piątek, 30 lipca 2021

 

Angelika Łabuda

“Pierwszy stopień do piekła. Dla niego warto zgrzeszyć”

Jak daleko jesteś w stanie się posunąć, aby zdobyć to, czego pragniesz?


Życie udowodniło jej, że nie można grać fair. W końcu jeśli mężczyzna cię oszuka, wykorzysta i zdradzi, ty możesz zrobić to samo.

Arianna to młoda, ambitna dziennikarka, która prowadzi program o show-biznesie w nowojorskiej stacji telewizyjnej. Całe życie ciężko pracowała, by odnieść sukces, jednak wraz ze spadkiem popularności i oglądalności jej posada wisi na włosku. Musi znaleźć nowy gorący temat, który ponownie przyciągnie widzów. Nie sądziła tylko, że okaże się nim przystojny, bogaty przyszły prezes Wolf Ind., Theodore Easton. Mężczyzna mimo że ceni swoją prywatność, zbyt łatwo ulega pięknym kobietom.


Historia, w której nikt nie gra czysto i nie mówi prawdy.

Dla niego warto zgrzeszyć! A już na pewno warto skłamać. 


“Mama zawsze mi powtarzała, że kłamstwo to pierwszy stopień do piekła, ale może muszę wejść na ten stopień, aby nigdy więcej nie dać się złamać i zranić?”


To już moje drugie spotkanie z twórczością Angeliki, z czego to pierwsze niestety nie było udane. Nigdy nie skreślam autora po jego jednej książce i zawszę, daję mu drugą szansę. Tak się właśnie stało i w tym przypadku. Cóż mogę Wam powiedzieć na temat tej książki i czy ona w ogóle mi się spodobała. Otóż niestety, ale i tym razem, to spotkanie nie należy do udanych. Oczywiście, żeby nie było, bo był tu dobry pomysł na fabułę, ale niestety nie został rozwinięty i jego potencjał nie został wykorzystany. Czasami odnosiłam wrażenie, że niektóre teksty są bardzo dziecinne i tylko przewracałam oczami. Jednak można to wybaczyć autorce, bo jest młoda i tak naprawdę dopiero jej warsztat pisarski się rozwija. Książka ma zaledwie 222 strony, a druk jak ja to mówię, to duże bukwy. Podejrzewam, że gdyby czcionka była standardowa, to ta opowieść miałaby może ze 150 stron. Uważam, że gdyby Angelika poświęciła więcej czasu tej historii i ją rozbudowała, to mogłaby wyjść z tego naprawdę fajna lektura, a tak to wszystko się działo z prędkością światła i było takie nijakie.


Zraziłam się do głównej bohaterki poprzez sytuację z początku książki, gdzie umawiała się na seks przez internet, tylko o nim myślała i była jak niewyżyta nimfomanka. Troszkę ta opowieść w jednym momencie zalatywała mi serią Manwhore, a w szczególności pierwszym tomem, bo była tam podobna sytuacja. Jeszcze wspomnę, że Arianna jest dziennikarką, która potrzebuje jakiegoś dobrego tematu, żeby nie zdjęli jej programu z anteny. Ogólnie nie polubiłam jej jakoś specjalnie. Co do Theo, to też mam do niego mieszane uczucia. Taka ciepła klucha ze złamanym sercem. Osobiście lubię mocnych, aroganckich i męskich facetów, a nie takich za przeproszeniem pipek. Jest przyszłym prezesem firmy Wolf Industries i musi uważać na to, co robi, gdyż ludzie patrzą mu na ręce i jednym słowem musi być grzeczny i nie wplątywać się w żadne skandale.


Pozwolę sobie jeszcze napisać, że mamy tu przedstawione dwa punkty widzenia. Są sceny uniesień, ale też nie są jakieś pikantne, tylko takie normalne wręcz pospolite i mało rozpalające. Jak wcześniej wspomniałam, fabuła była ciekawa, ale za mało rozwinięta, jakby autorka chciała, jak najszybciej tę historię skończyć. Mało tu jakiejkolwiek akcji, a o dynamizmie i emocjach można pomarzyć. Szkoda, bo opis i okładka zapowiadały coś dobrego, pikantnego i seksownego, a w rzeczywistości dla mnie tego tu nie było. Niestety nie mogę polecić Wam tej opowieści, ale przeczytajcie i oceńcie sami, bo być może będziecie zachwyceni. Może kiedyś przeczytam coś jeszcze od Angeliki, ale poczekam, aż będzie miała wydanych kilkanaście pozycji na swoim koncie, żeby sprawdzić, czy są jakieś zmiany.


Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce i Wydawnictwu WasPos.

 

logo-ostatnie-prawidlowe-416x400.png 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...