piątek, 19 marca 2021

 

Katarzyna Nowakowska

“Zagrywka”

Nowa seria królowej romansów K.N. Haner.


”Czasami sama się dziwiłam, jak do tego wszystkiego doszłam. Ze zwykłej nastolatki z problemami stałam się seksbombą, szefową klubu koszyka…” 


W męskim świecie obowiązują twarde zasady. Kobieta, która chce w nim przetrwać, albo musi się dostosować, albo stworzyć swój własny kodeks. Abigail wybrała tę drugą opcję. I to był rzut za trzy punkty.


Teraz Abi mieszka w luksusowym apartamencie na Manhattanie, wygląda jak Scarlett Johansson, ma tupet i władzę. Negocjuje milionowe transfery zawodników NBA. A to oznacza, że mężczyźni, bardzo piękni mężczyźni, jedzą jej z ręki, choć mają świadomość, że ona nie sypia z zawodnikami…


I właśnie wtedy, kiedy wydawałoby się, że nic już nie może jej złamać, pojawia się ON. Nowy zawodnik, mężczyzna z przeszłością. Kiedyś się już spotkali… Ale tym razem Abi nie da się wystawić. Tylko czy pierwszoligowy zawodnik znowu jej nie ogra?


To będzie mocna zagrywka… 


“Oto ja. Abigail Jefferson, prezes klubu koszykarskiego New York Hunters. Kobieta sukcesu, kobieta z klasą i elegancją. Znam swoją wartość i wiem, na co mnie stać. Jestem piękna, a faceci padają mi do stóp, uwielbiają moje usta i tyłek i ślinią się na widok kształtnych naturalnych piersi.”


Twórczość Kasi jest mi już dobrze znana, a to wszystko za sprawą “Morfeusza”, od którego zaczęła się moja przygoda z jej książkami. Pamiętam, że nie mogłam się doczekać na każdą nową propozycję spod jej pióra. Jak oczywiście wiecie, Kasia najbardziej znana jest ze swojego pseudonimu K. N. Haner, ale postanowiła również wydawać książki pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem, co jest naprawdę świetną sprawą. I w taki oto sposób najpierw otrzymaliśmy od Katarzyny Nowakowskiej “Skandal”, a teraz w nasze rączki wpadła “Zagrywka”. Już kiedyś gdzieś czytałam fragmenty tej historii, ale to, co otrzymałam w książce, jest nieco inne i od razu napiszę, że jest super. Jednak do rzeczy. 

Abigail Jefferson to młoda dziewczyna, która jest prezesem klubu koszykarskiego New York Hunters. Jest kobietą sukcesu, która się nosi wysoko, z klasą i elegancją. Zajmuje się transferami zawodników NBA, przez co spędza z nimi mnóstwo czasu. Wyznaje zasadę, że może się z nimi bratać, ale nigdy ze swoimi podopiecznymi nie sypia. Wszystko w jej życiu wydawało się na dobrej drodze do czasu, kiedy do drużyny dołączył Jacob Huntsman. Mężczyzna, który jest powiązany z jej przeszłością i, który ją zranił. Lata temu Abi była młoda i niedoświadczona, jednak dorosła i tym razem nie da się po raz kolejny zranić. Tylko, czy Jacob jej tak łatwo odpuści?


Kurcze, ale ta opowieść była świetna. Przeczytałabym ją dużo szybciej, ale moja córka jest normalnie wyczulona, że kiedy biorę książkę do ręki, to włącza jej się od razu syrena. Ogólnie bardzo lubię twórczość Kasi i każda jej kolejna pozycja nigdy mnie nie zawodzi. W jej historiach zawszę, znajduję to, co mnie momentalnie pochłania. Tym razem autorka przychodzi do nas z książką o tematyce sportowej, co ja osobiście uwielbiam. Mamy tu mocnych i hardych bohaterów, a w szczególności Abigail, od której czuć już z daleka pewność siebie. Mimo to w środku była bardzo mocno zraniona, co dobrze przed innymi kamuflowała. Nie powiem, bo były również momenty, kiedy mnie irytowała i miałam ochotę, żeby poszła na drzewo prostować banany, ale przymykałam na to oko. Co do Jacoba to go kradnę i robię z niego mojego kolejnego książkowego męża. Był bawidamkiem, był zabawny, ale w przeszłości był tchórzem, który po prostu zniknął z życia Abi i jej brata, ale dlaczego tego dowiecie się oczywiście z książki. To gorący zawodnik, na którego widok laski szczają po nogach :D


Ogólnie cały zarys fabuły był naprawdę fajny i ciekawie poprowadzony. Pojawiały się momenty grozy, które dodały całej tej opowieści uroku. Oczywiście były również tajemnice, szantaże, była pokazana przyjaźń, ale i ból. Abigail miała naprawdę świetny kontakt z zawodnikami, ale najbardziej trzymała się z Aidenem. W tej historii jest wiele postaci drugoplanowych, które wnoszą duży powiew świeżości. Znajdują się również sceny zbliżeń, które nie są wulgarne, tylko wyważone, chociaż są też takie, które nie były fajne, ale zrozumiecie, o co mi chodzi podczas czytania. Mamy tu narrację, tylko z punktu widzenia Abi i szkoda, że nie ma rozdziałów opowiadanych przez Jacoba. Uważam, że byłoby to fajnym zabiegiem, bo naprawdę bardzo chciałam wiedzieć, co siedziało w jego głowie. Styl Kasi jest prawie każdemu dobrze znany, wypracowany i jest coraz lepszy. Bardzo się cieszę, że Kasia nie idzie na ilość wydanych książek, tylko stawia w nich na jakość. Spotkałam się już z takimi autorkami, które niestety stawiają na ilość, przez co ich nowe książki są po prostu beznadziejne i momentalnie mnie do siebie zrażają. Na szczęście u Kasi tak nie jest i mam nadzieję, że zostanie już tak zawsze. 


Cóż jeszcze mogę napisać? A dobra wiem już… Musicie to koniecznie przeczytać, bo się nie zawiedziecie. Ja jestem usatysfakcjonowana, ponieważ dostałam naprawdę fajnie i lekko napisaną książkę, którą pochłonęłam jak świeże bułeczki, tylko że z lekkim opóźnieniem, ale jakoś trzeba pogodzić czytanie oraz zajmowanie się dzieciakami. Teraz jedyne, co mi pozostaje, to czekać na kolejną część i mam nadzieję, że ukaże się ona jeszcze w tym roku.

Polecam :) Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Między Słowami.

 

Wydawnictwo Między Słowami to marka wydawnicza należąca do Wydawnictwa Znak 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...