poniedziałek, 17 sierpnia 2020

 

Tillie Cole

“Pogodzeni z mrokiem”

 

 

“Marzę o tym, że pewnego dnia, w innym życiu, znowu się odnajdziemy… Marzę o tym, byśmy w dalekiej przyszłości znowu się spotkali i rozpoznali swoje dusze…”


Urodzili się, by zasiąść na przeciwległych tronach. Mieli odnieść sukces i nigdy nie upaść...


Tanner Ayers jest dziedzicem teksańskiego Ku Klux Klanu. Od narodzin był karmiony nienawiścią, przemocą i nietolerancją. Zabija bez wyrzutów sumienia, bo wierzy w to, co robi. Wszystko się zmienia, kiedy poznaje Adelitę Quintanę, córkę najbrutalniejszego szefa meksykańskiego kartelu.


Adelita i Tanner od początku się nienawidzą. Jednak jest między nimi coś, czego oboje nie potrafią wyjaśnić. Powoli niechęć zmienia się w pożądanie, a pożądanie w miłość. Wówczas Tanner po raz pierwszy zauważa, że być może całe swoje życie się mylił...


Mężczyzna latami stara się znaleźć sposób na to, by on i Adelita mogli być razem. Porzuca Ku Klux Klan, rodzinę i wszystko, w co wierzył, by dołączyć do Katów Hadesa. Tyle że teraz Kaci prowadzą wojnę — i to nie tylko z jego rodziną, ale również z rodziną Adelity.


Kiedy oboje znowu się spotykają, muszą walczyć o miłość, która nigdy nie powinna była się narodzić. O uczucie, przez które oni i ich bliscy znajdą się w niebezpieczeństwie.


Biały Książę.

Księżniczka kartelu.

I przyszłość spowita tajemnicą.


“- Kocham cię - wyszeptał Tanner. Przyciągnął mnie do swojej piersi i przytulił. Musiałam powstrzymać się od łez.

  • Te amo, Tanner… Siempre.”


Zazwyczaj swoje recenzje piszę zawsze po kilku dniach od przeczytania książki, ale w tym przypadku buzują we mnie takie emocje, którymi muszę się z Wami od razu podzielić. Jak zapewne zauważyliście, że seria Kaci Hadesa nie jest dla wszystkich. Jeżeli wrażliwe osoby, będą chciały sięgnąć po te pozycje, to po przeczytaniu, mogą się w nich doszukiwać minusów bądź tego, czemu w ogóle taki cykl powstał. Powiem Wam szczerze, że jak dla mnie te książki są piękne, trafiają do serca czytelnika momentalnie, chociaż autorka podejmuje się w nich bardzo trudnych tematów. Jednak dla mnie te książki są idealnymi opowieściami o miłości, bo zobaczcie sami, ile główni bohaterowie są w stanie poświęcić dla miłości, z czym muszą się zmagać, co muszą zrobić, żeby ich ukochana osoba była bezpieczna i przede wszystkim, ile wyboistych dróg muszą pokonać, żeby być razem. Czasami się zastanawiam, czy my zwykli śmiertelnicy, byśmy tyle poświęcili w imię prawdziwej miłości? Wiem, że nie powinno się porównywać wytworu wyobraźni autora do prawdziwego życia, ale Tillie Cole pisze tak po ludzku, że mnie to naprawdę głęboko zastanawia, ponieważ ja mam takie wrażenie, że jej postacie gdzieś żyją w prawdziwym świecie. Kaci Hadesa to seria, która już na zawsze zostanie w mojej pamięci i wiem, że będę, do niej non stop wracała, chociażby dlatego, że każda książka z tego cyklu jest po prostu wyśmienita. Tym razem spotykamy się z Tannerem i Adelitą. Z białym księciem Ku Klux Klanu i księżniczką kartelu Quintana. On nazista, a ona dziewczyna, która przedstawia inną rasę. Dwie tak odmienne postacie, ale jakże równe sobie. Przecież ich miłość nie miała racji bytu. Z początku się nienawidzą, ale z biegiem czasu zakochują w sobie bez pamięci. Tylko jak mają być razem? Z której strony to wszystko ugryźć? Czy ich miłość przetrwa próbę czasu i rozłąki, która była konieczna?

Na te pytania dostaniecie odpowiedź, czytając “Pogodzeni z mrokiem”.  


Wiecie, co Wam powiem? Ja tej książki nie przeczytałam, ją po prostu przez nią przepłynęłam. Cieszyłam się ze związku Adelity i Tannera, ale również płakałam nad ich losem, który był cholernie trudny. Te wszystkie tajemnice, które powoli wychodziły na światło dzienne, łamały mi serce, ale również były takie, które je radowało. Bohaterzy według mnie są naprawdę idealni. Pokochałam ich już od pierwszej strony. Podobało mi się to powracanie do przeszłości Lity i Tannera, aczkolwiek miejscami czułam już tego lekki przesyt, jednak to dzięki tym wspomnieniom tak naprawdę mogliśmy poznać te postacie bliżej. Oczywiście nie zabraknie tu całego gangu Katów i ich dam. Autorka cały czas prowadzi ten sam poziom pisarki, co przy poprzednich pozycjach, aczkolwiek zmienia się jedynie fabuła i akcja, które są po prostu idealnym zwieńczeniem całej historii. Gwarantuje Wam, że nie będziecie się nudzili nawet przez chwilkę, bo ta opowieść kipi ogromnymi emocjami. 


Za każdym razem, kiedy wpada w moje ręce kolejna pozycja z tego cyklu (a jest to już siódma), tak naprawdę nie wiem, czego się po niej spodziewać. Czy po raz kolejny mnie zachwyci? A może tym razem będę zawiedziona, ale te książki nie zawodzą. Co to, to nie. Tillie Cole wie, co robi i wie, jak napisać książkę taką, żeby na sto procent wciągnąć czytelnika w swoje szpony. Ja to za każdym razem czuję się tak, jakby pisarka rzuciła na mnie jakiś czar, który każe mi wziąć egzemplarz do ręki i odłożyć go, dopiero kiedy skończę czytać. Ale mi to tam nie przeszkadza, zawsze i wszędzie może mnie czarować, a ja z wielką przyjemnością, będę czytała jej twórczość. 


Żeby nie było, aż tak pięknie i same ochy i achy, to muszę się przyczepić do literówek. Było ich naprawdę sporo i zaczynałam się wkurzać, że czytam świetną pozycję, a korekta i wyłapanie tych byków było, jakby zrobione po łebkach. Ja rozumiem, jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo coś przeoczyć, ale nie wiem, czy Wy też zauważyliście, że właśnie w książkach z tego cyklu od literówek, aż się roi :/

Mimo wszystko książka to petarda i musicie po nią koniecznie sięgnąć, zresztą po cały cykl, bo jest godny uwagi i polecenia :)


Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Editio Red.

 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...