszelką cenę próbowali się z tego paktu wyzwolić.
Alicja
trafia pod opiekę swojej ciotki Tatiany. Dziewczyna w wypadku
straciła rodziców i zostaje zmuszona do przeprowadzenia się z
Warszawy do małej miejscowości na Podkarpaciu – Czarcisława.
Szybko przekonuje się, że w tym miasteczku oprócz dziwnych ludzi,
jest również mnóstwo tajemnic, a nikt nie jest tym, za kogo się
podaje.
„W
każdym pokoleniu miało urodzić się jedno dziecko obdarzone
jakimiś magicznymi właściwościami. I tylko od niego miało
zależeć, czy zaprzeda swoją duszę Diabłu, czy nie. W tym właśnie
rzecz. Diabeł nie zabierał nikogo wbrew jego woli. To było zbyt
proste. Jesteś zły i kropka, bo nie masz żadnego wyjścia. A tu
masz wybór. I to właśnie ten wybór jest najtrudniejszy. Ten ktoś,
kto został obdarzony magiczną siłą, sam decydował, po której
stronie się opowie. A pokusa była bardzo silna, więc większość
przechodziła na ciemną stronę mocy.”
Jakie
magiczne moce posiada Alicja?
Czy
odkryje jakie tajemnice skrywa miasteczko Czarcisław?
„Teraz
posłuchaj mnie uważnie, bo to nie jest dobra pora na żarty. Jak
zresztą zauważyłaś, nie jesteś tu całkiem bezpieczna.
Paradoksalnie tutaj nic Ci nie grozi, bo tylko my możemy ci pomóc.
Tylko my wiemy, o co w tym wszystkim chodzi. Nigdzie indziej nie
poradzisz sobie sama. Przynajmniej na razie.”
Karina
Bonowicz, niespełniona aktorka. Miłośniczka kawy, coca- coli i
czarnego humoru. Dziennikarka, pisarka i scenarzystka, autorka kilku
wydanych powieści. Ja moją przygodę z twórczością Pani Kariny
zaczynam właśnie od „Gdzie diabeł mówi dobranoc”. Po
przeczytaniu dość obszernego fragmentu, zachęcającego do
przeczytania książki, byłam dość sceptycznie do niej nastawiona
i przyznam się szczerze, że próbowałam ją odkładać jak
najdłużej, później troszkę problemów rodzinnych, po których
minięciu, nareszcie zabrałam się za tę historię i wiecie co,
nawet nie macie pojęcia, jak żałuję tego, że tak długo
zwlekałam z przeczytaniem jej!! Zdecydowanie trzeba pogratulować
autorce wyobraźni i przede wszystkim pomysłu na fabułę, która
jest bardzo wciągająca i interesująca. W momencie, gdy zaczęłam
ją czytać, strony dosłownie przelatywały mi między palcami,
chłonęłam ją rozdział po rozdziale i z każdą przeczytaną
kartką chciałam więcej i więcej, aż dobrnęłam do końca i
pozostałam z książkowym kacem i pytaniem, ale jak to już koniec??
A co dalej?? Jak mam wytrzymać do drugiego tomu?? Ochhhhh nieeee!
Dosłownie chciało mi się płakać.
Autorka
wykazuje się tu niebywałą wyobraźnią, sama legenda jest
genialna, do tego postacie: strzechy, wilkołaki, dziwozony, utopce,
nocnice i sama akcja, która niejednokrotnie zapiera dech w piersiach
i trzyma niesamowicie w napięciu. Magiczne postacie, z
nadprzyrodzonymi mocami, a pomiędzy nimi zwykli szarzy ludzie –
dla mnie to już świetne połączenie. Zadziwiające jest to, że
polskie autorki, wydające swoje powieści z gatunku fantastyki piszą
coraz lepiej, w ostatnim czasie, spotkałam się z kilkoma naprawdę
wybitnymi dziełami.
Wspomnę
teraz słówko o bohaterach, którzy, pomimo że są tak odmienni,
potrafią od początku wzbudzić sympatię czytelnika. Moimi
ulubieńcami są zdecydowanie Nikodem i Borys. Nikodem to typowy
buntownik, postrach wszystkich, niewiele osób mu się przeciwstawi,
Alicja jednak nie ma ani grama dystansu do jego osoby, aż momentami
zastanawiałam się, czy to objaw głupoty, czy odwagi. :) Borys
natomiast to typowy grzeczny chłopczyk, zawsze pomocny, gdy ktoś
tego potrzebuje, sam niejednokrotnie odtrącony. Gdybym miała wybrać
jednego z nich, miałabym poważny dylemat. :) Alicja pomimo tego, że
zagubiona w nowym świecie, jednak zupełnie jej się nie dziwię, po
tylu nowinkach i niespodziankach, o których dowiaduje się, w
naprawdę krótkim czasie, inni uciekaliby gdzie pieprz rośnie, ona
dzielnie dawała sobie rade. Natasza, niezła z niej zaraza, ale coś
czuję, że zaprzyjaźniłabym się z nią w prawdziwym świecie,
charakterkiem zbliżona do mnie :D
Tak
naprawdę mogłabym napisać bardzo obszerną recenzję, zachwalać
ją pod niebiosa (a może pod bramy piekieł) :), ale uważam, że
jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana fantastyki, ale nie
tylko, będzie również idealną odskocznią od dotychczas czytanych
innych gatunków. Na tej mojej krótkiej opinii zakończę, ponieważ
nie chce Wam psuć przyjemności z czytania tej świetnie napisanej
powieści. A do tego wszystkiego ta genialna okładka, której nie
można się oprzeć. Oddaje w idealny, choć minimalistyczny sposób
to, co znajdziemy wewnątrz.
Karina
Bonowicz przenosi nas do magicznego świata, pełnego sekretów,
mroku i legend. „Gdzie diabeł mówi dobranoc” to przyjemna
lektura, z którą spędzicie bez wątpienia miły wieczór. Historia
Alicji rozkocha w sobie niejednego czytelnika i zapewne zdobędzie
Wasze serca, tak jak i zdobyła moje. :) Gorąco Was zachęcam do
przeczytania tej powieści, ja z niecierpliwością wyczekuję
kolejnego tomu, ponieważ po zakończeniu pierwszego zostałam w
stanie zawieszenia, oby autorka nie kazała nam długo czekać, na
dalsze losy moich ulubionych bohaterów. :)
Gorąco
polecam,
Paula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz