czwartek, 11 marca 2021


Karolina Jurga - „Zrodzeni z krwi”
seria: Rodzina Castello #1
[Patronat medialny]



Alessia De'Luca od zawsze wiedziała, jakie prawa rządzą jej światem. Mimo że na co dzień czuje się szczęśliwa, zdaje sobie sprawę, że szybko może się to zmienić. Ma świadomość, kim jest jej ojciec i jaki los spotyka córki ludzi zajmujących wysokie stanowiska w hierarchii mafijnej.

W dniu swoich osiemnastych urodzin dziewczyna wychodzi razem z przyjaciółką, Brianną, na imprezę, którą organizuje Fabio, chłopak Alessi. Ten z pozoru niewinny wieczór sprawi, że jej życie przybierze nieoczekiwany obrót.

Podczas zabawy Alessia poznaje tajemniczego Vincenta Castello. Mężczyzna wraz z braćmi pojawia się na tej samej imprezie. Nie jest on człowiekiem, z którym dziewczyna chciałaby mieć cokolwiek wspólnego. To brutalny, bezwzględny przyszły capo, który w swojej familii pełni funkcję egzekutora.

Alessia na pewno wolałaby, żeby nigdy nie zwrócił na nią uwagi, ale stanie się inaczej.


„Gdy w końcu odsunął się ode mnie na bezpieczną odległość, zauważyłam, jak jego wargi układają się w szyderczym uśmiechu.
Później pochylił się lekko do mojego ucha i wyszeptał:
- Na twoim miejscu nie brałbym również słów: „Dopóki śmierć nas nie rozłączy” aż tak na poważnie. Od dziś jesteś moja i znajdę cię nawet w piekle.
Posłałam mu nienawistne spojrzenie i kierowana nagłą śmiałością odparowałam:
-Cóż, nie pozostaje mi nic innego, niż modlić się, byś znalazł się tam pierwszy.”

Czy Vincent i Alessia będą w stanie się dogadać?
Jak zmieni się ich życie po ślubie? Na lepsze czy gorsze?

„Gdy dotarła wreszcie na tyle blisko, bym mógł zobaczyć jej twarz przez prześwitujący materiał, na moich ustach niemal pojawił się uśmiech. Była zła, a jej jasnoniebieskie oczy ciskały gromy w moim kierunku. Ekscytacja przebiegła przez moje żyły niczym wstrząs elektryczny, ponieważ do tej pory mogłem zobaczyć tylko strach Alessi. Każda inna emocja była intrygująca, co tylko utwierdziało mnie w przekonaniu, że podjąłem słuszną decyzję przy wyborze kobiety.”

Karolina Jurga wkracza na polski rynek wydawniczy z mafijną serią rodzinny Castello, czyli „Zrodzeni z krwi”. Ja pierdziele, co to jest za historia to głowa mała! Ja jej nie przeczytałam, ja dosłownie ją pochłonęłam. W ostatnim czasie pojawiło się naprawdę bardzo dużo tego typu opowieści, ale ta zdecydowanie znajduje się w mojej pierwszej trójce ukochanych z gatunku mafijnego romansu!! To jak ogromne emocje wzbudziła we mnie ta opowieść, są wręcz nie do opisania. Ta recenzja na pewno będzie mega chaotyczna, ale ja po prostu nawet nie mogę po niej ochłonąć. Za zakończenie mam ochotę autorkę zabić, a i cała fabuła nie daje nam ani chwili wytchnienia, kurde tu się tyle dzieje, że obawiałam się, że moje serce tego nie dźwignie, nie dość, że skakało mi ciśnienie, aż pojawiła się migrena, to jeszcze pikawa waliła w takim tempie, że byłam bliska zawału! A to, co się dzieje w mojej głowie to istny armagedon. Ja już chcę drugi tom!! No dobra, teraz postaram się troszkę spokojniej co nieco napisać. :) Jest to debiut autorki, który jak możecie się już domyślić, z mojej wcześniejszej dość emocjonalnej wypowiedzi bardzo dobry, chociaż nie to za mało powiedziane, jest naprawdę genialnie napisany! Dostajemy mafię z krwi i kości, która naprawdę tu jest. Krwawa, przepełniona zasadami, które panują w tym świecie i mnóstwo niebezpiecznych mężczyzn, którzy przyprawiają nas o szybsze bicie serca, a do tego akcja, która pędzi jak szalona i nie daje czytelnikowi ani chwili wytchnienia. To nie jest jedna z tych książek, które się przeczyta i zapomina, gwarantuję Wam, że ta pozostanie na bardzo długi czas w Waszej pamięci.

Bohaterowie są znakomicie wykreowani, nie są to ciepłe kluchy, które nad sobą się użalają. Dostajemy tu dziarskich mężczyzn i twarde babeczki, które pomimo tego, że zdarzają im się chwile zawahania i niezdecydowania, potrafią wziąć się w garść i dążyć do wyznaczonego sobie celu. Nie obejdzie się tu bez czarnych charakterów, do których bez wątpienia należy Sofia, która tak potwornie działała mi na nerwy, że miałam ochotę wytarmosić ją za kłaki i zdzielić po pysku, zazdrosna krowa. Podobała mi się postać Alessi, która pomimo tego, w jakiej została postawiona sytuacji, świetnie się w niej odnalazła. Nie dała sobie w kasze nadmuchać, chociaż moim zdaniem, były momenty, w których postępowała dość lekkomyślnie, ale nie oczekujmy od 18-letniej dziewczyny, że będzie zachowywała się jak moher. Vincent... ah ten mój kolejny książkowy mąż. Jego postać na pewno będzie mi się śniła po nocach! Spełnienie marzeń każdej kobiety, bezwzględny, zabójczo przystojny, a do tego dla mnie ideał, bo wydziarany!! :D Droga autorko, wiesz, co chciałabym Ci napisać teraz, ale niestety muszę się powstrzymać, aby nie zafundować naszym czytelnikom spojlera. Mam nadzieję, że w drugim tomie coś wymyślisz i to rozwiążesz, bo nie ręczę za siebie!! :) :) :)

Na tym zakończę moją recenzję, uważam, że jest to pozycja must read tego roku! Każda, dosłownie każda miłośniczka mafii musi tę propozycję dodać do swojej listy książek do przeczytania! Ja rodzinę Castello pokochałam już od pierwszych stron i nie pozostaje mi nic innego jak z ogromną niecierpliwością wyczekiwać kolejnych tomów serii, których mam cichą nadzieję, autorka zafunduje nam jak najwięcej! Jeżeli szukacie w książkach niegrzecznych i niebezpiecznych mężczyzn, nie chłopców, dynamicznej i zawiłej akcji oraz krwawych porachunków, to jest ona idealna dla was! Gorąco, ale to bardzo gorąco Wam ją polecam!! Nie wiem, jeszcze jak kolejne tomy, ale po pierwszym mogę stwierdzić, że będzie to jedna z lepszych serii, jakie miałam okazję przeczytać, bo pierwszy tom to totalna kosa! Daję jej zdecydowane 10/10!

Paula

Za możliwość przeczytania i objęcia patronatem książki dziękuję autorce oraz Wydawnictwu NieZwykłe.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...