poniedziałek, 12 kwietnia 2021

 

Agata Polte - „Żelazne zasady”

Kiedy ich drogi po raz pierwszy się przecięły, nie mieli pojęcia, że oboje pracują dla mafii. 


Malia Ferro otrzymała szansę jedną na milion. Za ocalenie życia pewnej osobie mogła odciąć się od krwawej przeszłości. Nie zamierzała zmarnować tej okazji. W końcu z mafii nie można tak po prostu odejść.

Malia wyjeżdża do przyjaciółki, Laureen, do Bostonu. To jej pierwszy krok na drodze do normalności. Jednak, ku zaskoczeniu kobiety, na miejscu czekają na nią tylko klucze i karteczka z wyjaśnieniem.

Jakby tego było mało, pierwszego dnia po przyjeździe Malia przypadkiem wpada na samego Enza Tossella, zwanego Diabłem z Wybrzeża. Nie spodziewała się, że próbując zacząć nowe życie, pierwsze, co ją spotka, to wymierzona w głowę broń.

Wkrótce Enzo pozna tożsamość nieznajomej i postanowi wykorzystać kobietę do własnych celów. Co gorsza, chłopak Laureen ma taki sam plan. W ten sposób dwóch mafiosów będzie chciało wciągnąć ją do świata, z którego tak bardzo pragnęła uciec.

Czy dla Enza będzie to tylko czysty biznes?

„Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że ktoś taki jak Diabeł z Wybrzeża naprawdę mógł uznać moje pojawienie się w jego mieście za zagrożenie. Mógł uznać, że ktoś mnie wynajął.
Co z tego, że odeszłam? Mało było osób, które najmowały się do różnych zleceni, by trochę zarobić?
Teraz też uświadomiłam sobie, że fakt, iż wpadłam na niego przed restauracją, był prawdziwym dowcipem losu. Ze wszystkich ludzi to musiał być właśnie on powinnam bardzo ostrożnie się z tego wyplątać, bo z kimś takim jak Enzo Tossell nie było żartów.”

Co Enzo będzie chciał od Malii?
Czy dziewczynie uda się od niego uwolnić?

„Sięgała mi zaledwie do ramienia, ale poczułem, że w pewnym sensie to ona patrzy na mnie z góry, nie na odwrót.
- Wiesz co, Diable? - wycedziła, wbijając we mnie intensywne spojrzenie. - Znajdę dla ciebie to, czego szukasz. Przyniosę ci to, a ty obiecasz, że nigdy więcej nawet nie wypowiesz imienia mojej bratanicy. Jednak na twoim miejscu strzeliłabym mi później prosto między oczy, bo jeśli tego nie zrobisz, pewnego dnia obudzisz się i zdasz sobie sprawę, że żyjesz w piekle na ziemi. I ja ci je urządzę.”

No dobra, skończyłam powieść Agaty Polte „Żelazne zasady” i co ja o niej myślę? Hmmm... kurdę, no jest ona naprawdę dobra! Pomimo tego, że autorka dopiero co zaczyna swoją przygodę z pisaniem, to zastanawiam się, co będzie dalej, bo jak wiadomo,  rozwija swoje skrzydła i jak kolejne jej opowieści będą utrzymane, chociażby na tym, poziomie to szczerze mówiąc, będę brała wszystkie jej książki w ciemno! Dostajemy tu mnóstwo emocji, genialnie przelanych na papier, pożądanie i namiętność, które przyprawiają o gęsią skórkę i dynamiczna zawiła akcja, dzięki której nasze serce bije szybciej. Jest to taka historia, która sprawia, że nasza wiara w debiuty rośnie i jest to naprawdę bardzo fajne, tym bardziej, że w przeciągu ostatnich kilku miesięcy trafiłam na naprawdę sporo propozycji, które mnie pochłonęły w całości. Powinno być jak najwięcej wydawanych takich książek, bo czyta się je naprawdę z ogromną przyjemnością. Nie nastawiajcie się jednak na lekturkę na kilka wieczorów, o nieee.... gdy tylko zaczniecie ją czytać, nastawcie się na to, że nie będzie liczyło się nic dookoła, bo książka pochłonie was w całości i nie odłożycie jej, dopóki nie dobrniecie do końca.

Bohaterowie, hmmm... cóż mogę powiedzieć, jedyny minusik, do czego mogę się przyczepić, to jest dość sporo postaci, i momentami się gubiłam w nich, co jednak nie wpływało, na całą ocenę historii, tym bardziej że dwójka głównych bohaterów jest naprawdę świetnie wykreowana. Bezwzględny i seksowny mężczyzna, 100 % diabeł i jego zachowanie również to potwierdza, a z drugiej strony ona, baba z jajami, która nie da sobie w kaszę nadmuchać, przebiegła, cwana, inteligentna! Kurde, rozgarnięta babka, która w końcu nie udawała słodkiej idiotki, tylko wiedziała, czego chce od życia.

I właściwie, jeszcze jeden mini minusik, to drobne detale na okładce. Uważam, że ona sama robi robotę i skutecznie przyciąga czytelnika zarówno frontem, jak i opisem, dlatego według mnie zbędne są napisy, że jest to i tu zacytuję „Złączeni honorem i Serce gangstera w jednym” oraz „Polska Cora Reilly”, uważam, że ta opowieść jest tak, za przeproszeniem zajebiście napisana, że broni się sama i te teksty są zbędne.

Na tym zakończę moją recenzję, uważam, że jest to świetnie napisana opowieść przesiąknięta, brutalnym życiem w mafijnej rodzinie, namiętnością, która rozpali was do czerwoności i akcją, która trzyma w napięciu do samego końca. Ja pokochałam tę historię i z ogromną niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu, na który, mam nadzieję, nie będziemy musieli długo czekać.

Gorąco polecam!

Paula

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...