poniedziałek, 31 sierpnia 2020

 

Samantha Young

Kristen Callihan

“Niedopasowani”

 


“(...) nikt nie niszczy sobie życia celowo. Ludzie po prostu podejmują całą serię głupich decyzji.” 


Parker Brown nie może uwierzyć, że musi wynająć chłopaka na niby.


Kiedy dostała wymarzoną pracę w nowoczesnej firmie, myślała, że trafiła do środowiska promującego myślenie postępowe. Okazało się jednak, że jej szefowi zależy na tym, żeby pracownicy mieli ustabilizowane życie osobiste. Na szczęście udało jej się znaleźć idealnego kandydata na „narzeczonego” – wykształconego młodego mężczyznę, który szuka szybkiego zarobku. Ale zamiast niego na spotkanie przychodzi jego opiekuńczy brat Rhys Morgan – wysoki, umięśniony były bokser z niewyparzonym językiem.


Rhys znajduje się pod ogromną presją. Odkąd zrezygnował z kariery bokserskiej, próbuje prowadzić podupadającą siłownię i pilnować, by jego młodszy brat Dean nie zszedł na złą drogę. Chroniąc Deana przed nim samym, Rhys idzie na spotkanie z pewną bogatą snobką, żeby powiedzieć jej, co o tym wszystkim myśli.


Okazuje się jednak, że trafił na wielką szansę. Co prawda nie znoszą się nawzajem, ale jeżeli Rhys będzie udawał chłopaka Parker, oboje na tym zyskają. Ona utrzyma swoją pracę, a on namówi jej szefa – a swojego fana – do sponsorowania siłowni.


Ale to, co zaczęło się jako prosty układ, niezwykle szybko się komplikuje.


Jaka przyszłość czeka nieokrzesanego boksera, który boi się otworzyć serce, i kobietę z wyższych sfer, która poprzysięgła sobie, że już nigdy nie zwiąże się na poważnie z żadnym mężczyzną?


“Mama powiedziała mi kiedyś, że w miłości nie należy dopatrywać się sensu. - Kiedy tylko wypowiedziałem te słowa, skrzywiłem się. Poczułem się jak jakiś sentymentalny idiota. A nigdy nie byłem sentymentalny. Ale ciągnąłem dalej: - Miłość nie kieruje się logiką. To sama chemia.”


Z twórczością Samanthy Young spotkałam się już wcześniej, a to za sprawą książki “(Nie)zwyczajna”, która mi się podobała. Tym razem mam przyjemność zapoznać się z kolejną pozycją autorki, tylko że w duecie. Kilka razy na stronach księgarń internetowych mignęła mi pozycja “Niedopasowani”, aż w końcu postanowiłam po tę powieść, sięgnąć. Czy było warto? Uważam, że tak. Ta historia opowiada o dwójce osób, które pochodzą z dwóch różnych światów. Ona to bogaczka, a on były mistrz boksu. Jak dwie tak różne postacie mogłoby połączyć jakiekolwiek uczucie, kiedy tak bardzo różnią się od siebie. Do tego Parker i Rhysa łączy pewna relacja, która miała dać korzyści obojgu, ale czy to się udało? A może był to jeden wielki niewypał? Tego oczywiście Wam nie zdradzę, bo o tym musicie się przekonać sami.


Lubię takie lekkie historie, które nie zmuszają mojego umysłu do nie wiadomo jakiego wysiłku, myślenia, czy analizowania. Autorki stworzyły fajną historię, która przede wszystkim nie była nudna, dobrze się ją czytało, a kartki przelatywały pomiędzy palcami momentalnie. Bohaterzy byli w ciekawy sposób przedstawieni, chociaż Parker wiele razy działała mi na nerwy. Mimo tego podziwiam ją, że zdecydowała się wynająć faceta po to, żeby udawał jej chłopaka i żeby tym samym, nie straciła pracy. Natomiast Rhys był na początku aroganckim dupkiem, którego i tak bardzo polubiłam, bo kto nie lubi niegrzecznych chłopców. Jednak jego zachowanie również się zmieniało, za co polubiłam go jeszcze bardziej. Co do postaci drugoplanowych, to również sporo wniosły do fabuły, przez co  ta opowieść stała się atrakcyjniejsza. Fajnie, że autorki zdecydowały się na dwutorową narrację, która w niektórych typu książkach jest wręcz konieczna (dla mnie mogłaby być zawsze, bo akurat taki zabieg uwielbiam). Piszą przyjemnym dla oka stylem i przede wszystkim zrozumiałym. Stworzyły naprawdę ciekawą powieść, gdzie były różne intrygi, niedopowiedzenia, tajemnice, strach, obawy. Może ta historia wydawać się Wam banalna bądź w niektórych miejscach przewidywalna, ale i tak fajnie się ją czyta. Są sceny, kiedy książka bawi i są również takie, gdzie robi się gorąco :D


Uważam, że obie autorki poradziły sobie świetnie w tym duecie, bo nie gubiły się w fabule, dobrze prowadziły dialogi, przepływ z rozdziału na rozdział był również wyważony. Nie przeskakiwały nagle z jednej akcji do drugiej, tylko pisały wszystko swoim własnym tempem. Nie zawsze duety wychodzą idealnie i naprawdę trzeba poświęcić wiele czasu, żeby wszystko było spójne i miało ręce i nogi, było dopracowane, a nie takie na “odwal się”. Tym Paniom zdecydowanie duet wyszedł i jestem bardzo zadowolona, że przeczytałam tę książkę. Czekam na więcej takich historii od Young i Callihan, bo na pewno sięgnę po kolejne ich książki :)


Jeśli lubicie lektury z relacją hate/love, tajemnicami i poczuciem straty, to uważam, że ta pozycja jest dla Was. Ja się świetnie bawiłam podczas czytania i na pewno nie był to zmarnowany czas.

Polecam!


Kasia


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Burda książki.

 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...