czwartek, 29 kwietnia 2021

 

K. C. Hiddenstorm

“Odwet. Zemsta mafii”

“Jeśli wierzyć słowom Muhammada Alego, trzeba być odważnym, by podjąć ryzyko, inaczej niczego się nie osiągnie.”


Michael Wright jest byłym komandosem, obecnie na usługach mafii. Często wraca do wspomnienia o Dziewczynie w Czerwonej Sukience, którą znał gdy był jeszcze nastolatkiem. Nauczył się myśleć, że jego życie wyglądałoby inaczej z nią u boku.


Wright rozpoczyna pracę u Williama Barreta, biznesmena powiązanego z mafią. Jego pierwszym zadaniem ma być ochrona żony Barreta, Liv. Michael rozpoznaje w niej swoją Dziewczynę w Czerwonej Sukience…


Między Michaelem i Liv zaczyna się gra, w której pożądanie bardzo szybko wysuwa się na pierwszy plan, tłumiąc głos rozsądku... 


K. C. Hiddenstorm na swoim koncie ma już kilka wydanych książek. Jednak ja z jej twórczością spotykam się po raz pierwszy za sprawą “Odwetu”. Czy ta opowieść mi się spodobała? O tym za chwilę. Na początku powiem, że czytałam wiele opinii na temat twórczości autorki, że pisze dobre książki, które napisane są fajnym stylem, dlatego, kiedy był nabór na recenzentów, zgłosiłam się, żeby się przekonać, czy rzeczywiście tak jest. Do tego z tyłu okładki K.N. Haner pisze: “Ta książka to petarda”. No to po takiej rekomendacji musiałam koniecznie po nią sięgnąć. Cóż, bardzo się rozczarowałam, bo ta lektura petardą nie jest, chyba że spaloną. Niestety, ale “Odwet. Zemsta mafii” w ogóle mi nie przypadł do gustu. Po przeczytaniu i w sumie w trakcie czytania czułam ogromny niesmak. Ta historia napisana jest wulgarnie, jest w niej dużo brutalnego seksu i wydaje się, że wokół tego ciągnie się cała fabuła, a reszta napisana jest tak pobieżnie i jako dodatek.


Nie potrafiłam się wciągnąć w tę książkę, bo nie było w niej nic ciekawego, była taka nijaka, zero emocji, bohaterzy beznadziejni i nie dało się nawiązać z nimi jakiejkolwiek więzi. Styl autorki nie przypadł mi do gustu, niby był prosty, ale dla mnie taki jakiś nie wiem, jak to nawet określić. Narracja trzecioosobowa już w ogóle rozłożyła mnie na łopatki, bo jej po prostu w książkach nie lubię. Ogólnie, żeby nie było, bo ja naprawdę czytam dużo erotyków, gdzie są brutalne sceny i nie tylko seksu, ale w tym przypadku, to po prostu było odpychające. Główna bohaterka to już w ogóle przeszła samą siebie. Biedy klepać nie chciała, to się chajtnęła z mafiozem, który miał kasy w cholerę i nie traktował jej jak swojej żony, tylko jak seks zabawkę. Uwaga Liv w myślach wyzywała swojego męża od najgorszych, ale to, co jej robił, jej się podobało, to jak ją traktował, to, że dzielił się nią z innymi podczas seksu. Okropieństwo. Liv nie miała do siebie za grosz szacunku i została przedstawiona od najgorszej strony. Co do Michaela, to aż tak mnie, nie wkurzał, ale też jakoś nie pałałam do niego zbytnią radością.


“Odwet” niby jest z wątkiem mafijnym, ale ja się pytam, gdzie jest ta mafia? Ja żadnej tu nie widziałam. Niestety ta przygoda z twórczością autorki, nie należy do udanych. Wynudziłam się przy niej jak mops, non stop przewracałam oczami, przy niektórych scenach. Robiłam do tej książki kilka podejść, ale za każdym razem ją odkładałam, bo nie mogłam przez nią przebrnąć, ale się udało i bardzo się cieszę, że mam ją już za sobą. Pewnie dam jeszcze szansę autorce i sięgnę po jej którąś opowieść, ale na pewno nie w najbliższym czasie.


Nie mogę Wam polecić tej opowieści, bo według mnie nie jest ona dobra, ale to już od Was zależy, czy po nią sięgniecie.


Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce i Wydawnictwu Skarpa Warszawska.

 

 



 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...