poniedziałek, 17 sierpnia 2020

 

Kennedy Ryan

“Ryzykowny rzut”

 

 

“Twoja dusza należy do ciebie. Twoje serce należy do ciebie. Twoje ciało należy do ciebie. Jest twoje do zatrzymania i twoje do podzielenia się.”

Myślisz, że wiesz, co to znaczy być dziewczyną koszykarza? Uwierz mi, nie masz pojęcia. Moja bajka zamieniła się w koszmar. Szczęśliwe zakończenie nie było mi pisane. Pocałowałam księcia, a on zmienił się w oszusta, zaś jego miłość okazała się złotem głupców.

W grze jednak pojawił się nowy zawodnik, August West. Jedna z najjaśniejszych gwiazd NBA. Jest wspaniały, a do tego mnie pragnie. A ja pragnę jego… Tylko co mam zrobić, by wyrwać się z objęć fałszywego księcia? Jak uwolnić się od toksycznej przeszłości?

Czytam w oryginale wiele książek, a raczej czytałam, jednak nigdy nie słyszałam o autorce Kennedy Ryan. Kiedy Wydawnictwo Papierówka na swoim fanpage'u na facebooku dali zapowiedź “Ryzykownego rzutu”, byłam tej pozycji bardzo ciekawa. Jak tak się głębiej zastanowiłam, to raczej nie czytałam chyba jeszcze książki o koszykarzu, dlatego wiedziałam, że ta pozycja musi się znaleźć w moich rękach. I znalazła. Co prawda już od jakiegoś czasu zalegała na mojej półce, bo jakoś nie mogłam się zabrać za jej czytanie. Podejrzewam, że to przez to, że książka jest dosyć gruba, ponieważ liczy sobie pięćset stron. Zazwyczaj stronię od takich “grubasków”, bo nie lubię, aż tak obszernych książek. Jednak ostatnio postanowiłam, że to właśnie nadeszła ta chwila i wzięłam książkę do rąk. Przyznam szczerze, że na samym początku czytania, byłam do niej sceptycznie nastawiona. Było za dużo opisów i bałam się, że zacznę się nudzić, aczkolwiek zagłębiałam się w dalszą lekturę i muszę Wam powiedzieć, że ta książka jest po prostu cudowna. Nawet później nie przeszkadzały mi te opisy, bo normalnie chłonęłam kartka za kartką. Ta historia nie należała do łatwych, bo była brutalna, pełna bólu i cierpienia, ale także, gdzieś w tym wszystkich było widać światełko w tunelu i szansę na lepsze jutro.

Mamy tu trzech bohaterów Iris, August i Caleb. Dwóch facetów i jedna dziewczyna. Obydwoje są w niej zakochani, ale czy oby na pewno? A może któryś z nich to potwór w ludzkiej skórze, który przed ludźmi jest czarujący, a za zamkniętymi drzwiami, obnaża swoją prawdziwą twarz?

Podczas czytania tej opowieści zastanawiamy się, ile tak naprawdę jesteśmy w stanie poświęcić. Co tak naprawdę musi znieść kobieta, żeby osoby, które kocha, były bezpieczne. Iris nie miała łatwego życia. Była córką kobiety, która nigdy nie powinna była zasłużyć na miano matki, miała chłopaka, którego nie kochała, ale marzyła o karierze w sporcie, a mianowicie chciała pracować w marketingu sportowym, ale nawet ta szansa została jej odebrana. A dlaczego? Tego dowiecie się, czytając. August West to młody koszykarz, wspinający się na szczyt NBA. Pewnego dnia poznaje w barze Iris i dziewczyna w jego oczach wydaje się idealna, aczkolwiek nie sądził, że jego największy wróg, okaże się jej chłopakiem. Jednak August jest zdeterminowany, żeby zdobyć Iris, tylko że przyjdzie mu za to ponieść wysoką cenę, która już na zawsze może go wykluczyć ze sportu, który tak naprawdę kocha. 

“Kiedy powiedziała, że ma chłopaka, odniosłem wrażenie, że czyta coś ze złego scenariusza. Bo to nie tak miało się potoczyć. Jakim sposobem wszystko zmierza w zupełnie inną stronę, gdy czuję to, co czuję?” 

Caleb to kawał gnoja, kanalia i gdybym miała taką możliwość, to rozszarpałabym go na kawałki i rzuciła krokodylom na pożarcie. Dobra, nic więcej o nim nie piszę, bo mi się od razu ciśnienie podnosi.

Całokształ książki jest naprawdę dobry. Nie ma tu czasu na nudę, akcja goni akcję. Emocje, które towarzyszą bohaterom, wylewają się praktycznie na każdej stronie. Podczas czytania, czuje się ogromną złość, niesprawiedliwość, żal, smutek, współczucie, ale również wzajemne przyciąganie, przyjaźń, wsparcie, miłość. Ja odczuwałam dosłownie wszystko to, co bohaterzy, miałam ochotę ich przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Zdecydowanie autorka miała pomysł na tę opowieść, która wyszła jej rewelacyjnie. Bohaterzy byli świetnie skonstruowani, a to jest ogromny plus. Język, jakim pisze Kennedy Ryan, był spójny i łatwo przyswajający. Ogromnym plusem była dwutorowa narracja, dzięki której mieliśmy okazję poznać bliżej bohaterów. Na pewno jest to pozycja, która zapadnie na długo w mojej pamięci i będę o niej często myślała. 

Uważam, że “Ryzykowny rzut” jest pozycją, którą musicie koniecznie przeczytać, bo jest warta poświęcenia jej uwagi. To nie jest kolejny romans z serduszkami i kwiatkami, tylko prawdziwe życie, które nie zawsze jest takie, jakiego byśmy dla siebie chcieli. Czasami jest się bardzo ciężko wyrwać z rąk potwora, ale jeżeli mamy ku temu, choćby maleńki cień szansy, to trzeba z niej korzystać i przede wszystkim walczyć o siebie. Może Iris przyszło się z tym zmagać zbyt długo, ale w końcu powiedziała dość. 

Pozwólcie Iris, żeby opowiedziała Wam swoją historię, a gwarantuję, że nie będziecie tego żałować.

Kasia

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Papierówka.
 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

  Ava Harrison - „Bezwzględny władca” Codzienność Viviany Marino, córki skorumpowanego polityka, bardzo przypomina życie mafijnej księżniczk...