piątek, 16 kwietnia 2021

 Lily White - „Jej stalker”




Ari jest płatnym zabójcą, który bez emocji wykonuje swoje zlecenia. Nie ma dla niego znaczenia, kto i dlaczego staje się jego ofiarą. Najważniejsze jest wynagrodzenie, jakie otrzyma za dobrze wykonaną pracę. Jednak pewnego dnia coś dzieje się inaczej niż zazwyczaj. Kiedy Ari zabija pewnego mężczyznę, wkrótce na miejscu przestępstwa pojawia się szesnastoletnia córka ofiary.

To wydarzenie na zawsze zmienia życie Ariego, który staje się stalkerem.

Przez kolejne lata będzie obserwował nastolatkę zmieniającą się w kobietę. Będzie jej cieniem i obrońcą. Będzie pojawiał się nawet wtedy, kiedy ona wyjdzie za mąż.

Nikt nie zna jej tak jak on. Nikt nie wie, czego ona naprawdę potrzebuje. Nikt poza płatnym, pozostającym w ukryciu zabójcą.


„Przez te wszystkie lata, gdy ją obserwowałem, przejmowałem się jedynie tym, że w chwili śmierci jej ojca pękła, że ja odszedłem, a jej życie, właśnie w tym momencie wymknęło się spod kontroli. Że poczułem się odpowiedzialny za tę przeistaczającą się w kobietę dziewczynę i że poruszyła we mnie coś, z czego istnienia nawet nie zdawałem sobie wcześniej sprawy.
Byłem od niej dziesięć lat starszy.
Byłem zawodowym zabójcą.
Byłem znakomitym zabójcą.
Ale tamtej nocy stałem się kimś jeszcze.
Prześladowcą.
Nieniknącym cieniem.
Mężczyzną, który zamierzał bronić ją przed światem.”

Czy Adeline odkryje tajemnicę Ariego?
A może on sam wyzna jej prawdę?

„(...) Przecież nigdy się nie spotkaliśmy, przynajmniej nie w formalnym znaczeniu tego słowa. Nie w sposób, który mogłaby zapamiętać.
Mimo to wiem o niej wszystko.
Wiem, że jest piekielną otchłanią, która pochłonie cię, zanim w ogóle się zorientujesz, co się dzieje.
Wiem, że kręci ją władczość i strach, nie znosi za to słodziutkich i płytkich romansów.
Wiem, że miewa fantazje, które ludzie uznaliby za niemoralne i złe.
Wiem, że nigdy nie odsłania się przed światem, bo ten od razu by ją osądził.
I wiem, że żaden z kretynów, z którymi była nigdy nie pojął, jak brudna i złamana jest naprawdę.”

Boże!! Co to jest za historia to głowa mała!! Jak do tej pory nie miałam styczności z twórczością autorki, ale już teraz wiem, że na pewno jej powieści pokocham! Już zdobyła moje serce tym tytułem. Jest to opowieść jednoczenie popieprzona jak rozkład jazdy PKP i piękna jak bajka o Królewnie Śnieżce. Nie jest to mała lektura, bo troszkę w rączce ciążyła, ale czytałam ją naprawdę z zapartym tchem. Buzowało we mnie mnóstwo emocji, które ciężko mi było ogarnąć, czułam się wręcz, jak podczas przejażdżki rollercoasterem. Emocje co chwile się zmieniały, była irytacja, złość, zaskoczenie, radość, kurczę jest to po prostu zajebista historia, której nie ma szans odłożyć ani na chwilę. Fabuła jest dynamiczna i zawiła, przez co praktycznie do samego końca nie wiadomo, czego można się spodziewać. Mam ochotę skakać pod sam sufit z radości, przez to, że autorka zdecydowała się na narrację dwutorową, dzięki czemu poznajemy pokręconą stronę Adeline i zdrowo popierzonego Ariego. Właściwie będąc na jej miejscu, nie wiem, jakbym się zachowała, gdybym spotkała na swojej drodze takiego mężczyznę, z jednej strony było to podniecające, z drugiej przerażające. Ale jakim naprawdę człowiekiem okaże się Ari? Oj tego wam nie zdradzę, ale uwierzcie mi na słowo, dzieję się w tej książce tyle, że włosy stają dęba, a granice rozsądku, szybko są zacierane. Jestem przekonana o tym, że ta historia pochłonie was na te kilka godzin i będzie waszym marzeniem to, aby czas z nią spędzony, trwał jak najdłużej. Nie jest to słodko pierdzący romansik, tylko opowieść, o dwójce ludzi niby tak bardzo od siebie odmiennych, a jednak tak samo popieprzonych.

Wiem, że ta recenzja jest troszkę chaotyczna, ale jestem świeżo po skończeniu tej książki i po prostu emocje we mnie buzują, że tak naprawdę sama nie wiem, co mam z nimi i ze sobą zrobić. Najchętniej to bym zostawiła, wszystko, co mam do przeczytania „na wczoraj” i ponownie ją przeczytała, bo jestem zakochana w tej opowieści! Niestety, jest to teraz niemożliwe, jednak na 100% ponownie do niej powrócę. Już nie mogę się doczekać, aż kolejne powieści autorki trafią w moje ręce. A Was, miłośniczki nieprzewidywalnych i popapranych romansów gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę powieść i zagłębienia się w tę historię, jestem pewna, że pochłonie was ona w całości i będziecie nią równie zachwycone, co ja!

Gorąco polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...