wtorek, 6 kwietnia 2021

 

Magdalena Winnicka

“Porachunki”

Zabójczo przystojny, obłędnie namiętny i... jeszcze bardziej niebezpieczny!


Przygotujcie się na mieszankę wybuchową, bo ta historia dosłownie zwala z nóg! Błyskawiczna akcja, pikantne dialogi i czyhające na każdym kroku niebezpieczeństwa sprawiają, że „Porachunki. Grzechy mafii” to książka po prostu nieodkładalna. Nie odstawicie jej, dopóki nie poznacie zakończenia!


Po tragicznym wypadku Felicja zapada w śpiączkę. Budzi się prawie po miesiącu z zaawansowanym zanikiem mięśni i częściową utratą pamięci. Zakochany w niej Alexander udaje lekarza, żeby tylko być blisko swojej wybranki. Wkrótce potem wybucha medialne szaleństwo wokół książki „Kostandin. Grzechy mafii”. Policja tropi Victora, Kostandina i Alicję. Felicja nie pamięta gorącego uczucia, jakie łączyło ją z Alexandrem. Kiedy dowiaduje się o ciemnych interesach swojego „lekarza”, nie chce mieć z nim nic wspólnego. Poznaje Artura – przy tym przystojnym, zabawnym mężczyźnie na nowo odnajduje radość życia, ale Alexander ani myśli zrezygnować z ukochanej kobiety…


Hmmm… Może zacznę od tego, że ta recenzja niestety nie będzie długa. Po przeczytaniu “Kostandina” byłam bardzo zawiedziona, bo ta książka w ogóle mnie się nie podobała, ale dałam autorce kolejną szansę i sięgnęłam po “Porachunki”. Z przykrością muszę stwierdzić, że ta pozycja jest jeszcze słabsza niż pierwsza. Przeczytanie jej zajęło mi naprawdę bardzo dużo czasu. Nie potrafiłam się w nią w ogóle wciągnąć i kilka razy odkładałam ją na półkę i sięgałam po jakąś inną lekturę. Styl autorki jest nadal taki sam, opisy się ciągną w nieskończoność, czego po prostu nie cierpię, było mało dialogów, przez co normalnie usypiałam podczas czytania. 


Bohaterzy niestety do mnie nie przemawiali, nie potrafiłam się z nimi polubić, działali mi ciągle na nerwy, byli sztuczni i bezbarwni. Ogólnie cała fabuła była nudna, niedorzeczność niektórych rzeczy i scen wręcz wołało o pomstę do nieba i miałam ochotę książkę wynieść na strych i ją tam na zawsze zostawić. Z każdą kartką kręciłam tylko głową albo przewracałam oczami, aż w końcu mój mąż do mnie powiedział, że jeśli mi się ta historia nie podoba to, żebym jej najzwyczajniej w świecie nie czytała. 


Niestety zmarnowałam tylko czas na tę lekturę i już teraz wiem, że więcej po książki autorki nie sięgnę, ponieważ do mnie nie przemawiają. Myślałam, że po zakończeniu pierwszego tomu Pani Winnicka, jakoś to fajnie pociągnie, ale cóż przeliczyłam się i szybko zostałam sprowadzona do parteru.


Na tym kończę recenzję, bo nie chcę niepotrzebnie strzępić języka. Ja Wam tej książki niestety polecić nie mogę, bo jak dla mnie jest słaba i absurdalna. Jednak widziałam, że są różne opinie co do tej opowieść i wiele czytelników, jest na tak i być może w Waszym przypadku również tak będzie, ja jednak tej pozycji mówię stanowcze nie i na pewno nigdy do tych książek nie powrócę. 


Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Akurat.

 

Wydawnictwo Akurat jest imprintem oficyny wydawniczej Muza SA i specjalizuje się w publikowaniu literatury popularnej 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...