czwartek, 27 czerwca 2019

Witamy Cię Kasiu bardzo serdecznie i dziękujemy, że zgodziłaś się na wywiad :) Szczerze powiedziawszy, miałyśmy mały dylemat z tym, jakie zadać Ci pytania, ponieważ pojawiło się z Tobą wiele wywiadów. Jednak fani codziennie przybywają i nie każdy Cię zna i Twoją twórczość, więc warto dać im małe przypomnienie :)


1. Na swoim koncie masz wydanych już trzynaście książek plus opowiadanie w antologii, a premiera czternastej zbliża się wielkimi krokami. Powiedz nam, jakie to uczucie widzieć swoje historie na półkach w księgarniach?

To jest tak niesamowite, że z każdą kolejną premierą nadal ciężko mi w to uwierzyć. Nie potrafię się oprzeć i zawsze zaglądam do Empiku, by sprawdzić czy książka jest już w księgarni. Cykam fotki, z ukrycia, bo mnie to ogromnie krępuje. Nie wiem dlaczego? Pamiętam, że przed premierą pierwszej mojej powieści byłam przekonana, że gdy zobaczę ją na półce w księgarni, to będę krzyczeć z radości na całe gardło, a okazało się, że jest całkiem inaczej. Wchodzę, rozglądam się, dostrzegam swoją książę, w duchu krzyczę z radości, czuję w żołądku dziwny ścisk, uśmiecham się i wychodzę :D

2. Czy kiedykolwiek spodziewałaś się tego, że osiągniesz tak ogromny pisarski sukces?

Nie, nigdy. Moim marzeniem było po prostu wydawać książki, ale nie sądziłam, że można z tego wyżyć, a że apetyt rośnie w miarę jedzenia, to poprzeczkę stawiam sobie coraz wyżej, by ten sukces był z każdym razem większy.

3. Czy rodzina czyta Twoje książki? Jeśli tak to, jak zostały odebrane?

Mama czasami czyta, tata chyba nie, ale pożycza moje książki swoim pracownicom, które są moimi czytelniczkami. Źle bym się czuła gdyby rodzice czytali wszystko, bo większość to jednak romanse/erotyki. Na pewno dam im do przeczytania Telefon z nieba, chcę by poznali mnie z tej strony.

4. Skąd czerpiesz pomysły do pisania tak świetnych historii?

Pomysły po prostu pojawiają się w mojej głowie, ale naprawdę nie wiem dlaczego i jak to się dzieje. Czasami jest tak, że usłyszę piosenkę, zobaczę teledysk i już mam jakąś wizję, a innym razem jest tak, że siedzę, nic nie robię i nagle mam objawienie. Wydaje mi się, że dodatkowo mam po prostu bujną wyobraźnię. Od jakiegoś czasu nauczyłam się spisywać wszystkie „złote myśli” i pomysły, by ich nie zapomnieć i wykorzystać w przyszłości.

5. Czy krytyka Cię bardziej motywuje do pisania, czy czujesz, że podcina Ci skrzydła?

To zależy od dnia, bo bywają gorsze i lepsze chwile. Czasami słowa krytyki są bardzo motywujące, pozwalają wyciągnąć wnioski, są cenną lekcją, ale bywa i tak, że czytasz taki naprawdę nieprzyjemny, naszpikowany złym i emocjami wpis i masz ochotę to wszystko zostawić. Autor jest tylko człowiekiem, najczęściej bardzo wrażliwym, a niektóre osoby, które oceniają książki nie mają w sobie ani wyrozumiałości ani empatii. Z drugiej strony hejt, którego doświadczyłam, nauczył mnie czegoś bezcennego, a mianowicie stałam się mniej ufna i mniej naiwna, a dodatkowo wiem, że muszę być cierpliwa i w gorszych chwilach trzymać nerwy na wodzy.

6. Jakie emocje Ci towarzyszą przy każdej premierze Twoich książek?

Jestem podekscytowana, ale i ogromnie przejęta tym, czy dana historia przypadnie do gustu moim czytelniczkom. Zaczynam eksperymentować z gatunkiem, a do tej pory pisałam raczej same mocne historie, wiec subtelniejsza odsłona jest dla mnie wyzwaniem i sprawdzianem. Mam w planach wiele nowych projektów i na pewno przy każdym z nich będę ogromnie przeżywała premierę.

7. Z którym wydawnictwem najlepiej Ci się współpracuje?

Nie chcę nikogo faworyzować, to byłoby bardzo nieprofesjonalne. Współpraca z takimi Wydawnictwami to spełnienie moich marzeń.

8. Dlaczego postanowiłaś wydawać książki pod pseudonimem, a nie swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem?

Na początku to miała być zabawa, która pomogła mi zachować anonimowość. Nie wiedziałam w którą stronę to wszystko pójdzie, a piszę specyficzną literaturę, więc wolałam się z tym tak nie obnosić. Przy okazji okazało się, że to doskonały chwyt marketingowy, bo wiele osób myślało i dalej myślą, że nie jestem Polską autorką. Miło jest dostawiać wiadomości, których treść brzmi zawsze bardzo podobnie: nie sądziłam, że mamy w Polsce takie autorki lub: sięgnęłam po książkę, bo myślałam, że napisała ją zagraniczna autorka. Jestem pozytywnie zaskoczona!

9. Która z Twoich opowieści jest najbliższa Twojemu sercu i dlaczego?

Najbliższa memu sercu jest seria Na szczycie, bo to pierwsza historia, którą postanowiłam wydać. Mam sentyment do bohaterów, zwłaszcza Ericka Waltera.

10. Kiedy Tworzysz, to musisz to robić w kompletnej ciszy czy lubisz, kiedy w tle gra muzyka?

Zazwyczaj zawsze piszę przy włączonym na jakiś kanał muzyczny telewizorze, ale to tylko dlatego, że mój wymarzony gabinet do pisania jeszcze nie jest skończony. Gdy będzie gotów, to planuję pisać tam, w ciszy, spokoju i niepowtarzalnym klimacie, który chcę tam stworzyć.

11. Czy myślałaś kiedykolwiek, żeby napisać książkę, której akcja rozgrywa się np. w Polsce i za granicą równocześnie?

Nie, raczej nie myślę o czymś takim. Wolę osadzać fabułę za granicą, bo mogę puścić wodzę fantazji. Sprawia mi to wielką radochę.

12. Co lubisz robić w wolnej chwili?

Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu nie mam wolnych chwil. Urządzam i remontuję mieszkanie, więc gdy nie piszę, to załatwiam sprawy związane z urządzaniem itp. Marzy mi się wyjechać na kilka dni, by w tym czasie nie myśleć o niczym, wypocząć, ale w tej chwili mam za dużo na głowie i nie mogę sobie na to pozwolić. Mam bardzo intensywny okres w życiu, ale to naprawdę fajne. Wypoczywać będę na emeryturze 😊

13. Kim jest prywatnie K. N. Haner?

Prywatnie jestem po prostu Kasią. Najlepiej czuję się w gronie rodzinnym, gdy możemy wspólnie spęczać czas, biesiadować i grać w planszówki. Gdy nikt nie patrzy lubię sobie popłakać, chwilami bez powodu, ale często mam potrzebę wyrzucenia z siebie tej swojej „wrażliwości”.

14. Czy masz może jakąś “złotą radę” dla początkujących pisarzy?

Nie ma takiej jednej złotej rady. Jeśli ktoś marzy o wydaniu książki to musi być cierpliwy i pracowity, a dodatkowo mieć otwartą głowę, by uczyć się na błędach. Nie warto udawać kogoś kim się nie jest, bo czytelniczy bardzo łatwo wykrywają fałsz. Trzeba być autentycznym, nie wstydzić się tego, co tworzymy i brać konstruktywną krytykę co serca. Nie obrażać się. Dużo czytać. Dużo pisać.

Bardzo dziękujemy za poświęcony nam czas. Mamy nadzieję, że pytania nie sprawiły Ci żadnej trudności i nie były zbyt osobiste :)

Ja również bardzo dziękuję za ciekawe pytania. Pozdrawiam!

2 komentarze:

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...